Cześć moi drodzy!
Mam ogromną przyjemność pisać o mojej podróży do Lwowa. Chciałbym, abyście choć w małym stopniu przeżyli te stany emocjonalne, które sam przeżywałem, zobaczyli to co widziałem i nie raz nie dwa zdziwili i zachwycili klimatem oraz obrazami tegoż miasta.
Ważna sprawa! Niżej macie odnośniki do pozostałych wpisów z tej wycieczki do Lwowa.
-> Najciekawsze wnętrze urbanistyczne we Lwowie (klik)
-> Stare Miasto we Lwowie – zaułki, świątynie, uliczki i widoki (klik)
-> Najwyższe wzgórze we Lwowie (panorama miasta) (klik)
-> Za to miejsce pokochałem Lwów (klik)
-> Cmentarz Łyczakowski – miejsce, gdzie poczułem dumę (klik)
Wpadajcie poznać Lwów! W dzisiejszym wpisie co nieco o Dworcu kolejowym, szoku poznawczym na ul. Bandery, najciekawszej ulicy Lwowa i dużo dużo klimatu na ulicach 🙂
Możecie oglądać same zdjęcia, lecz aby wczuć się w klimat i poczuć jak odebrałem to miasto, proszę, poświęćcie te 10 minut na lekturę.
Dziękuję.
Zapraszam na pierwszą część spaceru.
Dojazd z Gdańska do Lwowa
Do Lwowa jechałem autokarami. Najpierw z Gdańska do Warszawy, następnie z Warszawy do Lublina i z Lublina na Ukrainę. Pamiętam czasy, kiedy jadąc do Niemiec czekaliśmy na granicy kilka godzin, jednak to było dawno… Od dłuższego czasu w Europie zachodniej granice to tylko tabliczka z nazwą kraju. Tak jakbym wjeżdżał z Gdańska do Sopotu. Jadąc z Polski na Ukrainę przypomniałem sobie dawne czasy. 3,5 h stania na granicy, potem już tylko godzinka jazdy i jestem…
|
Pierwszy obiekt, który zobaczyłem po przyjeździe. |
Pierwsze wrażenie! 🙂
Jadąc po mieście do punktu docelowego obserwowałem otoczenie będąc zafascynowanym i zszokowanym jednocześnie. To niesamowite, że tak niedaleko Polskiej granicy jest tak inny, fascynujący i ciekawy świat. Jakże daleki od tego, co znam na co dzień. Pierwsze kroki we Lwowie postawiłem obok Dworca Kolejowego, do którego wszedłem w celu znalezienia toalety. Jakże się zdziwiłem, gdy po wejściu do kabiny zobaczyłem… dziurę, nad którą trzeba było kucnąć jak w krzakach. Nie powiem, ciekawe przywitanie! 😉
Imponujący Dworzec kolejowy
Wnętrze Dworca a szczególnie hol z kasami jest przestronny, wysoki z umieszczonym u góry oknem i półkolumnami przy ścianach. Budynek wybudowany w latach 1899-1903 zaprojektował Władysław Sadłowski. Wychodząc na plac przed Dworcem robi jeszcze większe wrażenie – środkowa część z kolumnami, rzeźbami, wieżyczkami i solidną kopułą – to architektoniczna dominanta ulicy Czerniowieckiej. Nią doszedłem do ul. Gródeckiej, którą można spokojnie dotrzeć do ścisłego centrum i Starego Miasta.
|
Wnętrze Dworca. |
|
Dworzec z zewnątrz. |
|
Dochodząc do ul. Gródeckiej. |
Szok poznawczy – ulica Bandery
Bruk na całej szerokości ulicy, dwupiętrowe kamienice, hałasujące tramwaje, auta… To pierwsze wrażenie. Przed Kościołem Św. Elżbiety odbiłem na ul. Bandery. Świątynia, jedna z większych jakie przyszło mi oglądać we Lwowie, została wybudowana w latach 1903-1911 w stylu neogotyckim. Co ciekawe, właśnie tutaj odbył się chrzest Kazimierza Górskiego. Ulica Bandery to totalny szok poznawczy… Krzywe i połamane chodniki, stare auta, ciężko jadące tramwaje, marszrutki, zaniedbane, aczkolwiek piękne kamienice… no i pomnik Stepana Bandery. Mnie jako Polakowi ciężko było patrzeć na ten monument, jednak z drugiej strony dla części Ukraińców to narodowy bohater.
|
Ul. Gródecka w całej okazałości. |
|
Neogotycki Kościół Św. Elżbiety. |
|
Ulica Bandery. |
|
Tramwaj i dalej marszrutka. |
|
Plac a na nim Pomnik Stepana Bandery. |
|
Ciężko wybrać mi najlepsze zdjęcia, bowiem każde na swój sposób pokazuje klimat miejsca. |
|
Jest klimatycznie. |
|
Nie brakuje też solidnych i ładnych kamienic. |
Klimatyczne zestawienie <3
Szedłem tak wspomnianą ulicą oglądając ciekawe fasady kamienic i obserwując ruch i życie miasta. Po lewej stronie pokazał się gmach główny Politechniki Lwowskiej z zaakcentowaną kolumnami środkową częścią. Kawałek dalej stoi Kościół Św. Marii Magdaleny usytuowany powyżej ulicy, którą szedłem. Widok klimatycznego auta i dwóch wież świątyni z XVIII wieku to niespotykane wcześniej połączenie.
|
Politechnika. |
|
Kocham <3 |
Kopernika – jedna z ciekawszych ulic Lwowa
Ulica Bandery bierze w tym miejscu lekki zakręt w lewo, a po jej prawej stronie stoi gmach będący dawniej Koszarami Żandarmerii i Więzieniem, obecnie to Urząd Bezpieczeństwa i MSW Ukrainy. Minąwszy ów budynek, skręciłem w lewo na ul. Kopernika. To jedna z ciekawszych ulic miasta tak pod względem budynków się przy niej mieszczących jak i ogólnego klimatu i krajobrazu. Pierwszym obiektem, na który zwróciłem uwagę jest neobarokowy Pałac Leona Sapiehy. Zbudowany w 1867 roku został zaprojektowany przez architekta Adolfa Kuhna. Nieco dalej od XVIII wieku stał Kościół Św. Katarzyny i klasztor Dominikanek, który uległ kasacie. Świątynie przeznaczono na greckokatolickie seminarium, do dzisiaj zachowała się jedynie rokokowa wieża.
|
Pałac Leona Sapiehy. |
|
Rokokowa wieża. |
Wspaniały Pałac Potockich
Za ulicą Słowackiego, ulica Kopernika przywdziewa inny strój. Kamienice w pierzei prezentują się zacnie a i gdy przyjrzeć się każdej z osobna wrażenie zostaje podtrzymane. Właśnie tutaj za imponującą bramą stoi wspaniały Pałac Potockich wybudowany w latach 1888-1890. Trzy skrzydła pałacu “wychodzą” do oglądającego, na całej wysokości mamy boniowanie a na dachu lukarny. Czym bliżej Prospektu Swobody tym kamienice stroiły się i między sobą rywalizowały o miano najpiękniejszej.
|
Zrobiło się gęściej. |
|
Patrząc na całość, najciekawsze ulica Lwowa, którą szedłem. |
|
Pałac Potockich. |
|
Czym bliżej serca miasta, robi się bardziej wielkomiejsko. |
Świetny krajobraz ulicy Doroszenki
Przez ul. Bankową wszedłem na ul. Doroszenki, która przywitała mnie pierzejami kamienic, tramwajem i widocznym w tle położonym wyżej Kościołem Św. Marii Magdaleny. Niezwykle klimatyczny widok. Warto zwrócić uwagę na niektóre kamienice, jak chociażby tą pod nr 19 z solidnymi kolumnami i gzymsem na którym stoją rzeźby. Po chwili spaceru skręciłem w prawo w ul. Kościuszki. Wyłożona drobną kostką zabudowana jest naprawdę zacnie, podobnie jak pobliska ulica Strzelców Siczowych.
|
Druga mega ciekawa ulica – Doroszenki. |
|
Jedna z ciekawszych kamienic. |
|
Solidnie zabudowana ul. Kościuszki. |
|
Ta część Lwowa, która mogłaby spokojnie stać w Budapeszcie lub Wiedniu. |
|
Ul. Strzelców Siczowych. |
Park Ivana Franki
Tuż obok zaczyna się zielona przestrzeń parku Ivana Franki, którego pomnik stoi na placu przed wejściem. Naprzeciw parku stoi gmach Uniwersytetu Lwowskiego, założonego przez Jana Kazimierza w 1661 roku. Sam park to chyba najciekawsze zielone założenie w centrum miasta. Zacienione przez wysokie drzewa alejki, wiele ławek, dużo młodych osób (bliskość Uniwerku robi swoje). W tym miejscu pierwszy raz rozmawiałem z miejscowymi. Podeszło do mnie dwóch chłopaków i zaczęło mówić, kiedy zorientowali się, że jestem z Polski starali się mówić w naszym języku. Pytali jak się czuje, czy mi się podoba i co widziałem. Miła sytuacja, od razu lepiej się poczułem.
|
Uniwersytet. |
|
Budki telefoniczne 🙂 |
|
Bardzo fajne zielone miejsce w centrum Lwowa. |
|
Tutaj odpoczywałem i rozmawiałem z miejscowymi. Fajne uczucia mi towarzyszą patrząc na te zdjęcia. |
Sobór Św. Jura
Z parku wyszedłem na ulicę Listopadowego Czynu. Zielona ulica biegnie w dół, bliżej widać Wieże Zygmuntowską a dalej inną zabudowę. Kolejnym celem mojego spaceru był Plac Św. Jura i Sobór Św. Jura. Sobór Św. Jura to XVIII-wieczne rokokowe dzieło Bernarda Meretyna. Położony wyżej w stosunku do placu, na którym stałem zrobił fajne wrażenie. Warto podejść bliżej i przyjrzeć się tej jakże wspaniałej architekturze.
|
Ulica Listopadowego Czynu – ukształtowanie terenu robi swoje, czyż nie? |
|
Plac Św. Jura. |
|
Sobór Św. Jura. |
|
Wspaniałe rokoko ! 🙂 |
Czas się zatrzymał – ulica Sieczenowa
Postanowiłem dostać się do ulicy Gródeckiej, wybierając nieco spontanicznie i intuicyjnie ul. Sieczenowa. Ten wybór okazał się trafny, bowiem czas na tej ulicy się jakby zatrzymał… A tuż obok mamy główną ulicę prowadzącą od Dworca w stronę Starego Miasta. Przy Gródeckiej w okolicy Cyrku jest wyremontowany plac, od razu lepiej to wygląda.
|
Klimacik 🙂 |
W stronę Wałów Hetmańskich
Z Gródeckiej skręciłem w ul. Gogola, która za koronami drzew skrywa całkiem ciekawe fasady kamienic. Po prawej stronie ujrzałem duży gmach Dyrekcji Kolei. Swoją drogą zwróciliście uwagę, że budynki Dyrekcji Kolei są zazwyczaj imponujące i solidne?
|
Wróciłem na ul. Gródecką. |
|
Kamienica przy ul. Gogola. |
|
Dyrekcja Kolei. |
Szedłem ulicą Listopadowego Czynu oglądając coraz to ciekawsze kamienice. M.in. Dawną filie Banku Austro-Węgierskiego z pięknymi zdobieniami oraz Kasyno Szlacheckie. Takie budynki miło się ogląda. Doszedłem na Plac Hryhorenki otoczony wysokimi kamienicami i tak po raz pierwszy ujrzałem Prospekt Swobody w całej swej okazałości…
|
Kasyno Szlacheckie. |
|
Plac Hryhorenki. |
|
A dalsza część za tydzień! |
Kilka słów na koniec
Dalsza część spaceru już za tydzień (link znajduje się na początku tego wpisu). Będzie historia związana z noclegiem, oczywiście Prospekt Swobody i jeszcze więcej serca Lwowa!
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!