Kraków – Staromiejskie przestrzenie, zachód słońca nad Wawelem i deszczowy Kazimierz

K

Cześć moi Drodzy!

Cztery ostatnie dni sierpnia 2021 roku, spędziliśmy w Krakowie. Do stolicy Małopolski wybrałem się z dziewczyną, bratem, kolegą i Jego narzeczoną, zaś na miejscu gościli nas kolega i Jego narzeczona.

Do Krakowa zawsze wracam z dużą radością, ponieważ to miasto ma OGROM atrakcji, zabytków, ciekawych miejsc poza centrum miasta i interesującej architektury. To również żywy świadek Polskiej kultury, miasto pełne emocjonującej i długiej historii, muzeów, parków i pomników. Poza tym, bliższe i dalsze okolice Krakowa, to zagłębie przeciekawych miejscówek, które można poznać.

W ciągu czterech dni sporo padało, ale mimo tego, staraliśmy się zobaczyć coś co już znamy, ale bardzo lubimy – Stare Miasto i Kazimierz, jak i miejsca zupełnie nowe, zielone, pełne przestrzeni i spokoju. Znalazł się również czas na to, by podjechać do jednego z podkrakowskich miast, ale po kolei.

Co ważne! Czytasz pierwszy z trzech artykułów wypadu do Krakowa i Wieliczki. Połączę tutaj dzień pierwszy i czwarty, pokazując Stare Miasto, Wawel i Kazimierz. Pozostałe dwa masz poniżej:

Zapraszam w podróż po Krakowie i okolicach!

Podróż z Gdańska do Krakowa

Podróż do Krakowa rozpoczęliśmy w sobotę o 6:00 rano. Ten konkretny pociąg pokonał dystans między Pomorzem a Małopolską w 7,5 h. Po dotarciu na miejsce, przywitali nas nasi krakowscy przyjaciele i od razu pojechaliśmy do Nich na obiad oraz zostawić zbędne bagaże.

Stare Miasto i Wawel – widziałem wiele razy, a coraz bardziej mnie fascynują!

Celem na pierwszy dzień, a właściwie późne popołudnie i wieczór, było centrum miasta, a konkretniej – Stare Miasto i Wawel. Byłem w Krakowie jakieś 7 razy.

Czy zatem nie znudziło mi się spacerowanie po Starym Mieście?

Stare Miasto przeszedłem dosłownie całe. To znaczy ulica po ulicy. I nie, nie znudziło mnie. Wręcz przeciwnie – coraz bardziej fascynuje.

Dlaczego? To niemal 80 ha przepięknych, staromiejskich przestrzeni. Fasady barokowych i gotyckich świątyń. Fronty ślicznych kamienic, które stojąc w rzędach, tworzą genialne pierzeje. Zabytki monumentalne, które ZAWSZE przyciągają uwagę. Masa muzeów, z których większość wciąż na mnie czeka.

A przede wszystkim ten klimat!

Łączenie się wąskich, mniej znaczących uliczek z otwartymi placami, na których toczy się turystyczne życie Krakowa. Nie ma w Polsce drugiego zachowanego, tak dużego Starego Miasta, które żyłoby na takich obrotach. W przypadku tej wizyty, chodziło o spokojny spacer, a nie zaliczenie jak największej ilości miejsc, zatem i tak pokaże to tutaj na blogu.

Ulica Karmelicka tuż obok Plant

Spacer zaczęliśmy bardzo blisko Starego Miasta, aczkolwiek jeszcze poza Plantami, bo na ulicy Karmelickiej. Popołudniowe ciepłe światło dodało piękna ślicznym, bogato zdobionym elewacjom kamienic, które wraz z brukiem, tramwajami, drzewkami i niebieskim niebem, wyglądały cudownie.

Wejście na Plac Szczepański

Na stricte Stare Miasto weszliśmy gdy znaleźliśmy się na Placu Szczepańskim. Warto spojrzeć wzdłuż południowej pierzei placu i ulicy Szczepańskiej na oś, którą flankuje bryła Kościoła Mariackiego. Wędrując po miastach lubię łączyć place pełne życia z uliczkami, które żyją innym, spokojniejszym rytmem.

Spokojny rytm uliczki Reformackiej

Tak również było w tym przypadku, ponieważ z Placu Szczepańskiego, udaliśmy się na ulicę Reformacką. Nazwa zdradza, że przy tejże uliczce, stoi klasztor Reformatów i Kościół Św. Kazimierza Królewicza. Z jednej strony, za płotem, można ujrzeć stacje drogi krzyżowej, z kolei z drugiej, barokową fasadę XVII-wiecznej świątyni.

Przepiękne i zadbane przestrzenie Starego Miasta!

Ulica Św. Marka przebiega w poprzek głównych ulic w tej części miasta, więc co raz można obejrzeć ciekawy uliczny widok. Jednym z nich jest ulica Św. Jana, zamknięta rokokowym kościołem Przemienienia Pańskiego. Nieco dalej weszliśmy na ulicę Floriańską, będącą częścią Drogi Królewskiej, z widokiem na wieże Kościoła Mariackiego. Z drugiej strony ulicę zamyka Brama Floriańska.

Floriańska prowadzi na Rynek, który jest jednym z największych w Europie. Przestronny, elegancki, z pięknymi zabytkami, szczególnie po zmroku budzi podziw. Przepiękne miejsce!

Kanonicza > Grodzka?

Na południe od Głównego Rynku ulice mają inny układ niż wokół niego. Są nieco bardziej chaotyczne, kręte, wprowadzają inny klimat. Zamiast iść zatłoczoną Grodzką, zachęcam do skręcenia w Senacką i następnie Kanoniczą. Ludzi mniej, a piękno ulicy na wyższym poziomie.

Zachód słońca nad Wawelem

Podeszliśmy pod Kościół Św. Bernardyna ze Sieny, by znaleźć odpowiednie miejsce do wzbicia się w powietrze dronem. Tak też się stało. Najbardziej dumny i szczęśliwy jestem ze zdjęcia zachodu słońca nad Wawelem, ale są też inne, które macie niżej.

Wawel odegrał ważną rolę tego wieczoru. Weszliśmy bowiem na taras widokowy nad Wisłą, skąd podziwialiśmy widowiskowy zachód słońca. Błękitno-pomarańczowe niebo było przepięknym tłem dla zakola Wisły i wzgórza z Kopcem Kościuszki. Wówczas pojechaliśmy do mieszkania, gdzie kontynuowaliśmy integracje.

Pierwszy dzień w Krakowie był tak naprawdę może trzema godzinkami na mieście, podczas których przeszliśmy przez Stare Miasto, sycąc oczy zabytkową elegancją, polatałem dronem obok Wawelu oraz zrobiliśmy małą sesję z zachodem słońca.

Kazimierz – spacer i zwiedzanie Starej Synagogi

Kazimierz odwiedziliśmy czwartego (ostatniego) dnia w Krakowie. Pomyślałem, że połączę Stare Miasto i Wawel właśnie z Kazimierzem w jednym wpisie.

Tymczasem pojechaliśmy na Kazimierz. Pomyślałem, że skąpany w deszczu Kazimierz będzie miał swój wyjątkowy klimat i nie pomyliłem się. Kamienice z szyldami z żydowskimi napisami, zieleń i fasady synagog, klimatyczne zaułki, wnętrza żydowskich świątyń, podwórza. Kazimierz ma swój niepowtarzalny klimat i koniecznie polecam się tutaj wybrać. To kolejny mikro świat wielkiego Krakowa.

Przy okazji spaceru po Kazimierzu, wraz z dziewczyną odwiedziliśmy Starą Synagogę z XV wieku, w której działa Muzeum Historii i Kultury Żydów Krakowa. We wnętrzu można zobaczyć jak wygląda żydowska bożnica, ale również poczytać o wielu aspektach związanych z życiem żydów. Po zwiedzaniu synagogi, udaliśmy się na słynną zapiekankę na Plac Nowy.

Kilka (istotnych) słów na koniec

Dziękuję za lekturę tego tekstu. Mam nadzieję, że tekst oraz zdjęcia się Wam podobają. Jednocześnie zaznaczam, że to dopiero pierwszy artykuł z listy trzech, które opublikuje w ramach relacji z wyprawy do Krakowa w sierpniu 2021 roku.

Więcej zdjęć, inspiracji, opisów miast, znajdziecie na stronie Miejski Wojażer na FB oraz profilu 7 zdjęć z Gdańska na IG.

Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa