Trzy dni w Norwegii. Wejście i widoki z góry Floyen w Bergen!

T

Cześć moi Drodzy!

Zapraszam Was na ostatnią części wpisu o moim pobycie w Norwegii. Wejdziemy pieszo na górę Floyen, a tam zobaczycie przecudne widoczki!

Co ważne! Czytasz CZWARTY wpis pokazujący tę wycieczkę do Norwegii. Poprzednie trzy, znajdziesz niżej:

Zapraszam ze mną! 🙂


Idziemy w górę, obserwując otoczenie

Aby dojść na Floyen, musieliśmy wspinać się jeszcze wyżej, aż do Sondre Blekeveien. W tym miejscu byliśmy już sporo wyżej, pod nami rozpościera się genialny widok zabudowanego miasta, które otoczone jest przez góry, nie sposób ominąć wody, która jest wszędzie. Po przejściu ulicą kawałek dalej świetnie wygląda ta sama ulica, która urywa się, a dalej jest tylko woda i góry.

Doszliśmy do mostku i przystanku kolejki szynowej na Floyen. Przepięknie wygląda widoczne centrum miasta, głównie te nad zatoką. Obserwowaliśmy gęsto zabudowane ulice, małe jachty, wyglądające jak zabaweczki, duuużo wody i dalej góry. Widok niesamowity. Przejechał wagon z ludźmi, idziemy dalej.

Ovre Blekeveien. Jest wysoko, jest typowa zabudowa, jest wiatr, jest flaga, jest woda, są góry. Jest Norwegia.
Skansemyrsveien – przy tej ulicy warto się zatrzymać 🙂
Jest kolejka. Polecam wchodzić pieszo jeśli nie macie kłopotów ze zdrowiem. Wrażenia dużo ciekawsze 🙂
Zbliżenie i śmigamy dalej, nie może być lipy 😉

Ulica Skansemyrsveien



Po kilku zakrętach, ponownie stanęliśmy, podziwiać widok już bardziej szeroki, bo obejmujący również część miasta w głąb lądu. Kolejne zawijasy, ulice wiją się niczym wąż, jest stromo, ale w końcu wchodzimy na górę. Tuż obok wielgachne wzniesienia, skały i domy. Nawet roślinność robi wrażenie, chociażby drzewo a’la choinka, choć ciężko mi to opisać. Wolno stojące jasne domy otulają z obu stron ulicę Skansemyrsveien, skąd przechodzimy do kolejnego etapu wycieczki. 

Mijamy skały i…
…zastajemy taki oto pejzaż 🙂
Weszliśmy wyżej, widać jakie są tutaj zawijasy ulic 😉
Ciekawe drzewo 🙂
Nie wyobrażam sobie tak co dziennie tutaj wchodzić lub wjeżdżać rowerem do domu 😉

Warto zaglądać na nieoficjalne punkty widokowe



Po prawej stronie mijamy boisko, idziemy asfaltową drogą będąc coraz bliżej celu, ale po drodze dzieje się coś niesamowitego. W pewnym miejscu rozpościera się cudowny krajobraz! Są góry, między którymi gęsto zabudowane Bergen żyje jak każde inne miasto, ale nie każde ma za sąsiedztwo zalesione skalne wzniesienia. Widać stąd doskonale, że miasto położone jest między górami i nad wodą. Dalszy spacer to już w większości las, skały, bystry potok, cudowna zieleń, np. mech porastający skały. Gdy byliśmy już blisko punktu widokowego, zaczęło padać, ale przeczekaliśmy i ruszyliśmy dalej. 

Miasto u podnóża gór.
Zbliżenie na centrum.
Idąc dalej widoczek jeszcze nas nie opuszczał.
Ostatni odcinek to soczysta zieleń, rwący potok i oczywiście skały.

Floyen! Tylko zdjęcia mogą to wyrazić


Doszliśmy i, co tu dużo pisać, widoki są przepiękne! Ciężko tak naprawdę opisać to jak genialne, wysokie, szerokie i urozmaicone są to krajobrazy. Później, gdy jedliśmy najlepsze lody jakie miałem w ustach, ten widok był jeszcze smaczniejszy. Fantastyczne miejsce. Powoli zeszliśmy tą samą trasą w dół i co ciekawe, trasa poszła jakoś szybciej niż w drugą stronę. Wiadomo, po pierwsze szliśmy w dół, a po drugie znaliśmy już drogę, wiedzieliśmy co zaraz będzie. 

Oficjalny punkt widokowy 🙂
Zbliżenie 😉
Podziwiając…
Wracamy w dół 🙂

Główny plac Bergen


Schodzimy aż do Vetrlidsallmenningen. Ulica  ma wytyczone szerokie chodniki, wyłożone sporymi płytami i drobniejszą kostką, zaś sama jezdnia kostką brukową. Do tego szpaler równo posadzonych drzew, ławki i cudne fasady kamienic. Niezwykle przyjemnie się tutaj spaceruje 😉

Kierujemy się do Torgallmeningenn. Ta okolica to jakby środek miasta, tutaj krzyżują się różne szlaki, słychać wiele języków i zawsze się coś dzieje. Wiele restauracji, zabudowa różnorodna. Bardzo podoba mi się pomnik chłopaka siedzącego bez butów pod murem.

Mijając ulice Strandgaten weszliśmy na główny plac centrum Bergen. Nikogo nie zdziwię, jak napisze, iż widać w jedną i drugą stronę zalesione góry, lecz może zdziwić zabudową. Występuje tutaj bądź modernistyczna bądź powojenna. Takiej w Bergen wiele nie ma, tylko właśnie w tej okolicy. Prostokątny plac wyłożony jest różnej wielkości płytami, odpocząć i chłonąć atmosferę można z wielkich ław. 

Vetrlidsallmenningen.
Taki pomnik.
Jak wiecie cenie sobie uporządkowaną i schludną przestrzeń publiczną.
No i wchodzimy na plac 🙂 Na osi widokowej góra.
Spojrzenie w stronę Targu Rybnego.

Odkrywamy ulicę Dreggsallmenningen


Dalej Targ Rybny, gdzie owoce morza są na wyciągnięcie dłoni i już Bryggen z luksusowymi jachtami. Chcąc zbadać inny teren, zaprosiłem do wejścia w uliczkę Dreggsallmenningen, gdzie kawałek dalej stoi piękny i najprawdopodobniej pochodzący z XII wieku kościół Marii. Od frontu posiada dwie wieże, między którymi wykonano portal z kamienia. Uliczki obok mega zrobione, świetne miejsce. 

W okolicy Bryggen.
Wspomniany Kościół Marii. Jezdnia jak i chodniki na wysokim poziomie dodają otoczeniu smaku.

Powrót do Gdańska

Nazajutrz, czyli czwartego dnia, około 9:00, wyjechaliśmy na lotnisko. Po drodze obserwowałem jak najpełniej krajobrazy, gdyż te w Norwegii są fascynujące, a nie wiadomo kiedy ponownie je ujrzę! Tak skończył się mój pobyt w Norwegii. Po 13:00 wyszedłem z lotniska w Gdańsku. Mega się cieszę, gdyż dla mnie to wspaniała przygoda. Ogromnie dziękuje Cioci i Wujkowi 🙂

Początek czwartego dnia 🙂
W czasie lotu, jeszcze nad Norwegią.
Cześć Polsko!

Kilka (istotnych) słów na koniec

Norwegia to skały, góry, soczysta zieleń, cudowna natura oraz jak widać ciekawe miasta. Za tydzień zabieram Was na Węgry, do imponującego Budapesztu, bądźcie ze mną 🙂
Zachęcam do zaglądania na FB – Miejski Wojażer (klik)
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa