Wilno w piękny czerwcowy dzień – to miasto zwala z nóg… #1

W

Cześć przyjaciele!

Po Wiedniu i Pradze, zabieram Was na Litwę, konkretnie do Wilna. Razem z kolegą odwiedziliśmy to cudne miasto w czerwcu ubiegłego roku. Byliśmy na miejscu ok. 10 h, z czego około sześć godzin, nim się ściemniło 😉 

Co ważne! Czytanie PIERWSZĄ część relacji z jednodniowej wycieczki do Wilna. Pozostałe trzy macie niżej:

Jakie jest to miasto? Co można zobaczyć w 10 h? Co mnie/nas zaskoczyło i zauroczyło? O tym opowiem Wam w tym i kolejnych wpisach.

Zapraszam ze mną!

Dlaczego Wilno i jak się tam dostałem?

Rok 2015 to dla mnie wyjątkowy przełom. Wcześniej bałem się i w sumie nie chciałem w ogóle jeździć za granice ze względu nie znajomości języka oraz przede wszystkim tego, że jeśli już pojadę to co najmniej na tydzień i zrobię wówczas o takim mieście album. Oczywiście albumy nadal robię, ale zmieniłem nastawienie i wybieram się tak w Polsce, jak i za granicą do różnych miast na jeden dzień. Co można zobaczyć jednego dnia, przekonacie się za chwilkę, czytając cały mój opis tego co widziałem. Tego roku (pisane w 2015), odwiedziłem Pragę i Wiedeń, które to miasta naprawdę mnie zauroczyły i powaliły. Tym razem wybrałem Wilno i nie ma tutaj przypadków, jak na razie podróżuje do miast, gdzie dojeżdża Polski Bus, ale spokojnie, powoli będę wybywał dalej.

Aby dojechać do Wilna, na początku trzeba dostać się do Warszawy. O 23:30 razem z kolegą wyruszamy do Warszawy, gdzie byliśmy już przed 4-ta rano. Prawie dwie godziny czekania w poczekalni na Młocinach i już siedzieliśmy w busie P8 do Wilna, przez Białystok. Od początku zastanawiałem się, dlaczego w jedną stronę jedzie się 9 godzin a z powrotem tylko 7… Ale to się wyjaśni po drodze 😉 Przejazd przez granicę przespałem, po drodze zaciekawił mnie widok na rzekę i jakieś miasto w tle oraz duże jezioro. 14:35 na naszych zegarkach i jesteśmy w Wilnie! 

Pierwsze wrażenie


Wychodzimy z Dworca Autobusowego na Stoties G., która to ulica wychodzi dokładnie na budynek Dworca Kolejowego. Ten XIX-wieczny gmach dość mocno wpisuje się w krajobraz okolicy, w środku jest najwyższa i najbardziej reprezentacyjna jego część z kolumnami oraz tympanonem na górze, po obu stronach niższe części i dalej jeszcze niższe, wszystko symetryczne. Zaczynamy spacer przed chwilą wspomnianą ulicą i skręcamy w Sodu G. Musze powiedzieć, że pierwsze zderzenie z Wilnem dość mocno mnie zaskoczyło, poczułem się, jak gdybym cofnął się w czasie! 2-3 piętrowe kamienice dość ciekawe, ale jednak nie do końca pierwszej świeżości, chodniki nieźle podziurawione a jeżdżące po ulicach trolejbusy u nas uznano by za zabytki. Z Sodu skręcamy w Geliu G, która to uliczka wychodzi na wprost Kościoła Wszystkich Świętych. Pierwsza świątynia, którą widzimy i od razu szok ! Zbudowany w latach 1620-1631 barokowy kościół imponuje fasadą. Zwęża się patrząc w górę, mamy wielkie pilastry, ładny portal wejściowy, a wyżej ciekawe zawijasy i trójkątny szczyt. Obok stoi przepiękna wieża! Wszystko jest w takim łososiowym kolorze.

Dworzec Kolejowy.
Ulica Sodu, jak widać niewysoka zabudowa i trakcja trolejbusowa.
Kościół Wszystkich Świętych – Wilno od początku zachwyca pięknem świątyń.

Doceniać to, co mamy u siebie


Skręcamy w prawo w Rudninku G., po lewej mijamy skwerek a po prawej dość niską, bo dwupiętrową zabudowę. Rudninku docieramy pod Ratusz, ale od tylu, tutaj jeszcze będziemy 😉 Wchodzimy w Arkliu G. Wąska, klimatyczna uliczka, wyłożona kocimi łbami. Zabudowę stanowią niewysokie domki, jeden ma odkrytą spod tynku cegiełkę, ładnie to wygląda. Generalnie cegły w Wilnie za wiele nie ma, to też cieszyłem się na każdy jej widok w architekturze, co zauważył nawet mój kompan w podróży 😉 Dalej po prawej stronie znajduje się skwer i za nim pomnik Tarasa Szewczenki. Za pomnikiem zaczyna się wytyczona szpalerem drzew alejka z ławeczkami, która wychodzi na Hale Targową. Napisy po Litewsku brzmią dość podobnie do naszych, np Hala Targowa to – Hales Turgus. Bazylijonu G. mkniemy w stronę Ostrej Bramy, lecz nim dokładniej się jej przyjrzymy zaglądamy do Sv. Dvasios. Mocno zaniedbana uliczka, jakby zapomniana. Podobnie z resztą wygląda teren przed Ostrą Bramą, z którego na pewno można by więcej wyciągnąć, gdyby go ładnie odrestaurować. 

Ulica Rudninku – z jednej strony niska zabudowa z drugiej skwerek. Dalej widać kościół, przy który przed momentem podziwialiśmy.
Odsłonięta cegiełka przy ul. Arkliu.
Pomnik Tarasa Szewczenki zaś za drzewami widać…
…Hale Targową.
Ul. Sv. Dvasios – Wilno ma zróżnicowane oblicze. Tutaj mniej zadbane. 

Wilno zwala z nóg…

Zbudowana w latach 1503-1514 brama od zewnątrz wygląda dość niepozornie. Przechodząc przez Ostrą Bramę wchodzimy na piękna, lekko opadającą w dół ulicę Austros Vartu. Od wewnętrznej strony brama ma spory przejazd, wyżej pilastry i między nimi okna, a w największym odbywa się msza… po Polsku! 😉 Fajnie coś takiego za granicą usłyszeć. Bramę wieńczy tympanon a kolor całości to błękit plus białe dodatki. Deptak zaczyna się niepozornie, ale spokojnie, rozkręca się coraz bardziej ! Druga wspaniała Wileńska świątynia, która mnie zauroczyła to Kościół Św. Teresy budowany w latach 1635-1650 w dobie baroku. Przepiękna fasada daje uroku ulicy. Mamy pilastry u dołu, rzeźby schowane w niszach, oraz wejście. Wyżej fasada ulega zwężeniu, również są pilastry i na górze tympanon. Spod owej świątyni spoglądam w dół deptaku i… Szok! Przepiękne fasady przy ulicy nachodzą na siebie gdyż droga się z lekka wije, świetny efekt. Nim na dobre zacząłem oglądać fasady kamieniczek, weszliśmy w podwórko, po to by ujrzeć Cerkiew Św. Ducha. Prawosławna świątynia istniała już w końcu XVI wieku, lecz do tej pory wiele razy ją przebudowywano. Wracamy na ulicę Austros Vartu, gdzie wyjątkowo wygląda połączenie w pierzei gotyckiej, ceglanej kamieniczki z schodkowym szczytem i piękna, jasna kamienicą mieszczącą Hotel Royal. Ta druga to spora kamienica, po obu stronach posiada łagodne szczyty, w środku wiele kolumn i kolumienek, wyjątkowa uroda. By nacieszyć oko piękną architekturą człowiek w tej okolicy wiele nie musi szukać. Obok stoi piękna Brama Bazyliańska zbudowana w stylu rokoko w XVIII wieku. Ciężko opisać mi tą genialnie zdobioną budowle, ale zwala z nóg, tym bardziej, iż obok jest ładny ceglany mur. Ciekawy kontrast. Obracamy się, pięknie prezentuje się ulica mknąca pod górkę zakończona fasadą Kościoła Św. Teresy przy którym niedawno byliśmy. Już kawałek dalej po lewej stronie zachwyca piękna siedziba Filharmonii z początku XX wieku. Czterokondygnacyjny gmach wpisany jest w pierzeje, choć jego główna część jest cofnięta od linii zabudowy. Środek zaakcentowany jest boniowaniem, kolumnami i ładnym tympanonem. Po bokach również boniowanie i wiele innych ozdób, do tego ciekawy gzyms. 

Wchodzimy? 😉
Krajobraz ulicy zachęcający, więc śmigamy dalej 🙂
Przeszliśmy, oglądamy się a u góry odbywała msza w języku Polskim 🙂
Drugi cudowny kościół – Św. Teresy.
Kocham gdy ulica zakręca w jedną, potem w drugą stronę i wspaniała zabudowa na siebie nachodzi… 🙂
Cerkiew Św. Ducha.
Ciekawy kontrast 🙂 
Brama Bazyliańska! 
Chwilowe spojrzenie za siebie 🙂
Gmach Filharmonii 🙂
Tutaj mamy już super nawierzchnie i wyremontowane fasady – jest elegancko.

Wybieram mniej oczywistą drogę do Placu Ratuszowego

Didzioji to uliczka, którą można dojść do Placu Ratuszowego. Ta okolica to już zupełna odwrotność tego co widziałem zaraz koło Dworca przy przed Ostrą Bramą – jest elegancko, można rzec europejsko. Prócz ładnej nawierzchni, stoją drzewka, latarenki, słupki wygrodzeniowe oraz estetycznie wyremontowane fasady kamieniczek. Wchodzimy jednak w tajemnicza uliczkę Sv. Kazimiero, która jest wąską, klimatyczną przestrzenią. Klimatu nadają lekko zaniedbane mury, ciekawa brama oraz inne, lepiej utrzymane fasady niskich kamieniczek. Augustijonu to kolejna klimatyczna, choć już w innych barwach uliczka, jest sporo jaśniej. Kawałek dalej robi się już inaczej, ulica pokryta kocimi łbami, po lewej piętrowy budynek o brązowym kolorze fasady. Podobnie jest w uliczce Saviciaus, która już ma asfalt a kamieniczki są o zróżnicowanej wysokości. Kolejny kontrast polega na tym, że już za chwile wchodzi się na Plac Ratuszowy – estetyczny i wysmakowany salon Wilna.

Ul. Św. Kazimierza – na Starym Mieście sporo jest takich wąskich, ciekawych uliczek.
Ul. Augustijonu.
Ul. Saviciaus, którą doszliśmy na Plac Ratuszowy.

Kilka (ważnych) słów na koniec

Po więcej ciekawych miejsc, zdjęć i relacji, zapraszam na facebooka – MIEJSKI WOJAŻER (klik)

Dzielcie się tym wpisem, cieszcie się pięknem Wilna i niezmiennie.

Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa