Stambuł – WIELKIE miasto i WIELE nowych bodźców #6 – Tureckie miasto w Europejskiej odsłonie architektonicznej

S

Cześć moi Drodzy!

W marcu 2024 roku wybrałem się w kolejną, jakże EKSCYTUJĄCĄ podróż. Największe miasto Europy, orientalny klimat, oszałamiająca historia, fascynujące położenie, tysiące minaretów, miks smaków, zapachów i dźwięków – nieznany świat, który bardzo chciałem odkryć.

Stambuł od dłuższego czasu był na mojej liście miast, które SZCZEGÓLNIE pragnąłem odwiedzić. Czułem, że wrócę OCZAROWANY architekturą, NASIĄKNIĘTY klimatem, NAŁADOWANY nowymi bodźcami, którymi będę się chciał dzielić, że przy okazji zwiedzania Stambułu, poznam lepiej ten bliskowschodni świat – nie myliłem się.

W Stambule spędziłem 3 dni, odkrywając najbardziej znane miejsca i zabytki, jednocześnie zgłębiając obszary poza turystycznym szlakiem. Łącznie przeszedłem około 70 km, robiąc przy tym 700 zdjęć aparatem oraz 170 zdjęć/filmików telefonem.

Wróciłem pełen inspiracji i rozważań, mając w myślach obraz wzgórz usłanych minaretami, sprzedawców chwalących swój towar, promów pływających po Cieśninie Bosfor, wędkarzy na Moście Galata, biednych dzieci bawiących się obok walących się domów, klimatycznych uliczek, pysznego jedzenia, potężnego gwaru miasta i wielu wielu innych.

Zabieram Was w podróż do największego miasta Europy, leżącego na styku dwóch kontynentów Stambułu! Na łamach kilku artykułów poznacie słynne zabytki, takie jak Hagia Sofia, Kryty Bazar bądź Pałac Topkapi. Z drugiej strony pokażę Wam miejsca oddalone od centrum, ukazujące (nie)zwykłe spojrzenie na miasto.


Co istotne, to SZÓSTY artykuł z serii o Stambule. Pozostałe znajdziecie poniżej:


Dzień trzeci – spacer słynnym deptakiem i kilometry ulicami poza turystycznym szlakiem

Trzeci dzień w Stambule był zarazem ostatnim spędzonym w tym FASCYNUJĄCYM, największym w Europie mieście. Późnym wieczorem miałem zaplanowany lot do Luton i rzecz jasna tak skonstruowałem trasę zwiedzania, aby na czas dotrzeć na lotnisko. Mym azymutem na ten dzień była stacja metra “Gayrettepe”, oddalona od miejsca noclegu o 10 km.

Kilometrów zrobiłem więcej, a na trasie odwiedziłem MASĘ miejsc już mi znanych bądź nieznanych, ale typowo turystycznych. Jednocześnie tego dnia przemierzyłem MNÓSTWO ulic poza turystycznym szlakiem, oglądając obrazki zwykłego, normalnego i przez to pięknego życia mieszkańców.

Robiłem zdjęcia, gdzie nikt ich nie robi, jadłem tam gdzie turyści nie docierają, zwiedziłem mniej znane atrakcje, odkryłem interesujące widoki i poczułem MOC ogromnego miasta!

W niniejszym artykule przedstawiam PIERWSZĄ część spaceru w ramach TRZECIEGO dnia w Stambule. Zobaczycie Europejską część miasta, znane każdemu miejsca i duuuuuużo ciekawych zdjęć. Zapraszam, rozgośćcie się – oglądajcie i czytajcie 🙂


Stambuł – krótka charakterystyka miasta

Stambuł, zamieszkany przez niemal 16 mln osób, to największe miasto Turcji, Europy i jedna z potężniejszych metropolii na świecie! Zjawiskowe i tętniące życiem miasto rozciąga się na obszarze 1539 km2 w niezwykle ważnym i od dawien dawna strategicznym miejscu. Miasto położone jest nad Cieśniną Bosfor na styku Europy i Azji (jedyna metropolia na świecie, leżąca na dwóch kontynentach!), dodatkowo w część Europejską wcina się zatoka zwana “Złotym Rogiem”. Wielka połać Stambułu na południu dotyka Morza Marmara, zaś na północy dociera niemal nad Morze Czarne. Liczne wzgórza pełne strzelających w górę minaretów widoczne nad Złotym Rogiem lub Bosforem, tworzą charakterystyczny krajobraz, którego nie sposób pomylić z żadnym innym. Początków miasta należy szukać w VII wieku p.n.e., kiedy to greccy koloniści pod wodzą króla Byzasa, założyli tutaj kolonię i nazwali Bizancjum. W 330 roku za panowania Konstantyna Wielkiego, miasto zostało stolicą Wschodniego Imperium Rzymskiego. Z początku nazywano je Nowym Rzymem, zaś później przez wiele lat Konstantynopolem. Miasto rosło w siłę – mieszkało tutaj 500 tysięcy osób i uchodziło za najpiękniejsze oraz najbogatsze na świecie. Kolejną ważną datą jest 29 maja 1453 roku – tego dnia już nie Konstantynopol, a Stambuł, został stolicą Imperium Osmańskiego. W 1933 roku stolicę przeniesiono do Ankary, jednakże do dzisiaj to Stambuł jest najdynamiczniej rozwijającym się miastem Turcji. Co roku odwiedza go kilkanaście milionów osób, które przyciągają zabytki pamiętające czasy cesarza Konstantyna, jak również klimat handlu i tradycji stworzony przez Imperium Osmańskie.


Słoneczny początek dnia!

Pierwszego i drugiego dnia nie miałem szczęścia do pogody, natomiast dnia trzeciego, przynajmniej z początku, świeciło słońce! Nocowałem w mało ekskluzywnym, ale za to ekskluzywnie położonym hoteliku. Po śniadaniu, spakowany (co było nie lada wyzwaniem!), w ciągu kilku minut znalazłem się na Hipodromie.

Nie ma co ukrywać, że pogoda potrafi poniekąd wpływać na odbiór miejsc. Zachmurzenie, mgła, deszcz i inne tego typu powodują, że miasto zdaje się smutne i mniej ciekawe. Z drugiej strony, ciepełko, słońce i niebieskie niebo, biorąc pod uwagę chociażby robienie zdjęć, dają DUŻO lepsze efekty.

Podróżuje i zwiedzam od 2010 roku, mam na koncie 25 krajów, ponad 100 odwiedzonych miast i wiele miejsc naturalnych, kilkanaście ręcznie robionych albumów, ponad 400 artykułów na blogu. Mimo tego doświadczenia, wciąż łapię się na tym, jak pogoda wpływa na moje postrzeganie otoczenia. Mimo, iż jestem tego świadomy, ciężko to przeskoczyć. Z tego względu niełatwo porównywać miejsca, które odwiedzacie, kiedy w jednym przypadku towarzyszyła Wam mgła, deszcz i szarzyzna, zaś w drugim tłem dla zabytków jest niebieściutkie niebo, a słońce dodaje budynkom i parkom swego rodzaju “makijażu”.

Jestem ZACHWYCONY tymi miejscami

Wykorzystując ładną pogodę prędko przeszedłem przez Hipodrom, dostrzegając UROK i HISTORIĘ w kolumnach, minaretach, kopułach i drzewach. W jednym obrazku mamy TO COŚ, co ma Stambuł, a czego nie mają inne wielkie miasta Europy jak Londyn, Berlin, Madryt lub Rzym.

Nie mogłem odpuścić obiektywnie najpiękniejszego miejsca (pod kątem estetyki, zadbania, zabytków, widoków) w Stambule – Parku Sułtana Ahmeda. Jakże CUDNE jest to, iż w sercu POTĘŻNEGO, mającego 16 mln mieszkańców (oficjalnie, gdyż nieoficjalnie może to być ponad 20 mln) miasta, znajduje się taka połać wolnej przestrzeni. I to jakiej!

Jestem zachwycony z jakim gustem urządzono obszar między Błękitnym Meczetem i Hagia Sophia. Wygrodzone ozdobnymi, białymi płotkami trawniki, liczne kwiaty, krzewy i drzewka, palmy i dorodne drzewa, robiąca miłe wrażenie fontanna i to tło… dwa najważniejsze zabytki (meczety) miasta. Pejzaże oddające orientalny klimat, ten bliskowschodni czar i magię.

Charakter Stambułu i widoki nad Złotym Rogiem

Dalej szedłem zgodnie z trasą linii tramwajowej, która biegnie (między innymi) ulicami: Alemdar, Hüdavendigar i Ankara. Zdecydowanie polecam spacer tymi ulicami, które DOSKONALE oddają tożsamość i charakter Stambułu. Mamy bowiem typowo osmańską architekturę – meczet i XVI-wieczny kiosk procesyjny, są wysokie pierzeje i tramwaj, jest widok na Złoty Róg (i drugi brzeg), a do tego masa sklepów i restauracji, pamiątek i ludzi. Stambuł w pigułce 😉

Nad Złotym Rogiem, przy tej aurze, spędziłem kilka pięknych chwil. Otaczająca mnie woda, a nade wszystko gwar miasta powodował ciarki, bo wciąż dochodziło do mnie, że spełniłem marzenie i jestem w Stambule.

To mi się podoba!

Wszedłem wówczas na znany już Wam Most Galaty, najważniejszą z perspektywy zwiedzającego przeprawę w mieście. Widok z mostu na stojący całkiem blisko Nowy Meczet i dumnie prezentujący się na wzgórzu Meczet Sulejmana oddaje tradycyjną odsłonę Istanbułu, która w żadnym wypadku nie kryje się z religią i nie oddziela jej od społeczeństwa.

Przeczytałem, że Stambuł jest zróżnicowany narodowościowo, natomiast nie czuć tego na ulicach, co może oznaczać, że owszem, są to różne narodowości, ale z tego bliskowschodniego, islamskiego świata. Zupełnie inaczej, aniżeli w Londynie, Berlinie lub Amsterdamie, gdzie OD RAZU rzuca się w oczy nieprawdopodobny mix narodowości, religii i kultur. W największym mieście Turcji owszem, znajdziemy synagogi oraz świątynie chrześcijańskie i jest ich nie mało (łącznie około 150), ale to meczety w liczbie ponad 2600 są stałym elementem krajobrazu miasta i nie można temu zaprzeczyć.

Wędkarze i fascynacja tradycją w WIELKIM mieście

Przy barierce mostu stało wielu wędkarzy, którzy zdaje się nigdy nie opuszczają swoich miejsc. Wędkarze są niewątpliwie nieodłącznym elementem życia miasta. Marzyłem, by zobaczyć to na żywo, gdyż jednym z pierwszych zdjęć Stambułu, jakie zobaczyłem w internecie, było zdjęcie przedstawiające Most Galaty i wędkarzy właśnie. To też jest fenomenalne i pokazujące, jak INNY, a przez to naturalny, swojski i bardziej “wschodni” względem reszty Europy jest Stambuł.

W Londynie mamy przecież Tamizę, w Barcelonie morze Śródziemne, w Amsterdamie liczne kanały, jednakże wędkarzy (w porównaniu) jest tam na lekarstwo. Zapewne takowi istnieją, ale łowią z dala od centrum miasta, w ciszy i na spokojnej wodzie. Tymczasem tutaj, w dawnym Konstantynopolu, ludzie żyją tak jak dawniej, ciągnąc tradycje i powtarzając pewne (sprawdzone) schematy. Fascynujące.

Strome ulice i zupełnie INNA zabudowa

Przeszedłem na drugi brzeg Złotego Rogu i rozpocząłem zgłębianie nieodkrytej dotychczas przeze mnie części miasta. Do tej pory spoglądałem w tę stronę z drugiego brzegu Złotego Rogu lub pokładu promu, przyszedł czas sprawdzić, co ciekawego można zobaczyć na północ od zatoki.

Dzielnica Galata, istniejąca już za czasów Bizancjum, przez długi czas była kolonią Republiki Genueńskiej (1273-1453), kiedy to Konstantynopol został zagarnięty przez Mehmeda Zdobywcę. Galatę zamieszkiwali katolicy z Genui i Wenecji, jak również społeczność Żydowska.

Zaglądając w pierwsze przecznice szybko zrozumiałem, że Stambuł niejedno ma imię. Galata ze swoimi kamienicami przypomina bowiem miasta Europejskie, nie zaś te z bliskiego wschodu. Niesamowite!, i piękne, bowiem taka różnorodność buduje mega CIEKAWE miasto. Z początku musiałem pokonać sporą różnicę wysokości (około 70 metrów w górę), zadzierałem więc głowę, podziwiając pełne zdobień i uroku kamienice. Boniowanie, pilastry, wydatne gzymsy… Gdyby nie flagi Turcji, pomyślałbym, że to Budapeszt lub Wiedeń.

Wchodząc jeszcze wyżej, napotkałem kierunkowskaz z informacją o synagodze, sam szedłem w kierunku kościoła, co również świadczy o tym, iż ta część miasta jest nieco bardziej zachodnia. W końcu Stambuł to miasto na granicy Europy i Azji, zatem na przestrzeni wieków było pod różnymi wpływami.

Wieża Galaty – jeden z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Stambułu

W ten czas doszedłem do jednego z ważniejszych zabytków tej części miasta – Wieży Galaty. Wieża została zbudowana w 1384 roku jako część fortyfikacji ówczesnej kolonii Genui. Wysoka na 63 metry była jej najwyższym punktem i do dzisiaj jako jeden z niewielu obiektów tak mocno dominuje nad okoliczną zabudową. Na górze działa punkt widokowy, niestety zabytek w trakcie mojego pobytu był w remoncie.

Wieże obejrzałem dodatkowo na osi ulicy Büyük Hendek, która ma ten walor, iż jest ŁADNIE zabudowana. Wysokie kamienice, pastelowe kolory, fasady z wykuszami i mamy PIĘKNY kawałek miasta.

Jedna z bardziej MONUMENTALNYCH ulic jakie widziałem – Aleja İstiklal

Główną ulicą w tej części Stambułu jest Aleja İstiklal (aleja niepodległości). Długi na 1,4 km deptak zabudowany jest WIELKOMIEJSKIMI kamienicami z XIX i początku XX wieku! Krajobraz ulicy jest iście Europejski, jakże odmienny od ulic po drugiej stronie Złotego Rogu. Moglibyśmy z powodzeniem przenieść tę ulicę do Budapesztu, Wiednia lub Londynu. Tylko flagi, sprzedawcy lodów Dondurma oraz tureckie napisy mogłyby zdradzić, że to ulica Stambułu, a nie wyżej wymienionych miast.

Kiedy wszedłem na Aleję İstiklal i spojrzałem przed siebie, od razu pomyślałem, że to jedna z bogatszych w ZACNE i WIELKOMIEJSKIE kamienice ulic jakie widziałem. Pierzeje kamienic zdają się nie kończyć, wysokie zdobne fasady oddają monumentalność i pompatyczność miasta.

Kamienice reprezentują różnorakie style architektoniczne – neoklasycyzm, neogotyk, neorenesans, Beaux-Arts, Art Nouveau, Art Deco i przykłady tureckiej architektury narodowej. Doprawdy każdą z kamienic mogłbym Wam opisać i przedstawić w osobnym artykule! Bezmiar wykuszy, kolumn, boniowania, naczółków, płaskorzeźb, balustrad i wszelkich innych zdobień BUDZI PODZIW.

Co istotne, to ulica handlowa, zatem w parterach kamienic, na całej jej długości, ciągną się sklepy, restauracje, kawiarnie, galerie sztuki, teatry, biblioteki, puby, kluby nocne, hotele i wiele innych.

W bezpośrednim sąsiedztwie Alei İstiklal znajduje się kilka kościołów, w tym Kościół Św. Antoniego z Padwy. Pierwsza świątynia została wzniesiona w tym miejscu w 1725 roku przez włoską społeczność miasta. Obecny kościół został zbudowany w latach 1906-1912 w stylu weneckiego neogotyku. Zabytek nie stoi bezpośrednio przy deptaku, ale wystarczy przejść między kolumnami na wysokości ul. Kallavi Sokak, by stanąć przed jego fasadą. W Stambule, w którym znajduje się ponad 2600 meczetów, widok chrześcijańskiej świątyni jest ciekawym zjawiskiem.

Plac Taksim – czy warto tutaj przyjść?

Wróciłem na trasę idąc dalej między wysokimi i bogatymi kamienicami, ciesząc oczy niekończącą się perspektywą ulicy. Następnym przystankiem był Plac Taksim – jeden z bardziej znanych w Stambule. Na długo przed podróżą do Turcji, słyszałem o tym placu, oglądałem zdjęcia i byłem ciekawy jak się prezentuje. Muszę Wam powiedzieć, że Plac Taksim nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Duża, rozległa przestrzeń, zabudowa odsunięta od placu, rozproszona, brak zieleni.

Idąc ulicą İstiklal czułem się “otulony” przez miasto, tymczasem wychodząc na Plac Taksim, poczułem chłód i nie było to spowodowane spadkiem temperatury. Czy mimo tego warto tutaj przyjść? Niewątpiwie tak! Chociażby ze względu na to, iż plac jest na turystycznej trasie, ale nie tylko. Niewielką część placu zajmuje teren zielony, a tam znajduje się Pomnik Republiki z 1928 roku.

Wokół niego poprowadzone są tory tramwajowe, gdyż wspomniany już przeze mnie czerwony tramwaj właśnie tutaj ma pętlę. Jednym z obiektów monumentalnych jest Meczet Taksim, wzniesiony w latach 2017-2021. Z początku nawet nie zauważyłem, że to całkiem nowy budynek. Jak widać w Turcji i obecnie potrafią budować ładne, nawiązujące do tradycyjnej architektury świątynie. Pokręciłem się nieco po okolicy, wypiłem herbatkę, po czym zacząłem zgłębiać obszar miasta bliższy lokalsom, aniżeli turystom.


Kilka (istotnych) słów na koniec

Pierwsza część trzeciego dnia w Stambule pokazała mi SIŁĘ i MOC tego miasta, która kryje się w jego różnorodności. Zobaczyłem bowiem typowo Europejską odsłonę architektury, a przecież całkiem niedaleko znajduje się ZUPEŁNIE inna, typowa dla bliskiego wschodu. Fascynujące przeżycie.

Dziękuję Wam za wizytę na blogu i lekturę nowego artykułu. Zachęcam do lektury pozostałych wpisów pokazujących Stambuł oraz WSZYSTKICH innych, bowiem jest ich ponad 400.

Na publikowanie artykułów poświęcam dużo wolnego czasu, nie dostając nic w zamian. Możecie odwdzięczyć mi się dobrowolną “kawą”, co pozwoli na utrzymanie bloga i dalsze podróże. Dziękuję! 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam oczywiście na moje socialmedia – Miejski Wojażer na FB oraz miejskiwojazer na IG, gdzie znajdziecie relacje z podróży, zdjęcia i przemyślenia. Artykuły na blogu najczęściej muszą sporo poczekać w kolejce, więc jeśli chcecie być na bieżąco, warto.

Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa