Budapeszt – najlepsza trasa przez kipiące wielkomiejskością ulice i place Pesztu! (tona zdjęć i mapka z trasą)

B

Cześć moi Drodzy!

Pragnę zaprosić Was na serię artykułów pokazujących i opisujących letnią wyprawę na Słowację oraz do Budapesztu i Wiednia.

Wraz z Narzeczoną latem tego (2022) roku spędziliśmy 9 dni, podróżując po Słowacji oraz zaglądając do dwóch wspaniałych Europejskich stolic – Budapesztu i Wiednia.

To była wyjątkowa, piękna, pełna miejskich krajobrazów oraz spełnionych marzeń wyprawa. Każdego dnia ponad 30 stopni w cieniu, łącznie w nogach 120 km, 1169 zdjęć na aparacie i przeszło 250 w telefonie, 3 kraje, 6 miast i miasteczek, 1 park narodowy, kilkanaście przejazdów pociągami, autokarami i lokalnymi autobusami, 5 różnych noclegów. Tyle liczby.

Punktem wyjścia przy planowaniu podróży było bliższe poznanie naszych południowych sąsiadów. Bowiem jak często jadąc na wakacje wybieramy Słowację? Pragnę pokazać jak jest tam PIĘKNIE. Jak miejskie, śliczne i ciekawe miasta są na Słowacji oraz jak widowiskową i budzącą podziw naturę kryje ów kraj.

Przy okazji zajechaliśmy do Budapesztu i Wiednia, które TOTALNIE zaspokoiły mnie jako miejskiego świra, który KOCHA świetną architekturę, wielkomiejskość oraz zasoby naturalne miast.

CO WAŻNE! To CZWARTY artykuł z całej serii dotyczącej tego konkretnego wyjazdu. Pozostałe zamieszczam poniżej:

Zapraszam w podróż po Słowacji oraz Budapeszcie i Wiedniu!

Przejazd z Bratysławy do Budapesztu

Zaczynamy trzeci dzień naszej podróży przez Słowacje z wizytą w Budapeszcie oraz Wiedniu. Wraz z Narzeczoną rozpoczęliśmy ten wtorek stosunkowo wcześnie, by z pełnymi plecakami ruszyć na trolejbus, który zawiózł nas na Dworzec Autosubowy. Opuszczaliśmy bowiem Bratysławę, jadąc na południowy-wschód do mego ukochanego Budapesztu. Nasz autobus odjeżdżał z Bratysławy o 8:20, zaś na miejscu stawiliśmy się około 11:00.

Po czterech latach wróciłem do mego ukochanego miasta! <3

Moi Drodzy, wizyta w Budapeszcie to dla mnie coś bardzo pięknego i emocjonującego. Do tej pory w latach 2016-2018 odwiedziłem stolicę Węgier pięć razy! Do żadnego innego miasta mnie tak nie ciągnęło. W 2019 roku miałem całą masę innych podróży i odpuściłem wyjazd do Budapesztu, a w 2020 roku sami wiecie co się stało i zablokowało wszelkie podróże. Zeszły rok również nie był pewny. Jednak tym razem, przy okazji zwiedzania Słowacji, nie mogłem odmówić sobie poprowadzenia naszej wyprawy właśnie przez Węgry. Moja Narzeczona była po raz pierwszy w Budapeszcie – a ja kocham pokazywać ważne dla mnie miejsca bliskim mi osobom. Spełniłem marzenie. Ale po kolei.

Budapeszt – krótka charakterystyka miasta

Budapeszt to stolica i największe miasto Węgier. Położony nad Dunajem po obu jego stronach częstuje MASĄ atrakcyjnych miejsc, zabytków, widoków, monumentalnych gmachów i klimatu, który po prostu UWIELBIAM. Na powierzchni 525 km2 mieszka 1,7 mln osób. Stolica Węgier jest wspaniale urozmaicona krajobrazowo – najniższy jej punkt to Dunaj w południowej części miasta (96 m n.p.m.) zaś najwyższy to Wzgórze Jana (527 m n.p.m.). Rzeka spina wspaniałymi i monumentalnymi mostami Budę i Peszt, które wraz z Obudą w latach 1872-1873, stworzyły wielki Budapeszt. Jednocześnie warto pamiętać, że historia poszczególnych części miasta jest zakorzeniona baaaaaardzo głęboko. W moich oczach o fenomenie Budapesztu stanowią dwie różne jego części – wielkomiejski, pełen monumentalnych kamienic i gmachów Peszt oraz górzysta, czarująca zabytkami i krajobrazami Buda.

W stolicy Węgier spędziliśmy dwa dni co zobaczycie w tym i kolejnym artykule. Pokażę Wam najlepszą trasę przez kipiące wielkomiejskością ulice i place Pesztu oraz widoki i świetne atrakcje Budy. Zapraszamy wraz z Narzeczoną do mego ukochanego Budapesztu!

Pierwsza podróż metrem, Kalvin ter i szukanie hostelu

Do Budapesztu w okolice stacji kolejowej Kelenföld dotarliśmy około 11:00. Najczęściej właśnie tutaj zaczynałem i kończyłem swą przygodę z tym wspaniałym miastem, więc na spokojnie udaliśmy się do metra. Kelenföld to pierwsza stacja czwartej linii metra, którą łatwo i szybko można dojechać do centrum miasta. Nabyliśmy więc dobowe bilety i ruszyliśmy!

Po kilku chwilach usłyszeliśmy nazwę stacji “Kalvin Ter”, wówczas wyjechaliśmy na górę i… mym oczom ukazał się Kalvin Ter – plac z którym mocno kojarzę pierwszą (i każdą kolejną) wizytę w Budapeszcie. Ależ PIĘKNIE jest tutaj wrócić – pomyślałem – i powiedziałem swojej Narzeczonej.

Jako, że mieliśmy dość ciężkie plecaki i dodatkowe mniejsze zawieszone z przodu, w pierwszej kolejności udaliśmy się uliczką Ráday utca do zarezerwowanego hostelu. Co prawda doba zaczynała się od 15:00, jednakże zależało nam na zostawieniu bagaży i swobodnym spacerowaniu po mieście do 15:00, kiedy to już na dobre zagościmy w pokoju. Wszystko poszło zgodnie z planem i już niedługo wyszliśmy na zwiedzanie.

Zaplanowałem, że pierwszego dnia w Budapeszcie zgłębimy sobie Peszt – przejdziemy wzdłuż istotnych i wspaniałych ulic, spędzimy czas na wielu placach, zobaczymy co słychać nad Dunajem, przyjrzymy wielu genialnym zabytkom oraz wczujemy w życie wielkomiejskiej metropolii.

Początek spaceru po wielkomiejskiej alei József krt

Wędrówkę po mieście rozpoczęliśmy od Raday utca, o której póki co więcej nie napiszę, bowiem niemal od razu odbiliśmy w Biblia utca, za którą trafiliśmy na nieduży skwerek – Markusovszky tér. W tak dużym i gęsto zabudowanym mieście jak Budapeszt nawet niewielkie zieleńce są na wagę złota. Wśród drzew i obok fontanny wyszliśmy wprost na monumentalny ceglany gmach jednego z wydziałów Uniwersytetu. Tym samym stanęliśmy na Üllői útca, której perspektywa mówi wprost – zapraszam na spacer w cieniu drzew przy zdobnych fasadach kamienic.

Właśnie tak wygląda spacer ul. József krt. Wielkomiejska, ale pełna zieleni aleja zabudowana obustronnie przeróżnymi, acz ujmującymi swą architekturą kamienicami oraz tramwajami, które na jej tle prezentują się doskonale. Do tego wszystkiego ten specyficzny klimat!

Budapeszt nie jest tak wycackany jak Wiedeń, ale właśnie za to go kocham. Za połączenie Wiedeńskiego bogactwa i monumentalizmu w zabudowie z pewnym luzem i klimatem ciągnącym bardziej na południe.

Krúdy utca – przykład uliczki na uboczu, która jest piękna

Złapałem w obiektywie aparatu kilka kamienic i perspektyw, po czym odbiliśmy w lewo w Krúdy utca. Jak fantastycznie jest móc zwiedzać Budapeszt właśnie w taki sposób! Iść jedną z ważniejszych alei w mieście i skręcić po chwili w jedną z bocznych uliczek. Wrażenie niesamowite.

Wrażenie robi również zabudowa – bogato zdobione kamienice przy tak wąskiej ulicy budzą podziw. Ciekawie robi się przy skrzyżowaniu z Mária utca, które urozmaica pokryta cegłą fasada Kościoła Serca Jezusowego z lat 1888-1891 oraz niewielki placyk naprzeciwko świątyni. Warto penetrować również te mniej znane uliczki właśnie dla takich miejsc.

Krúdy utca również na odcinku od Lőrinc pap tér do Mikszáth Kálmán tér jest niezwykle przyjemna w odbiorze. Połączenie ładnych kamienic z zielenią i życiem ulicy.

Mikszáth Kálmán tér był naszym pierwszym przystankiem na trasie. Usiedliśmy więc przy fontannie, między różnej wysokości uroczymi kamienicami i spoglądaliśmy jak żyje miasto właśnie w tym konkretnym miejscu.

Jedna z ładniejszych uliczek jakie poznałem w Budapeszcie

Moja Narzeczona nie wiedziała o tym co zobaczymy za chwilę, natomiast ja już się w duchu cieszyłem, gdyż Reviczky utca to niewątpliwie jedna piękniejszych uliczek w Budapeszcie. Śliczna i zadbana zabudowa to pełne detali fasady kamienic, na jezdni drobna kostka, wzdłuż uliczki szpalery drzew, a całość prezentuje się wybornie. W moim odczuciu miejskie wnętrze, jakich oczekuje spacerując po miastach.

Mamy powiew historii, mamy respekt do nich poprzez dbanie o kamienice, mamy naturę w postaci zieleni miejskiej.

Kalvin ter – wspomnienia sprzed 6 lat

W ten sposób wyszliśmy na Baross utca, która przywitała nas pełnym gęstej zieleni placykiem z fontanną “Prawdy”. Baross utca jest jedną z ulic wchodzących na Kalvin ter – jedno z miejsc, do którego mam szczególny sentyment.

Pamiętam pierwszą wizytę w Budapeszcie w 2016 roku, gdy z dwójką kolegów siadaliśmy z kupioną w tunelu pizzą i zajadaliśmy się patrząc na życie miasta. Kavlin ter to niewątpliwie jeden z ważniejszych placów stolicy Węgier.

Spoglądając na okalające plac budynki, dostrzeżemy neoklasycystyczną Protestancką świątynię z 1830 roku, dostojne kamienice będące tłem dla ulicznej zieleni oraz nowszą zabudowę w postaci hotelu i centrum biurowego. Przestrzeń jest na tyle rozległa, iż przejeżdżają tędy autobusy, trolejbusy, tramwaje i oczywiście samochody. Przewidziano również miejsca dla pieszych. Lubię usiąść w takim miejscu i rozgryzać po kawałeczku zabudowę oraz ruch komunikacji miejskiej.

Elegancki plac z różnego rodzaju architekturą

Dalsza wędrówka przyniosła spotkanie z elegancką Kecskeméti utca oraz jednym z moich ulubionych placów – Egyetem ter.

Kecskeméti utca zapewnia szeroki trotuar dla pieszych, wysokie drzewa dające cień oraz poważną zabudowę. Usiąść w takim miejscu w restauracji to sama przyjemność. Kawałeczek dalej ulica staje się szersza i właśnie tutaj znajduje się Egyetem ter (Plac Uniwersytecki). Nowocześnie urządzona przestrzeń zamknięta dostojnymi budynkami ROBI WRAŻENIE.

Scenerię placu tworzą m.in. Kościół Uniwersytecki czyli barokowa świątynia z XVIII wieku, która w tak niewielkiej przestrzeni zdaje się być olbrzymia!, gmach Wydziału Prawa Uniwersytetu Eotvos Lorand oraz liczne śliczne kamienice. Mała architektura nadaje miejscu charakteru, fontanny budzą ciekawość, a zieleń to najlepszy dodatek do architektury.

Najstarszy ogród w centrum Budapesztu

Odbiliśmy w Henszlmann Imre utca, której perspektywę ŚWIETNIE zamyka fasada Kościoła Uniwersyteckiego. Przy owej ulicy znajduje się Ogród Karola. Jest to najstarszy ogród w centrum miasta, a jego powierzchnia (0,7 ha) nie zmieniła się od końca XVII wieku. Jeden z nielicznych ogrodów pałacowych na Węgrzech wyróżnia się gęstą roślinnością. Trawa wręcz idealna do odpoczynku, bujne korony drzew przysłaniają nieśmiało zaglądające do ogrodu kamienice. W ogrodzie jest również fontanna.

Wyszliśmy z drugiej strony parku, trafiając na Magyar utca. Zakupiwszy herbatkę na wynos, udaliśmy się na odkrywanie kolejnych zacnych miejsc. Wróciliśmy w okolicę Egyetem ter, by przejść przez Károlyi utca oraz Ferenciek ter. Taki Budapeszt kocham najbardziej!

Taki Budapeszt Kocham najbardziej – wielkomiejskość, miejski rytm, pompatyczna zabudowa

Monumentalne kamienice pełne obłych kształtów, boniowania i kolumn, zadbana przestrzeń publiczna oraz bujna, acz miła dla oka zieleń. Wciąż byliśmy w strefie o uspokojonym ruchu kołowym, natomiast miejsce, do którego zmierzaliśmy to już tego zaprzeczenie.

Skrzyżowanie Ferenciek ter z Kossuth Lajos utca to Budapeszt w najlepszym wielkomiejskim wydaniu. Wielopasmowa jezdnia, sznur aut i hałas nie przeszkadzają, kiedy mają oprawę w postaci TAKIEJ architektury. Monumentalne i bogato zdobione budynki nadają Kossuth Lajos utca klimatu WIELKIEGO miasta z klasą.

Spójrzmy na początek na dwa bliźniacze budynki – Pałace Klotyldy. Neobarokowe domy wzniesiono na przełomie XIX i XX wieku na miejscu uliczek i domów rozebranych w latach 80-tych XIX wieku w związku z planowaną budową Mostu Elżbiety. Bliźniacze pałace z wieżami o wysokości 48 metrów stanowią ramę dla Mostu Elżbiety. Wielkomiejski Peszt wychodzi nad Dunaj, zaś hałas alei rozchodzi się nad wodą.

Innym fantastycznym budynkiem jest Pasaż Paryski, zbudowany w latach 1909-1913 na zlecenie Centrali Miejskiej Kasy Oszczędności. Architekt Henrik Schmahl zaprojektował fasadę obłożoną glazurowaną cegłą i płytkami majolikowymi. Ależ ona jest piękna <3 Krajobraz ulicy ujmuje i chwyci za serce każdego miejskiego świra.

Nacieszywszy się niesamowitą wielkomiejską zabudową i klimatem, udaliśmy się nad Dunaj w pobliżu Mostu Elżbiety. Po drodze mijaliśmy bogato zdobione witryny sklepów, eleganckie fasady kamienic oraz klasycystyczny Kościół Wniebowzięcia NMP.

Krajobrazy nad Dunajem

Spacer nad Dunajem poczęstował nas pełnym uroku pejzażem rzeki i dominującego nad okolicą Wzgórza Gellerta. Stojąca ponad skalnymi ścianami i lasem Statua Wolności spogląda na okolicę, niosąc pokój miastu. Wzdłuż nabrzeża nie brakuje statków wycieczkowych, które wraz tłem w postaci skalno-leśnej ściany i wody oddają klimat wakacji. Po kilku chwilach znaleźliśmy się w okolicy Mostu Wolności skąd jeszcze dostojniej prezentuje się Wzgórze Gellerta, zaś w oddali, na innym wzgórzu, widać Zamek.

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków w mieście

Fővám tér to kolejny fantastyczny plac! Z jednej strony otwarcie widokowe na Most Wolności i Wzgórze Gellerta ze Statuą Wolności i tym samym Dunaj, z drugiej zabudowa w postaci poważnych kamienic, z trzeciej perspektywa Vámház körút, zaś z czwartej… Wielka Hala Targowa!

Jeden z najbardziej kojarzonych z Budapesztem budynków został zaprojektowany przez Samu Pecza i zbudowany pod koniec XIX wieku. Imponująca powierzchnia 10000 m2 (1 ha) pokryta jest konstrukcją stalową. Na parterze znajdziecie głównie produkty spożywcze, natomiast wyżej jedzonko i masę stoisk z pamiątkami. Z kolei na poziomie -1 sklep spożywczy.

Raday utca, którą przeszliśmy kilkukrotnie

Powoli zbliżała się 15:00, zatem kierowaliśmy się w stronę Raday utca i naszego hostelu, by ulokować się w pokoju. Raday utca odchodzi od Kalvin ter – jest stosunkowo wąską, gęsto i wysoko zabudowaną ulicą o charakterze restauracyjnym. Różnoraka architektura nie daje się nudzić – spójrzcie choćby na fotografię ceglanej elewacji z kamiennymi detalami i tuż obok finezyjnie falującą fasadę z kolorowymi elementami. Cała przestrzeń piesza jest dobrze zagospodarowana, chodniki równe z jezdnią, schludne i miłe w odbiorze.

Raday utca przeszliśmy w jedną i drugą stronę kilka razy i powiem, że mógłbym mieszkać przy takiej ulicy. Ulokowaliśmy się w hostelowym pokoju, wypakowaliśmy i wyszliśmy na zwiedzanie. Czekało na nas jeszcze dużo miejsc i przestrzeni, które nieodmiennie budzą zachwyt.

To miasto zawsze potrafi zaskoczyć

Już na samym początku, kiedy ledwie wyciągnąłem aparat, zaskoczył mnie Bakáts tér. Zielony plac rozciągający się od Ráday utca wyróżnia się strzelistą wieżą kościoła z 1879 roku oraz niezwykłą schludnością i ładem. Doskonałe miejsce na odpoczynek i podziwianie zabudowy. Wówczas odbiliśmy w kierunku Dunaju.

Upał nad Dunajem…

Spacer nad rzeką nie był łatwy… 37 stopni w cieniu, zaś tutaj (pełne słońce) pewnie ponad 40 😮 Starałem się mimo upału zrobić kilka sensownych zdjęć, gdyż widok na Wzgórze Gellerta i Most Wolności niezwykle się podoba. Wygodny bulwar z wieloma miejscami do spoczynku biegnie aż do wspomnianej przeprawy przez Dunaj. Przeszliśmy wówczas przez Fővám tér obok Wielkiej Hali Targowej i zniknęliśmy w ulicy Váci utca.

Váci utca – jedna z piękniejszych ulic w mieście

Váci utca to jedna z głównych handlowych ulic Budapesztu oraz jedna z najbardziej eleganckich i najpiękniej zabudowanych ulic stolicy Węgier. Założona w XVIII wieku była popularna wśród najbogatszych mieszkańców miasta, natomiast obecnie pełna jest restauracji, kawiarenek i sklepików z pamiątkami.

Váci utca jest jak kanion między zdobnymi fasadami kamienic, których zdobienia i detale są podpisem wielu architektów, którzy tworzyli charakter tejże ulicy. Wrażenie wąwozu nie jest przypadkowe ponieważ deptak ma jedynie 6 metrów szerokości, natomiast zabudowa kilkukrotnie więcej. Perspektywa Váci utca cieszy szczególnie tych, którzy uwielbiają gęsto zabudowane miasto.

Jednocześnie nie jest to ciasna brudna uliczka gdzieś na uboczu… Piękno oświetlonych słońcem fasad – ich wykusze, płaskorzeźby, boniowania, półkolumny, do tego to wszystko co mamy do linii wzroku – masa spacerujących ludzi, ogródki restauracyjne, szyldy, mała architektura. Urządziliśmy sobie spokojny spacer, bowiem niektóre z kamienic szczególnie zasługują na uwagę. Váci utca kończy swój bieg przy Vörösmarty ter, zatem stosunkowo wąski i pełen przepychu deptak, zamieniliśmy na przestronny plac.

Vörösmarty ter – jeden z salonów Pesztu

Zabudowa Vörösmarty ter jest różnoraka – w szklanej elewacji przeglądają się zabytkowe kamienice, sąsiadują ze sobą fasady sprzed 100 lat z wiele młodszymi. Jednocześnie podkreślam, że zabudowa jest niezwykle dostojna! Vörösmarty ter to jeden z salonów Budapesztu. Środek placu zajmuje pomnik Mihály’ego Vörösmarty’ego – Węgierskiego poety i dramaturga. Podstawa pomnika oraz ławki wokół dorodnych drzew służą za miejsce odpoczynku.

Jeszcze dwie ciekawostki odnośnie tego miejsca. Otóż właśnie pod Vörösmarty ter ma miejsce pierwsza stacja pierwszej linii metra w Budapeszcie! To NAJSTARSZA na kontynencie linia metra, zaś licząc również Wyspy Brytyjskie, druga najstarsza w całej Europie. Zachęcam do zejścia dosłownie 20-kilku stopni w dół i wejścia na peron. Nie musicie mieć biletów, aby zajrzeć do środka, a warto, bowiem perony jak i wagony wyglądają jak z muzeum. Coś cudownego! Druga ciekawostka dotyczy pokaźnej kamienicy w północnej pierzei, a dokładniej jej przyziemia. Otóż mieści się tutaj założona w 1858 roku tradycyjna kawiarnia Gerbeau. Zjeść coś słodkiego w kawiarni o tak długiej tradycji to czysta przyjemność.

Schludny i elegancki József nádor tér

Koniec Váci utca oznacza początek szeregu WSPANIAŁYCH placów, z których moim zdaniem słynie Budapeszt. Opisałem już Vörösmarty ter, zaś dosłownie rzut beretem na północ (mniej niż 100 metrów) znajduje się kolejne wspaniałe miejsce – József nádor tér. Odwiedziłem ów plac po raz pierwszy i wciąż jestem pod wrażeniem.

Bije stąd schludność i elegancja, ład i porządek. Monumentalne, dostojne i śliczne zarazem kamienice tworzą tło dla niezwykle zadbanego i utrzymanego placu. Lśniące wręcz chodniki, rosnące w rzędach drzewa, gęsta trawa i nadające harmonii żywopłoty. Placu strzeże pomnik Arcyksięcia Józefa, który z dumą spogląda na miasto. To m.in. dzięki niemu Peszt rozwinął się jako ośrodek kulturalny i gospodarczy, z Jego inicjatywy zbudowano wiele budynków oraz ukształtowano Park Miejski oraz Wyspę Małgorzaty.

W okolicy pomnika zrobiliśmy krótką przerwę. Mógłbym tak siedzieć i patrzeć dłużej, jednakże czekały na nas inne, równie NIESAMOWITE miejsca.

Plac Elżbiety – dla każdego coś miłego

Ponownie nie musieliśmy daleko się zapuszczać, gdyż ledwie 100 metrów na wschód znajduje się Plac/Skwer Elżbiety. Miejsce o ZUPEŁNIE innym charakterze, aniżeli József nádor tér. Powaga, monumentalizm i dostojność ustąpiły zieleni i miejscu spotkań młodych ludzi.

Plac Elżbiety ma kilka stref – mamy część typowo parkową z pięknymi platanami i zadbaną trawką, mamy koło widokowe, mamy skate park, mamy część gastronomiczną oraz rekreacyjną z basenem z wodą i miejscami do siedzenia. Chcąc się nieco ochłodzić, zjedliśmy lody siedząc na trawie, chłonąc atmosferę tej części miasta.

Najbardziej imponująca świątynia w Budapeszcie

Peszt to również świątynie. Kilka z nich minęliśmy, jednakowoż NAJBARDZIEJ imponująca jest Bazylika Św. Stefana! Już z perspektywy Hercegprímás utca potężna fasada z dwiema wieżami i górującą nad wszystkim kopułą powoduje szybsze bicie serca. Jednakże NAJLEPIEJ oglądać ten wspaniały zabytek z przestronnego Placu Św. Stefana.

Bazylika Św. Stefana była budowana od połowy XIX wieku do początku XX wieku, kiedy to w 1905 roku została konsekrowana. W fasadzie wyróżniają się ogromny portal wejściowy z tympanonem z Maryją i węgierskimi świętymi, dwie bliźniacze wieże i kopuła o wysokości 96 metrów! Bazylika może pomieścić 8500 wiernych. Miejsce WARTE odwiedzenia, a widok nie do zapomnienia.

Bazylika Św. Stefana jest zamknięciem placu imienia tego samego świętego. Wyobraźcie sobie, że nie zbudowano świątyni w tym miejscu, a zamiast niej postawiono kolejną pierzeje kamienic. Owszem, wciąż byłby to ładny plac, jednakże jak WIELE by stracił.

To tylko pokazuje, iż obiekty monumentalne, wyróżniające się i skupiające uwagę są miastu BARDZO potrzebne. W końcu najczęściej spaceruje się od atrakcji do innego zabytku, od ważnego placu do istotnej ulicy. Oczywiście bardzo ważne jest, by zadbać o mniej istotne uliczki. Tak jest właśnie w Budapeszcie.

Plac Wolności – poważna architektura z zielenią na pierwszym planie

Kierowaliśmy się wciąż na północ, przechodząc przez drugi co do wielkości plac tej części Pesztu – Szabadság tér. Od południa przywitała nas skupiająca uwagę przechodniów fontanna, zaś sam plac to sporych rozmiarów zieleniec, otoczony MONUMENTALNYMI budynkami. Plac Wolności posiada stary drzewostan tworzący atmosferę starego parku. Jeśli chcecie zaznać spokoju i wypocząć w cieniu koron drzew to właśnie tutaj.

Miłośników architektury oraz miejskich krajobrazów ucieszą kamienice i gmachy stojące przy Szabadság tér. Wielkie i dostojne, dekorowane z dumą i dbałością, wyróżniające się kamiennymi fasadami z wieżyczkami, kopułami bądź wydatnymi gzymsami. Powaga architektury wraz z zielenią na pierwszym planie to najlepszy opis tego miejsca.

Przestronny Kossuth Lajor ter – najładniejszy plac w Budapeszcie w nie tylko

Ledwie pożegnaliśmy się z Placem Wolności i już weszliśmy na NAJCUDOWNIEJSZY plac w Budapeszcie – Kossuth Lajos ter. Przywitał nas widok na przejeżdżający przez plac żółty tramwaj linii numer 2, strzeliste, jakby sięgające nieba wieżyczki gmachu Parlamentu oraz mocno popołudniowe promienie słońca.

Plac Lajosa Kossutha to przestronne, eleganckie, zadbane, pełne perspektyw i jakości miejsce. Póki co nie spotkałem miejskiego placu, który tak bardzo by mi się spodobał. Rolę pierwszoplanową gra Parlament! Budowany przez niemal 20 lat (1885-1904) jest symbolem stolicy Węgier. Niemal każdy kojarzy ów neogotycki gmach właśnie z Budapesztem.

Parlament jest ogromny – 265 metrów długości, 123 metry szerokości, kopuła wysoka jest na 96 metrów. Wnętrza kryją niemal 700 pomieszczeń. Choć budynek Parlamentu stoi frontem do Dunaju, również od strony Placu Lajosa Kossutha prezentuje się niezwykle dostojnie i reprezentacyjnie. Szczególnie gdy staje się tłem dla zadbanej zieleni i pomników.

Cała przestrzeń to również inne zacne budynki, pomniki i masa miejsc do siedzenia, aczkolwiek mógłbym poświęcić osobny wpis temu miejscu, zatem śmigamy dalej. Zwieńczeniem wizyty na Placu Lajosa Kossutha była przejażdżka tramwajem z widokiem na Parlament.

Najstarsza na kontynencie linia metra – ŚWIETNA atrakcja!

Po kilku minutach zjechaliśmy na stację metra “Kossuth Lajos tér”, przejechaliśmy jedną stację, by na “Deak Ferenc tér” przesiąść się na pierwszą, żółtą linię metra. Stanowi ona atrakcję sama w sobie, bowiem jest to druga najstarsza linia metra w Europie. Podziemna kolejna zaczęła funkcjonować w 1896 roku i szczerze mówiąc jej klimat przenosi nas niemal 100 lat wstecz. Stare, głośne wagony, charakterystyczny zapach, ściany peronów wyłożone płytkami – ależ to jest fascynujące. Jednocześnie linia jest normalnym środkiem transportu.

Andrássy útca – niesamowita aleja, jedna z piękniejszych w Budapeszcie

Wysiedliśmy na końcu jednej z ważniejszych i piękniejszych alei w Budapeszcie – Andrássy útca – by spojrzeć na Plac Bohaterów ze słynnym Pomnikiem Tysiąclecia. Wówczas wróciliśmy się kilka stacji, bowiem chciałem pokazać Narzeczonej okolicę Opery jak i całą aleję, której zieleń w postaci szpalerów drzew jest niezwykle imponująca. Gmach Opery wzniesiono w latach 1875-1884 wg projektu architekta Miklósa Ybla. Neorenesansowy budynek przyciąga wzrok i jest niewątpliwie jednym z tych, które dodają całej alei wielkomiejskiego sznytu oraz powagi.

Świetny zachód słońca nad Dunajem

Wróciliśmy do podziemi, aby dostać się do końcowej stacji pod Vorosmaty ter. Stąd już bardzo blisko nad Dunaj. Najlepsze widoki nad Dunajem są właśnie z bulwaru między Mostami Łańcuchowym i Elżbiety. Z daleka cieszy oko Wzgórze Gellerta, zaś bliżej potężna bryła Zamku oraz zabudowania dzielnicy położonej tuż obok warowni.

Wieczorne słoneczko dodawało klimatu, do uszu płynęła muzyka, co jakiś czas przejechał tramwaj, a długie cienie kładły się na bulwarze pokazując, iż dzień chylił się w stronę zmierzchu.

Polecamy właśnie to miejsce na obiadek O.O

Wówczas udaliśmy się coś zjeść i trafiliśmy na PYSZNĄ zupę gulaszową oraz NAJLEPSZĄ jaką piliśmy lemoniadę. Polecamy z czystym sumieniem lokal na rogu Irányi utca i Ferenciek ter. Już po zmroku ponownie przeszliśmy przez Kalvin ter oraz Raday utca, kończąc tym samym ten PRZEPIĘKNY dzień.

Małe podsumowanie pierwszego dnia w Budapeszcie

Pierwszy dzień w Budapeszcie był WSPANIAŁY. Dla mnie to powrót do stolicy Węgier po 3 latach rozłąki, a do tego ogromne szczęście, że mogłem pokazać me ukochane miasto Narzeczonej. Ilość IMPONUJĄCYCH ulic, placów oraz kamienic i gmachów, które tworzą wielkomiejskie oraz nieprzeciętne miasto, POWALA. Mógłbym cały czas krążyć i robić zdjęcia, bowiem właśnie takie miejsca kręcą mnie najbardziej.

Trasa i miejsca na mapie Budapesztu:


Kilka (istotnych) słów na koniec

Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę artykułu o Peszcie w Budapeszcie. Mam nadzieje, że opisy oraz zdjęcia zachęciły Was do odwiedzin tego CUDNEGO miasta. Możecie skorzystać z pomysłu na dwa dni w Budapeszcie, który opisałem TUTAJ.

Zapraszam niezmiennie na FACEBOOKA oraz INSTAGRAMA, gdzie na bieżąco publikuje zdjęcia i wrażenie z miejsc, które odwiedzam.

Odkrywajcie Europę, pokazujcie to innym i cieszcie się! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa