Cześć Przyjaciele!
W pierwszą tegoroczną podróż wybrałem się do Francji, a dokładniej do Lyonu. Cieszę się niezmiernie, pisząc te słowa, będąc jednocześnie na świeżo po wyprawie. Pełen nowych miejskich krajobrazów, zdarzeń, ludzi, postaram się jak najlepiej oddać to wszystko co zobaczyłem oraz choć po części zarazić Was emocjami, które obudził we mnie Lyon.
Co ważne, czytacie PIĄTY wpis z serii o Lyonie.
Pierwszy, w którym przeczytacie i zobaczycie m.in. wspaniały bulwar nad rzeką Rhone, wrzucam Wam TUTAJ.
Drugi z reprezentacyjnymi placami i ulicami miasta, macie TUTAJ.
Trzeci, gdzie przejdziecie reprezentacyjną Rue de la Republique, macie TUTAJ.
Oraz czwarty wpis z świetnymi, mało znanymi punktami widokowymi i macie go TUTAJ.
W tym wpisie zajrzymy za rzekę Saone, do wpisanej na UNESCO części miasta Vieux Lyon oraz wejdziemy na plac z fajnym widokiem.
Zaczynamy trzeci dzień w Lyon
Poniedziałek 18 marca był naszym trzecim dniem w Lyon. Na ten dzień zaplanowałem zwiedzić tereny za rzeką Saone, a więc górzysty obszar Fourviere. Wyszliśmy z mieszkania około 11:30 i od razu Cours Lafayette skierowaliśmy w odpowiednią stronę. Po drodze, aby było bardziej Francusko, w małej piekarni nabyliśmy długie bagietki oraz croissanty.
Czytanie z zabudowy miasta
Przeszliśmy przez Rue Grenette, nabrzeżem de la Pecherie, aż do mostu de la Feuillee. Po przejściu na drugi brzeg, poczuliśmy się jak w innym, starszym mieście. Widać, że zabudowa jest tutaj starsza aniżeli na półwyspie przed rzeką, nie mówiąc o terenach w okolicy Dworca Part Dieu. Łatwo można zauważyć, że od miejsca, z którego wysiedliśmy z tramwaju, przyjeżdżając z lotniska, budynki poczynając od współczesnych, są coraz starsze, aż do miejsca w którym znaleźliśmy się tego dnia.
Vieux Lyon z listy UNESCO
Część miasta o nazwie Vieux Lyon jest od 1998 roku wpisana na UNESCO na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego. Weszliśmy na rue Lainerie, kierując na południe. Klimatyczne fasady kamienic otulają kolejne przestrzenie, patrząc w lewo można dostrzec budynki za rzeką, zaś po prawej mamy strome wzniesienie.
Ciekawostka!
Dopiero tutaj znaleźliśmy sklepy z pamiątkami! Nigdzie wcześniej ich nie widziałem, co w innych miastach jest nie do pomyślenia. W ogóle Lyon wydał mi się miastem skrojonym pod mieszkańców. Bez atrakcji na “sto fajerek” pod turystów, ale z porządnymi bulwarami, pełnymi sklepów ulicami, fajną komunikacją miejską i innymi ciekawymi rozwiązaniami. Mnie to odpowiadało, wczuć się choćby na te kilka dni w życie Lyonu, przejść tam gdzie chodzą jego mieszkańcy, wtopić w tłum.
Katedra Św. Jana
Mijaliśmy kolejne fasady kamienic z rzeźbami, docierając do sporego placu Świętego Jana, przy którym stoi Katedra Św. Jana z imponującą fasadą! Świątynia była budowana od XII do XV wieku, zatem ma części romańskie jak i gotyckie. Fasada imponuje rozmiarami, trzy pary drzwi podkreślone są portalami wejściowymi, wyżej jest zegar, dwie masywne wieże i szczyt między nimi.
Wchodzimy wyżej, na Place des Minimes
Odwracając się plecami do niej i zadzierając wzrok ku górze, dostrzeżemy Bazylikę Notre-Dame. Właśnie tam zmierzaliśmy, tam był nasz cel, ale po drodze było nie mniej ciekawie. Rue Mourguet i Placem de Trinite, dostaliśmy się na Montee du Gourguillon. To jedna z dwóch ulic, którymi można podejść do Place des Minimes.
Jak można się domyślać, jest stroma, lecz kiedy pokonaliśmy te kilkaset metrów, byliśmy coraz wyżej względem rzek i zaczęły się odkrywać przed nami widoki…
Kilka (istotnych) słów na koniec
Dziękuję Wam serdecznie za wizytę na blogu. Piszcie w komentarzu co myślicie o tym wpisie jak i zdjęciach, chętnie zapoznam się z Waszą opinią.
Jeśli nie widzieliście poprzednich wpisów, zapraszam TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
ZACHĘCAM do zaglądania na mój fanpage Miejski Wojażer (klik), gdzie publikuje zdjęcia z przeróżnych miast z Polski jak i zza granicy. Również tam wkładam każdy nowy wpis na blogu.
Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!