Cześć Przyjaciele!
W pierwszą tegoroczną podróż wybrałem się do Francji, a dokładniej do Lyonu. Cieszę się niezmiernie, pisząc te słowa, będąc jednocześnie na świeżo po wyprawie. Pełen nowych miejskich krajobrazów, zdarzeń, ludzi, postaram się jak najlepiej oddać to wszystko co zobaczyłem oraz choć po części zarazić Was emocjami, które obudził we mnie Lyon.
Co ważne, czytacie drugi wpis z serii o Lyonie. Pierwszy, w którym przeczytacie i zobaczycie m.in. wspaniały bulwar nad rzeką Rhone, wrzucam Wam TUTAJ.
Na początek Cours Lafayette
Drugi dzień (niedziela 17 marca) w Lyon zaczęliśmy od spaceru Cours Lafayette. Słońce oświetlało fasady kamienic, a my potrafiliśmy jeszcze lepiej dostrzec piękno całej ulicy. Wyspany i wypoczęty, na świeżo spojrzałem wzdłuż pierzei kamienic, prowadzących wzrok daleko poza ulicę, na wzgórze w dzielnicy Fourviere i stojącą tam 85 metrową “Tour metallique de Fourviere”.
Pont Lafayette – miejsce, które wryło mi się w pamięć
Będąc coraz bliżej rzeki, otwierał się przede mną coraz szerszy krajobraz z budynkami stojącymi za wodą oraz wspomnianym wzgórzem. Pont Lafayette, łączący oba brzegi Rodanu, jest świetnym punktem, skąd można wiele zobaczyć. Patrząc wzdłuż rzeki, widać szereg kamienic i szpalery drzew, za sobą zostawiliśmy Cours Lafayette z wyrastającym w jej perspektywie 200 metrowym Tour Incity, zaś przed sobą mieliśmy coraz ciekawsze miejskie perspektywy.
Place des Cordeliers – jedna z ciekawszych przestrzeni Lyonu
Niewątpliwie jedną z ciekawszych przestrzeni Lyonu jest Place des Cordeliers oraz Rue Grenette. Od początku zabudowę wyznaczają wspaniałe kamienice, Kościół Św. Bonawentury (żyją tutaj Franciszkanie) z XIV wieku, oszklony gmach odbijający jak lustro fasady sąsiednich kamienic, vis-a-vis niego jeden z bardziej okazałych gmachów Lyonu, neorenesansowy Pałac Giełdy z lat 1856-1860, dalej szereg kamienic i górująca nad całością Bazylika Notre-Dame de Fourviere!
Zjawiskowo zakomponowana oś Rue Grenette
Podchodząc bliżej, zwróciłem uwagę na wspomniany kościół, najstarszy element wyznaczający granice placu, który sąsiaduje z najmłodszym budynkiem. Odwracając się, tłem dla zabudowy Place des Cordeliers, staje się widoczna w oddali, lecz nadal dobrze osadzona w przestrzeni, sylweta najwyższego wieżowca w Lyon. Wchodząc na węższą w stosunku do Placu des Cordeliers, Rue Grenette, widok stojącej wysoko na wzgórzu bazyliki robi jeszcze większe wrażenie (a jak zjawiskowo prezentuje się w nocy!).
Spacer tutaj to uczta dla kogoś, kto kocha eleganckie miejskie przestrzenie. Świetne, “bogate” kamienice, wiele ciekawych witryn, mijający nas szykownie ubrani Francuzi (szczególnie w średnim wieku i starsi), i człowiek sam, trochę nieświadomie, starał się być odrobinkę bardziej wykwintny.
Mniej zobowiązujący klimat na Rue Merciere
Wnet skręciliśmy w lewo, na Rue Merciere, totalnie zmieniając klimat. Wąska uliczka przeznaczona dla pieszych, raczej kameralna, mieszcząca wiele restauracji, była pełna gości. Idąc ową uliczką, już z daleka dostrzegłem ciekawą perspektywę. Otóż kawałek dalej ma miejsce jeden z ciekawszych placów w Lyonie – Place des Jacobins.
Jeden z bardziej eleganckich placów – Place des Jacobins
Plac otoczony jest pięknymi kamienicami z których wyróżnia się narożna z hełmem oraz dwie bliźniacze, dookoła biegnie jezdnia, zaś cały środek przeznaczony jest dla pieszych. Centralne miejsce zajmuje fontanna pochodząca z połowy XIX wieku, mamy ławki, ładnie urządzoną zieleń. Trzeba jasno powiedzieć, że widok dużego basenu z wodą i grupy rzeźb tryskających wodą z eleganckimi kamienicami w tle, robi wrażenie. Plac jest bardzo szykowny i tak też w dużej mierze zapamiętałem Lyon – to eleganckie, pełne miejskości miasto, takie jakie lubię. Z jednego placu, bardzo szybko przemieściliśmy się na inny, nieco mniejszy, ale z nie mniejszym urokiem.
Uroczy Place des Celestins
Place des Celestins zaskoczył nas pięknie kwitnącymi magnoliami! Białe i różowe kwiaty tworzą ściany placu przed gmachem Teatru Celestin. Uroczy budynek został postawiony w końcu XVIII wieku, a swoją nazwę zawdzięcza klasztorowi sióstr Celestin, który zajmował to samo miejsce w latach 1407-1779. Niezwykle fotogeniczne miejsce, tym bardziej interesujące, że uliczki obok teatru wodzą wzrokiem na wzgórza za rzeką Saone. Jedną z nich, Rue Gaspard Andre, dostaliśmy się na nabrzeże des Celestins, gdzie odbywał się targ!
Targ nad rzeką Saone
Trafiliśmy na niego “przypadkiem”, ale jak fajnie było przejść między stoiskami z żywnością, posłuchać sprzedających i kupujących oraz zobaczyć co ciekawego można dostać na Francuskim targu. Za targiem skręciliśmy w lewo w stronę Placu Bellecour, zostawiając za sobą Most Napoleona z powalającym zestawieniem Katedry Św. Jana i położonej nad nią Bazyliki Notre-Dame.
Jeden z największych publicznych placów w Europie
Plac Bellecour jest jednym z większych publicznych placów w całej Europie, środek prócz wielkiej przestrzeni, zajmuje konny pomnik króla Ludwika XIV z 1825 roku. Na skraju placu, przy północnej pierzei kamienic, mamy dwa szpalery niewysokich drzew i alejkę między nimi, z kolei od strony południowej teren wypełniony drzewkami z dwoma basenami z wodą.
Drugim znaczącym elementem krajobrazu jest stojąca nieopodal, acz już na innym placu, wieża kaplicy z 1667 roku, będąca częścią Szpitala Miłosierdzia (zbudowany w 1622 roku, zniszczony trzy stulecia później). Kształt Placu Antonin Poncet sugeruje wyjście nad rzekę, co też uczyniłem.
Kolejną ważną ulicą na naszej trasie, którą chciałem abyśmy zobaczyli, była Rue de la Republique…
…ale jaka jest ta ulica, oraz co zobaczyliśmy dalej, przekonacie się w następnym wpisie, już we wtorek.
Kilka (istotnych) słów na koniec
Dziękuję Wam serdecznie za wizytę na blogu. Piszcie w komentarzu co myślicie o tym wpisie jak i zdjęciach, chętnie zapoznam się z Waszą opinią.
Jeśli nie widzieliście pierwszego wpisu, zapraszam TUTAJ.
Zachęcam do zaglądania na mój fanpage Miejski Wojażer (klik), gdzie publikuje zdjęcia z przeróżnych miast z Polski jak i zza granicy. Również tam wkładam każdy nowy wpis na blogu.
Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!
Świetny tekst o Lyonie, który bardzo dobrze oddaje atmosferę tego miejsca, zarówno pod kątem architektury, jak i kultury miejskiej. Dzięki niemu możemy zobaczyć, w jaki sposób warto spędzić tam czas, a nie tylko zobaczyć suchą listę zabytków. Co do architektonicznych aspektów Lyonu, ciekawym dopełnieniem mogą być prace słynnego architekta Tony’ego Garniera, który znacząco wpłynął na rozwój architektury XX wieku w Lyonie. Jego słynne “Cité Industrielle” jest wizjonerskim planem miasta, a dziś można to zobaczyć w praktyce, odwiedzając np. Muzeum Urbane Tony Garnier. To miejsce jest przykładem jakości architektury i urbanistyki oraz pokazuje, jak Garnier wyobrażał sobie funkcjonowanie miasta w nowoczesnym świecie. To świetne tło do zrozumienia, jak Lyon stał się tym, czym jest dzisiaj: miastem, które łączy w sobie zarówno historyczne piękno, jak i nowoczesne rozwiązania urbanistyczne.