Cześć moi Drodzy!
Mam ogromną przyjemność zaprosić Was do relacji pisanej i zdjęciowej z podróży do jedynej w swoim rodzaju Wenecji!
Wraz z początkiem 2024 roku wybrałem się wraz z Narzeczoną i Jej Mamą do słynnego Włoskiego miasta na wodzie. Oczywiście sam pragnąłem poznać, zobaczyć i zwiedzić Wenecję, aczkolwiek niniejsza podróż nie była moim pomysłem, a mej lubej, za co BARDZO Jej dziękuję.
Spędziliśmy w Wenecji dwa i pół dnia, starając się jak najgłębiej poznać to unikalne miasto. Przeszliśmy niezliczoną ilością mostków, ujrzeliśmy mnóstwo nadwodnych krajobrazów, zrozumiałem na czym polega jej geniusz, obejrzeliśmy tysiące szklanych pamiątek, płynęliśmy przez Canale Grande, nie raz zabłądziliśmy, wiele razy zachwyciliśmy. A to tylko namiastka wszystkiego, co nas spotkało.
W serii artykułów z Wenecji, postaram się jak najlepiej pokazać miasto, byście spojrzeli na nie z nowej perspektywy, jak również dobrze zaplanowali swoją pierwszą wizytę w mieście, gdzie królują pałace, gondole i kanały.
Co ważne! To DRUGI z serii artykułów traktujących o Wenecji. Pozostałe macie poniżej:
- Wenecja – miasto ROMANTYCZNYCH plenerów – dzielnice Santa Croce i San Polo, czyli zaułki z dala od mas turystów <3
- Wenecja – miasto ROMANTYCZNYCH plenerów – dzielnica Castello (mało znane zaułki i widok jak ze snu)
- Wenecja – miasto ROMANTYCZNYCH plenerów – najpiękniejsza “ulica” świata i najważniejsze zabytki miasta
Wenecja – krótka charakterystyka miasta
Wenecja jest miastem położonym w północnych Włoszech nad Morzem Adriatyckim. Liczba ludności oscyluje około 250 tysięcy, z czego historyczne centrum zamieszkuje niecałe 50 tysięcy osób. Miasto zajmuje 415 km2, z czego 257 km2 to powierzchnia wód. Bo Wenecja to ZDECYDOWANIE miasto na wodzie! Patrząc na mapę i lokalizację historycznego centrum miasta, wokół widzimy niebieską toń Laguny Weneckiej (Zatoka Wenecka Morza Adriatyckiego), zaś ono samo pocięte jest ponad setką nieregularnych kanałów, które są niemal WSZĘDZIE. Wenecja została założona na wyspach w 452 roku. Przez ponad 1000 lat (726-1797) była stolicą Republiki Weneckiej – jednej z handlowych potęg Morza Śródziemnego. Właśnie z tego okresu pochodzą NAJOKAZALSZE zabytki, które przyciągają turystów z całego świata. Zespół zabytków, wąskich i stosunkowo wysoko zabudowanych uliczek, pałaców, kanałów i placów, tworzy UNIKALNĄ całość. Całość, która w 1987 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Obecnie Wenecja jest jedną z popularniejszych destynacji turystycznych we Włoszech i nie tylko, skarbcem kryjącym szereg dzieł architektury, miejscem słynnego Karnawału i wiele wiele więcej.
Wenecja to miasto z duszą i zdecydowanie WARTO spojrzeć “pod” lub “za” turystyczne MUST TO SEE. W serii artykułów zobaczycie NAJWAŻNIEJSZE zabytki, a jednocześnie mocno skupimy się na tym wszystkim, co między nimi. To właśnie boczne, wąskie uliczki, placyki z kościołami i rzecz jasna malownicze kanały, stanowią o charakterze Serenissimy.
Zapraszam Was na wędrówkę naszymi śladami po mieście ROMANTYCZNYCH plenerów.
Poprowadziłem spacer w taki sposób, aby wrócić mniej więcej tam, gdzie zaczęliśmy wędrówkę, a więc w okolicę Dworca Kolejowego Santa Lucia. Celem był drugi brzeg i dzielnica Cannaregio, gdzie dostaliśmy się Mostem Bosych.
Most Bosych i przyglądanie się głównej arterii miasta
Most posłużył nam za świetny punkt widokowy na początkowy fragment wielkiego kanału! Stanąłem tak i patrzyłem na ruch statków, gondoli, łódek i nie dowierzałem… to rzeczywiście główna arteria miasta! :O Jednostki pływały jedna za drugą, tuż obok siebie, mijały się i niemal stykały. Szok. Zachwycił nas również, co oczywiste, kolor wody i widowiskowa architektura!


Dwa piękne kościoły
Most swą nazwę zyskał od Karmelitów Bosych, których kościół stoi tuż obok i ZACHWYCA późnobarokową fasadą z XVII wieku. Zdwojone kolumny, posągi, spływy i tympanon na samej górze tworzą symetryczne dzieło. Po drugiej stronie kanału mamy inną świątynię – Kościół San Simeone Piccolo z pierwszej połowy XVIII wieku. Giovanni Antonio Scalfotto zaprojektował neoklasycystyczną budowlę nakrytą kopułą kielichową, przed którą ustawiono portyk wejściowy – tympanon oparty na kolumnach.


Sekwencja handlowych ulic
Zeszliśmy z mostu po drugiej stronie Grande Canale, w dzielnicy Cannaregio. Właśnie tutaj ma swój początek sekwencja handlowych ulic, łączących Dworzec Kolejowy z najbardziej pożądanym przez turystów miejscem – Placem Św. Marka.
Zdaje sobie sprawę, że tego typu miejsca kuszą tandetnymi pamiątkami i odstraszają tłumami. Nam również ta część Wenecji najmniej przypadła do gustu, co nie znaczy, że nie warto się tędy przejść! Owszem, warto, co za moment Wam udowodnię.
Campo San Geremia
Miejscem pełnym uroku jest Campo San Geremia z zabudową nie silącą się na elegancję i patos oraz Kościół San Geremia. Choć historia świątyni jest dużo dłuższa, obecny budynek pochodzi z 1753 roku. Jednocześnie murowana dzwonnica, widoczna z krajobrazie Canal Grande, została wzniesiona prawdopodobnie w XII stuleciu.


Miejsce pełne ślicznych widoków i architektonicznych perełek
Przechodziliśmy mostkami nad prostopadłymi do deptaku kanałami, podziwialiśmy nadwodną zabudowę, szukaliśmy łuków trójlistnych, zaglądaliśmy do sklepików (w tym jednego z tak PYSZNYMI słodyczami, że ich smak wciąż mam w pamięci). Turystyczny trakt jest mocno zadeptany (pamiętajmy, że mowa o styczniu, co musi się zaś dziać w lipcu?), przez co mało kto zwraca uwagę na piękno mijanych budowli. A tych jest bez liku!





Począwszy od skromnego, nieotynkowanego domu z okiennicami i płaskorzeźbami, poprzez Kościół La Maddalena z XVIII wieku wg. proj. Tommaso Temanzy, na Kościele Santa Fosca zaprojektowanym przez Domenico Rossiego kończąc.




Na całej trasie ZDECYDOWANIE zachęcam do szukania romantycznych scenerii z kanałami w roli głównej. Takowy ŚWIETNIE wygląda przed Kościołem La Maddalena, w autentycznej scenerii “złapałem” przepływającego gondolą gondoliera, wypatrywaliśmy również pobocznych kanałów, stanowiących połączenie widokowe z Canal Grande. W pewnym miejscu wyszedłem na pomost i ujrzałem Wielki Kanał, będący miejscem jak ze snu.









Jeden z najstarszych świątyń w Wenecji
Zbliżaliśmy się do dzielnicy San Marco, jednakże tego dnia ledwie się o nią “otarliśmy”, zostawiając sobie rozkosz jej penetrowania na dzień kolejny. Naszym celem na ten moment było odnalezienie miejsca noclegowego, załatwienie kilku kwestii, rozpakowanie się i choć krótki odpoczynek po podróży.
Po drodze ujrzeliśmy prawdziwe architektoniczne CUDA. Przy Placu Świętych Apostołów, góruje Kościół Świętych Apostołów Chrystusa. Świątynia pochodzi z VII wieku i jest jedną z najstarszych w Wenecji. Jednakże na przestrzeni wieków wielokrotnie przebudowywana, szczególnie 1575 roku, kiedy zachowano jedynie fragmenty wcześniejszej budowli.


Marmurowa piękność
Kawałeczek dalej zachwyciła mnie marmurowa piękność – Kościół Santa Maria dei Miracoli. Świątynia z końca XV wieku łączy w sobie renesans z domieszką lokalnych wpływów. Pietro Lombardo zaprojektował kościół w doskonały sposób, mając do wykorzystania małą działkę. Fasadę oblicował kolorowymi marmurami, co dało niesamowity efekt. Bogactwo owej architektury znajduje odzwierciedlenie w otoczeniu, bowiem w kanałach coraz częściej przeglądają się nie tylko skromne, ale pełne wartościowych detali pałace i kamienice.




Wieczorny spacer po Placu Św. Marka
Okazało się, że nasz nocleg znajduje się na skraju dzielnicy Cannaregio, tuż obok dzielnicy Castello i kilka kroków od San Marco. Po odpoczynku, już po zmroku, udaliśmy się na niedługi spacer na Plac Św. Marka. Zabrałem ze sobą statyw w celu uchwycenia nocnych kadrów, tymczasem… miasto okazało się słabo oświetlone. Nawet słynne zabytki jak Bazylika Św. Marka i Pałac Dożów, nie miały porządnej iluminacji. Z drugiej strony, również na tym polega czar tego miasta, które w nocy ukazuje jeszcze więcej magii.
Swoją drogą, musieliśmy się nieźle nakombinować, aby wrócić tą samą drogą do mieszkania. Co więcej, trafiliśmy na ślepy zaułek. Wenecja w nocy potrafi zakręcić człowiekiem 😉 Zaszliśmy na małe zakupy, po czym wróciliśmy do naszego lokum, porozmawiać o Wenecji i naładować akumulatory przed kolejnym dniem.

Podsumowanie pierwszego dnia w Wenecji
Pierwszy dzień w Wenecji minął nam PRZEPIĘKNIE. Jak na styczeń, pogoda była wzorowa. Zobaczyliśmy po części dzielnice Santa Croce, San Polo i Cannaregio. Kanały, kanały i kanały, mosty, pałace, place… Ach, Wenecja jest CUDOWNA. Zdaje się, że romantycznych scenerii starczy dla wszystkich zakochanych, a pełnych magii i autentyczności pejzaży nie będzie końca.
La Serenissima od początku nas ZACHWYCIŁA! Przede wszystkim kołysząca się wokół i połyskująca od słońca woda, ruch jednostek pływających jakiego dotąd nie doświadczyłem, mnóstwo MAGICZNYCH obrazków łączących wodę (kanały), mosty oraz lekko zaniedbane, ale pełne prawdy fasady kamienic/pałaców, przepiękne gondole pojawiające się najróżniejszych zaułkach, setki uliczek odrapanych z blichtru, dziesiątki sklepików z wyrobami ze szkła, imponujące fasady kościołów, widok na Canale Grande z mostu Degli Scalzi i wiele więcej.
Spacer po Wenecji można określić kluczeniem po istnym labiryncie uliczek! Zazwyczaj nigdy nie mam kłopotów z orientacją i jestem znany z tego, że mogę bez pomocy mapy wędrować po obcym mieście, tak tutaj, w Wenecji, kilka razy trafiliśmy na ślepy zaułek.
Wenecja wciąga w swoją grę, kusi zaułkami, budzi ciekawość, nęci widoczkami jak z obrazka, zachęca do wejścia w wąskie uliczki (niektóre tak wąskie, że normalnie idąc ocieramy się po obu stronach ramionami), by po chwili oczarować ładnym placem z pokaźnym kościołem. Następujące po sobie: uliczka, kanał, most, zaułek, placyk… i tak w kółko. Z jednej strony to monotonne, z drugiej daje DUŻO frajdy z odkrywania i łapania kadrów, które w innym mieście w takiej ilości są niemożliwe do uchwycenia.
Kilka (istotnych) słów na koniec
Dziękuję Wam za lekturę artykułu i wizytę na blogu Miejski Wojażer. Jak Wam się podobała druga część relacji ze słynnego miasta na wodzie? Dzielnica Canarregio to kolejne WSPANIAŁE plenery, a do tego NIESAMOWITE architektoniczne perełki.
Przed Wami kilka kolejnych artykułów, w których pokażę WIELE WIĘCEJ z Wenecji. Bądźcie cierpliwi.
Zachęcam do zaglądania na moje socialmedia – Miejski Wojażer na FB oraz miejskiwojazer na IG.
Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!