Barcelona na wzgórzach, czyli ZACHWYCAJĄCE pejzaże i atrakcje miasta!

B

Cześć moi Drodzy!

Zabieram Was do Hiszpanii, a konkretniej do Barcelony! Stolicę Katalonii odwiedziłem wraz z Narzeczoną i Jej Mamą w pierwszej połowie listopada 2022 roku.

W Barcelonie mieliśmy trzy dni na zwiedzanie i od razu dodam, że był to bardzo udany wyjazd. Uśmiecham się na samą myśl o tym jak wiele PRZEPIĘKNYCH miejsc zobaczyliśmy, z ilu NIESAMOWITYCH atrakcji skorzystaliśmy, jak również, że poczuliśmy ŚWIETNY klimat miasta. Wciąż czuje ciepło na twarzy, wciąż widzę krajobrazy na styku lądu i morza, wciąż słyszę tłumy spacerowiczów.

Pokażę Wam Barcelonę i jej UNIKALNE piękno, wytłumaczę co i dlaczego warto zobaczyć, przeprowadzę uliczkami i alejami pokazując magiczne zaułki oraz ZNAKOMITE przykłady architektury, przekonacie się czy Barcelona to miasto dla każdego, wyjaśnię jak najlepiej (na jakim bilecie) poruszać się komunikacją miejską oraz zapewnię CAŁĄ MASĘ zdjęć do oglądania różnorodnego piękna stolicy Katalonii.


Miejski Wojażer zaprasza w miejską podróż po Barcelonie!

Co ważne, to CZWARTY artykuł z serii o Barcelonie. Pierwszy, w którym pokazałem średniowieczną odsłonę miasta, drugi z dziełami Gaudiego oraz trzeci z nadmorskimi atrakcjami miasta, zobaczycie w linkach poniżej:


W niniejszym, czwartym artykule pokazującym Barcelonę, zabieram Was na wzgórza, by odkryć co nieco SPEKTAKULARNYCH widoków na miasto. Odwiedziliśmy trzy wzgórza – El Carmel (262 metry n.p.m.), Montjuic (173 metry n.p.m.) oraz Tibidabo (512 metrów n.p.m.). Atrakcje owych wzgórz to nie tylko widoki, choć oczywiście krajobrazy robią NAJWIĘKSZE WRAŻENIE.

Dodatkowo, gdybyście szukali noclegu, w artykule zamieściłem opis naszego hostelu, pokazałem piękny Park Ciutadella oraz opisałem moje wrażenia odnośnie wszystkiego co widzieliśmy w Barcelonie.

Wzgórze El Carmel zobaczyliśmy w ramach pierwszego dnia zwiedzania. Jeśli nie czytaliście poprzednich wpisów, to najpierw zajrzyjcie TUTAJ, by poznać średniowieczną Barcelonę, zaś następnie TUTAJ, by zobaczyć dzieła Gaudiego. Po zobaczeniu Sagrady Familii, udaliśmy się dalej, co opisałem poniżej.

Po mocnej dawce architektury, przyszedł czas na naturę

Wędrowaliśmy między kwartałami wielkomiejskiej zabudowy, przechodziliśmy wieloma zaułkami, oglądaliśmy zabytki, sklepiki i mijaliśmy tysiące osób. Przyszedł czas lekko się zdystansować, zaznać natury i panoramicznych widoków kojących serce miejskiego wojażera. Tuż obok Sagrady Familii wsiedliśmy do metra linii L5. Wystarczyło dziewięć stacji, by po 15 minutach znaleźć się w zupełnie innym miejscu.

Strome ulice, schody, windy i WIDOKI

Wysiedliśmy na stacji “El Carmel” w dzielnicy o tej samej nazwie. Od razu odczuliśmy, że jesteśmy wyżej względem centrum miasta. Carrer del Llobregós wspina się stromo ku górze – na odcinku 800 metrów podchodzimy 80 metrów w pionie. Następnie skręciliśmy w Carrer de Ramon Rocafull po czym w prawo, gdzie pokonaliśmy niemal 50 metrów w górę. Po części po schodach, po części korzystając z windy.

Już z Carrer del Santuari można oglądać ŚWIETNY widok na północną część miasta. Od lewej zabudowę zamykają wzgórza, od prawej strony morze. Jednocześnie szukałem widoku na centrum Barcelony, więc szliśmy dalej.

Wzgórze El Carmel – dzikie miejsce w wielkim mieście i widok, który zniewala…

Dość zaniedbanymi schodami, wprost z Carrer del Santuari, weszliśmy na teren Parku del Carmel. Trafiliśmy na przejezdną piaszczystą drogę, skąd wspięliśmy się jeszcze wyżej, aż do miejsca, które odsłoniło przed nami SPEKTAKULARNĄ panoramę Barcelony! Z drogi na sam szczyt cyknąłem fotkę maleńkiego kościółka z Torre Agbar i morzem w tle. Po chwili stanęliśmy na szczycie wzgórza o wysokości 262 metrów n.p.m.

Pod nami GĘSTO zabudowane miasto – równej wysokości zwarte kwartały kamienic plus wyższe zabudowania jak kościoły i wieżowce. Ciągnące się prostopadle do morza korytarze ulic, po lewej stronie nad morzem cluster wieżowców, po prawej zaś port i wyniosłe zielone wzgórze Montjuic.

Wzgórze w parku del Carmel jest CUDOWNYM miejscem dla wielbicieli natury w mieście. Otoczenie dość dzikie, zatem niełatwo tutaj wejść z wózkiem bądź bolącymi kolanami, jednakże ten właśnie klimat nas kupił. Usiąść tak na kamieniu i patrzeć na Barcelonę przy zachodzącym słońcu.

Tak się składa, że wieczorem słońce miękkim światłem tuliło całe miasto. Tłem dla IMPONUJĄCEGO miasta jest oczywiście morze. A ja, gdańszczanin, uwielbiam oglądać miasto z wielką wodą w tle. Po zrobieniu sobie kilku super zdjęć z Barceloną za plecami, zeszliśmy w dół, skąd autobusem podjechaliśmy do metra i dalej metrem na Plac Kataloński.

Wzgórze Montjuic odwiedziliśmy w ramach drugiego dnia zwiedzania Barcelony. Odkrywając nadmorskie atrakcje miasta, kolejną linową “polecieliśmy” na owe wzgórze.

Wzgórze Montjuic – krajobraz miasta i morza, ogrody, przyjemny zachód słońca

Wzgórze Montjuic ze szczytem o wysokości 173 metrów n.p.m. jest jednym z ciekawszych miejsc w Barcelonie. Na samym szczycie, do którego tym razem nie dotarliśmy, znajduje się Zamek Montjuic z XVII wieku, choć już wcześniej istniały tutaj fortyfikacje. Od strony morza mamy widoczne strome urwisko i właśnie stąd jest najlepszy widok.

Po wyjściu z wagonika kolejki, stanęliśmy tuż obok stacji końcowej Miramar, by z punktu widokowego ponownie spojrzeć na wybrzeże Barcelony. Krajobraz miasta, portu, morza, wzgórz ROBI WRAŻENIE. Można oczywiście “rozebrać” na czynniki pierwsze każdy fragment owego ślicznego pejzażu. Warto przyjrzeć się poniższym zdjęciom i zrozumieć, dlaczego Barcelona jest tak ciekawa, ładna i tak wiele oferuje zwiedzającym.

Tuż obok znajduje się ogród Miramar, jeden z wielu ogrodów rozsianych na całym wzgórzu. Zachwyciliśmy się tutejszą naturą! Kwiaty rosnące na drzewach, gęste korony drzew, pachnące datury, kaktusy. A to wszystko z Morzem Śródziemnym w tle.

Hostel Orleans – polecamy 🙂

Trzeci dzień w Barcelonie był jednocześnie ostatnim dniem całego wyjazdu. Samolot mieliśmy na tyle późno, że było nam dane zobaczyć kilka PRZECUDNYCH miejsc w stolicy Katalonii. Na samym początku, jeszcze w hostelowym pokoju, zjedliśmy śniadanko (co istotne, zrobiliśmy je sami z produktów kupionych w sklepie), następnie spakowaliśmy się i wyszliśmy z pokoju. Bezproblemowo zostawiliśmy bagaże w hostelu i na spokojnie zaczęliśmy zwiedzanie.

Wspomnę jeszcze o hostelu, bo może to Was interesować. Hostel Orleans możemy polecić z czystym sumieniem! Cena stosunkowo niska jak na lokalizacje (o której za moment) i standard. Czystość bez zarzutu. Pokoje może nie jakieś “mega super”, ale jak na hostel na dobrym poziomie estetyki. Do dyspozycji gości kuchnia, gdzie można zrobić herbatkę. W kwestii lokalizacji dałbym ocenę 10/10. Dosłownie po drugiej stronie ulicy znajduje się dworzec kolejowy Estación de Francia, skąd dojedziecie na lotnisko El Prat (również z lotniska jedziecie pociągiem prosto do owej stacji). Hostel umiejscowiony jest jakiś kilometr od plaży oraz na terenie dzielnicy Ciutat Vella (Stare Miasto). Dosłownie za rogiem znajdziecie sklep “Aldi” oraz mniejsze sklepiki. Nie wspominając o wieeeeelu knajpkach i restauracjach. Minusem owego noclegu mogą być dla niektórych z Was schody. Recepcja jest na bodajże 2 piętrze, zaś pokoje mogą być jeszcze wyżej, a windy brak. Jeśli jednak schody to dla Was nie kłopot, to polecam Hostel Orleans. Zaczynamy zwiedzanie!

Park Ciutadella – relaks wśród palm i papug

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy był Park Ciutadella. Założony w 1881 roku na terenie twierdzy Cytadela, został zaprojektowany przez Josepa Fontsere i Mestre, łącząc cudowną naturę z elementami architektonicznymi. Sama brama wejściowa została specjalnie zaprojektowana. Za bramą ujrzeliśmy BUJNĄ zieleń! Palmy, drzewa, duże połacie trawy i piaszczyste alejki.

Między drzewami wypatrzyłem Kościół Wojskowy z początku XVIII wieku, lecz budynków jest tutaj więcej. Duży wpływ na to miała Wystawa Światowa w 1888 roku, na której potrzeby wzniesiono imponujące i piękne gmachy z cegły. Wiele z nich możemy oglądać do dzisiaj. Chociażby szklarnie, Łuk Triumfalny bądź Zamek Trzech Smoków zbudowany jako kawiarnia-restauracja. Ten ostatni genialnie prezentuje się na tle wzgórza Tibidabo, gdzie jeszcze tego samego dnia się udamy.

Przepięknie jest nad stawem! Dla ludzi z Polski, czyli z odmiennego klimatu, są to dość egzotyczne obrazki. Palmy tworzą super pejzaż, kolorowe papużki dodają uroku, zaś wieżowce w oddali pokazują, że jesteśmy w dużym mieście.

Zdecydowaliśmy się wynająć łódkę i popływać po stawie! Niby to samo można zobaczyć z brzegu, ale uwierzcie, z poziomu wody dużo MOCNIEJ czuć naturę tego miejsca. Woda pod nami, tuż obok ciekawe ptaki, nad głowami liście palm, niebieskie niebo i słońce… Wspaniały czas. Koszt wynajęcia to 6 euro za 30 minut pływania.

Jednym z bardziej imponujących oraz piękniejszych miejsc jest Grand Cascada – ogromna fontanna z wieloma rzeźbami i elementami architektonicznymi. Fontanna została zbudowana w latach 1875-1888 wg projektu Josepa Fontsere z pomocą między innymi Antoniego Gaudiego. Po obu stronach mamy wieńczące całość schody, wspinające się do centralnej bryły z grupą rzeźbiarską z kutego żelaza. Jednakże to co NAJPIĘKNIEJSZE, znajduje się poniżej i bliżej oglądających. To dwa duże baseny z wodą i dyszami wodnymi, smoki plujące wodą, egzotyczna zieleń i piaskowy kolor ścianek schodów. Śliczne i niezwykle fotogeniczne miejsce! Nie trzeba umieć robić zdjęć, a i tak wychodzą świetnie. 😉

W parku zobaczyliśmy jeszcze Arsenał będący siedzibą Parlamentu Katalonii. Co ważne i może dla Was istotne, z Parkiem Ciutadella sąsiaduje Ogród Zoologiczny.

Jak najlepiej dostać się na wzgórze Tibidabo?

Naszym głównym celem tego dnia było wzgórze Tibidabo! Bardzo dużo czytałem i sprawdzałem jak dotrzeć na samą górę, najlepiej z wykorzystaniem komunikacji miejskiej i biletu T-casual, z którego korzystaliśmy. Jak więc dotarliśmy z plaży Somorrostro na wzgórze Tibidabo? Zrobiliśmy to za pomocą aż 4 różnych środków transportu. Generalnie bilet T-casual to 10 przejazdów po mieście. Co ważne! Jeden przejazd może trwać do 75 minut, w czasie których możemy przesiadać się aż trzy razy. Autobusy, metro, tramwaje, pociągi i nawet w niektórych przypadkach funicolary.

Na samym początku udaliśmy się metrem linii L4 ze stacji Ciutadella Vila Olímpica do stacji Urquinaona. Wówczas wyszliśmy na górę, by przejść przez Plac Kataloński do ulicy de Pelai, skąd (pod ziemią) odjeżdżają pociągi S1 lub S2. Pociągiem śmigaliśmy do przystanku Peu del Funicular, gdzie bardzo łatwo i szybko przesiedliśmy się na kolejkę linową Vallvidrera (przejazd ową kolejką odbywa się również w ramach biletu T-Casual). Na górze zaś poczekaliśmy kilka chwil na autobus linii 111, który zawiózł nas na sam szczyt Tibidabo! Pokonaliśmy w ten sposób ponad 500 metrów w pionie 😉

Kolejka Vallvidrera

Nim opiszę głównego bohatera – Tibidabo – wymienię kilka cech technicznych kolejki Vallvidrera. Otóż owa kolejka została zbudowana już w 1906 roku, ma ponad 700 metrów długości, pokonuje zaś około 170 metrów w górę. Widok na miasto z każdą sekundą robi coraz większe wrażenie. Świetnie jest obserwować również bliższe otoczenie, bowiem to również dzielnice mieszkalne Barcelony, jakże odmienne od centrum miasta bądź terenów nadmorskich.

W oczekiwaniu na autobus 111

W oczekiwaniu na autobus 111 rozejrzałem się po willowej okolicy i już stąd można ujrzeć taki widok, że hoho! Przejazd linią autobusową 111 stanowi atrakcję samą w sobie. Uliczki wspinające się na Tibidabo dają świetną ekspozycję na panoramę miasta. Jeszcze więcej emocji budzi zjazd w dół krętymi uliczkami tuż obok stromych urwisk.

Najwyższe wzgórze w Barcelonie – Tibidabo!

Wzgórze Tibidabo o wysokości 512 metrów n.p.m. jest najwyższym punktem Barcelony. Wzgórze wieńczy Kościół Najświętszego Serca budowany od 1902 roku przez kolejne 60 lat. Na samym szczycie świątyni stoi rzeźba Jezusa patrzącego na miasto. Zachęcam by zajrzeć do środka! W dolnym kościele szczególnie piękne są kolorowe mozaiki, natomiast górny imponuje swą strzelistością.

Na wzgórzu Tibidabo już od początku XX wieku funkcjonuje Park Rozrywki, z którego zapewne chętnie skorzystają nasze pociechy.

Na sam koniec zostawiłem WIDOK jaki rozpościera się z Tibidabo! W końcu jesteśmy w najwyższym punkcie Barcelony. Z tego miejsca DOSKONALE widać jak wielka i gęsto zabudowana jest Barcelona.

Mocno zwarta miejska zabudowa ciągnie się od wzgórz aż po wybrzeże. Zieleń drzew, moc miasta, bezkres morza. Z perspektywy 512 metrów ponad morzem ten widok ZNIEWALA. Można chłonąć cudną miejską panoramę w całości, można przyglądać poszczególnym fragmentom, można szukać konkretnych lokalizacji bądź w telegraficznym skrócie przypomnieć sobie gdzie się już było. Zachęcam do spoglądania również na południe lub zachód, bo ten kierunek lepiej pokazuje, iż Barcelona to również natura. Mieszkańcy miasta podobno chętnie spędzają tutaj czas np. na rowerach.

Uważam, że WARTO spróbować zdobyć choć kilka punktów widokowych w danym mieście. Zupełnie inaczej wygląda Barcelona z Tibidabo, kolumny Kolumba, parku El Carmel bądź kolejki linowej nad portem. Spojrzenie na miasto z różnych stron i perspektyw sprawia, że coraz lepiej je znamy i nawet w kilka dni jesteśmy w stanie poznać na zadowalającym poziomie.

Jaka jest Barcelona? Jak zapamiętałem miasto?

Właśnie siedzę na lotnisku i czekając na samolot, myślę o Barcelonie. Barcelona to zdecydowanie miasto dla KAŻDEGO! Kolorowe, ciekawe, piękne, interesujące. Wspaniale położone, chwalące się przykładami ZNAKOMITEJ architektury, mające szereg miejsc spacerowych/rekreacyjnych oraz stos przeróżnych atrakcji. Tutaj serio nie da się nudzić! A do tego pogoda – na początku listopada cały czas 20-22 stopnie i słoneczko. Idealne warunki na zwiedzanie.

Barcelona położona jest nad Morzem Śródziemnym w północno-wschodniej części Hiszpanii. Z jednej strony morze, z drugiej pasmo wzgórz, zaś wzdłuż wybrzeża oraz u podnóża wzniesień gęsta zabudowa. Takie położenie sprawia, że jest tutaj niemal wszystko co może zadowolić turystę lub mieszkańca tegoż miasta.

Wzgórza to niejedno lub dwa, ale wiele więcej punktów widokowych połączonych z interesującymi atrakcjami! Mamy wzgórze Tibidabo z Kościołem Najświętszego Serca gdzie wjeżdża się Funicolarem, mamy Park Guell (którego akurat nie zwiedziliśmy) czyli połączenie finezyjnej, bajkowej architektury i widoków na miasto, mamy również Park El Carmel – nieco dziki, ale oferujący CUDOWNĄ panoramę miasta, mamy Wzgórze Montjuic, oferujące bajkowe ogrody, cudny widok na miasto i wybrzeże, zaś wjeżdża się tutaj kolejką linową (jej wysokość sięga 100 metrów ponad wodą)! Rzecz jasna tereny górzyste w połączeniu z miastem są BARDZO ciekawe, a w Barcelonie, trzeba przyznać, różnice wysokości są MOCNO odczuwalne. Barcelona z każdego punktu widokowego ulokowanego na wzgórzach prezentuje się inaczej i za każdym razem ROBI WRAŻENIE rozmachem miasta i gęstością zabudowy.

Wzdłuż wybrzeża zaś mamy całą masę przeciekawie urządzonych terenów spacerowych. Bulwary, promenady, place, pomosty, nabrzeża i ulice oferujące klimat nadmorskiej metropolii. Palmy i maszty, woda i piasek, mariny i przystanie, niewielkie żaglówki oraz wielkie wycieczkowce. Osobno wspomnę o plażach, których w Barcelonie jest łącznie około 5 km długości, są łatwo dostępne, świetnie zagospodarowane i mają doskonałe zaplecze. Spacerom nie ma końca i być nie może, bo przy takich widokach chce się żyć, zwiedzać i cieszyć każdą chwilą. Tutaj również jak w przypadku wzgórz niebagatelną role odgrywa architektura, która sięga morskiego wybrzeża, dodając miejskiego sznytu.

No właśnie – architektura! Barcelona jest nie lada gratką dla jej fanów. Zabudowa jest BARDZO różnorodna, klimat zmienia się w zależności od miejsca, zaś ilość ciekawych budynków ZDECYDOWANIE idzie w setki. Mamy więc dzielnice gotycką charakteryzującą się CAŁĄ MASĄ wąskich uliczek, uroczych placyków i dziedzińców oraz mających swój wyjątkowy charakter świątyń. Napotkałem cały szereg ŚLICZNYCH miejscówek, których nastrój czuje do teraz.

Zupełnie inaczej prezentuje się dzielnica Eixample – jednakowej wielkości kwartały zabudowy tworzą siatkę WIELU wspaniałych ulic i alei. Wiele z nich to przykłady wręcz IDEALNYCH wielkomiejskich ulic. Wspaniała architektura – pompatyczne, eleganckie kamienice, sklepy i gastronomia, dorodne drzewa oraz przestrzeń dla pieszych. Takich ulic widziałem kilka, ale innych, również ZACNYCH miejskich dróg jest w Barcelonie bez liku.

Inna kwestia to dzieła Gaudiego, zdobiące niewątpliwie miasto i sprawiające, że Barcelona jest kolorowa, charakterystyczna i przyciągająca uwagę! Nie brakuje również wieżowców, choć są one zlokalizowane głównie nad morzem i to z dala od ścisłego centrum, zatem nie widać ich nadto.

O charakterze miasta świadczy mnóstwo rzeczy, a na jego ogląd wpływa nie jedno miejsce. To chociażby potok ludzi na La Rambli, to wiele linii metra i pociągów, długie korytarze i przejścia, to pomnik Kolumba, który stoi „okrakiem” między wybrzeżem a miastem i widok z niego!, to setki jak nie tysiące lokali gastronomicznych serwujących paelle, to kolorowe stoiska na targach, to połyskująca w słońcu woda, to uliczne serpentyny, to balkony na niemal każdej kamienicy, to połączenie palm, budynków i wody, to Park Ciutadella – ogólnodostępny raj dla fanów natury, to kolejki linowe i funicolary śmigające nad miastem i po zboczach wzgórz, to surowe, imponujące wnętrza gotyckich świątyń, to cała masa turystów nawet w listopadzie, to ślicznie zielone ulice (co jest rzadkością w Polsce), to morskie fale z wieżowcami w tle. Barcelona jest wspaniała i myślę, że powyższy opis oddaje choć po części jej piękno, kolor, wyjątkowość i unikalność. Zwiedzajcie stolice Katalonii!


Powrót do domu i kilka (istotnych) słów na koniec 🙂

W Gdańsku wylądowaliśmy zgodnie z planem kilka minut po 1:00 w nocy. Miałem co do tego obawy, bowiem w tym czasie na lotnisku w Rębiechowie odbywał się strajk, lecz całe szczęście nie odbiło się to na naszym locie.

Tym samym kończę relacje z podróży w 2022 roku! Mamy już luty, zatem widzieliście mam nadzieję DUŻY artykuł, w którym podsumowałem wojaże w całym minionym roku. Jeśli gdzieś Wam umknął, zapraszam TUTAJ.

Jednocześnie zapraszam do śledzenia mnie w social mediach na Facebook’u oraz Instagramie, bowiem na rok 2023 również planuje szereg ciekawych wyjazdów.

Na blogu zamieszczę jeszcze dwa bardziej praktyczne artykuły odnośnie stolicy Katalonii. Później może być mała przerwa w nadawaniu, ale PAMIĘTAJCIE, że na blogu Miejski Wojażer czeka na Was przeszło 350 wpisów. Cała masa miejsc w Polsce i łącznie 20 innych państw Europy i Świata. Przede wszystkim miasta, ale również sporo natury.

Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa