Plan na dzień w Zielonej Górze – opis trasy zwiedzania, miejsca i zabytki warte zobaczenia

P

Cześć moi drodzy!

Wybrałem się w kolejną podróż po Polsce. Zieloną Górę i zarazem całe województwo Lubuskie, odwiedziłem po raz pierwszy. Jak zawsze w takich przypadkach, jestem szalenie ciekawy tego, co mnie spotka, jak zapamiętam miasto.

Krótka charakterystyka Zielonej Góry

Zielona Góra jest największym miastem w Lubuskiem i jedną z dwóch stolic (razem z Gorzowem Wielkopolskim) owego województwa. 141 tys. mieszkańców i 24 lokata pod tym względem w kraju nie imponuję, ale powierzchnia 278 km2 już tak. W 2015 roku przyłączono do miasta 17 okolicznych wsi (gmina Zielona Góra), powiększając je z 58 km2 do wspomnianych 278 km2. Z tego względu Zielona Góra jest stosunkowo rzadko zaludniona (około 500 os./km2).

Przejdziemy wspólnie ulicami i placami Zielonej Góry, zajrzymy w zaułki, poszukamy ciekawych budynków i perspektyw. Postaram się pokazać, co można zobaczyć w Zielonej Górze w zaledwie jeden dzień.

Zapraszam w podróż po Zielonej Górze!

Na sam początek trzymajcie mapkę z zaznaczoną trasą i ważnymi punktami.

Dojazd do Zielonej Góry i początek spaceru

Do Zielonej Góry jechałem pociągiem bezpośrednio z Gdańska. Ruszyłem o 5:00 rano, by na miejsce dotrzeć około 11:00. Wliczam w to przesiadkę na autobus w Zbąszynku (ze względu na naprawę torów na odcinku Zbąszynek – Zielona Góra).

Wysiadając na Placu Kolejarza, podszedłem do budynku Dworca Kolejowego, gdzie przygotowałem się do zwiedzania. Początek mojej trasy wiódł ul. Bohaterów Westerplatte. Ulica biegnie od Ronda Kaziowa do ul. Kupieckiej, zatem jest bardzo dobrym połączeniem między okolicą Dworca PKP, a ścisłym centrum miasta.

Jedna z ważniejszych ulic miasta – Bohaterów Westerplatte

Bohaterów Westerplatte jest schludną, miejską ulicą, wypełnioną obustronnie dość zwartą zabudową. Od początku spodobały mi się tabliczki z nazwami ulic oraz malowanie autobusów.

Moją uwagę zwróciła urocza, zabytkowa zabudowa, np. kamienice tworzące ramę dla Placu Bohaterów Westerplatte. Finezyjnie zdobione, ładnie wykończone kamienice, stoją po obu stronach owego placu. W oddali widać Pomnik Bohaterów II Wojny Światowej, fontannę oraz ulicę Bankową – świetne, wizualne połączenie przestrzeni.

Za Placem Bohaterów Westerplatte, ulica Bohaterów Westerplatte, staje się jeszcze ciekawsza. Zabudowa dość różnorodna, mamy piękną kamienicę, przeszkloną fasadę, budynki zdaje się powojenne oraz widoczne w oddali bloki mieszkalne. Przy skrzyżowaniu z ul. Kupiecką, sfotografowałem narożną kamienicę, po czym skręciłem na Plac Powstańców Wielkopolskich.

Plac Powstańców Wielkopolskich – najładniejszy w mieście!

Przestrzeń placu, rozciąga się między Filharmonią Zielonogórską im. T. Bairda, Kościołem Matki Boskiej Częstochowskiej oraz ulicą Mickiewicza.

Jakże ciekawie tutaj przebywać, spacerować, odkrywając kolejne perspektywy i zakątki.

W pierwszej kolejności, podszedłem po fragment murów miejskich, przy których stoi pomnik “Dobosz Powstania Wielkopolskiego 1918/1919”. Stojący na postumencie chłopiec, upamiętnia dzieci wszystkich wojen, powstań i zrywów narodowych. Ciekawie prezentuje się figura Dobosza, mury i szachulcowa bryła wspomnianej wyżej świątyni.

Kierując się obok Filharmonii na zachód, minąłem pierwszą fontannę, by kawałek dalej zobaczyć kolejną. Pierwszą tworzy mnóstwo niewielkich strumieni wody, tryskających lapidarnie na okręgu, z kolei druga to kilkadziesiąt dysz, puszczanych pionowo w górę z posadzki placu.

Minąwszy fontannę i ławeczki, odwróciłem się, oglądając jeden z piękniejszych, a może najpiękniejszy miejski krajobraz w Zielonej Górze!

Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej oraz jego okolicę NALEŻY zobaczyć, będąc w Zielonej Górze.

Estetyczna posadzka Placu Powstańców Wielkopolskich, scena z ławkami, zieleń oraz wspaniały Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Świątynię wzniesiono w latach 1746-1748 w konstrukcji szachulcowej, w 1828 roku dobudowano murowaną wieżę. Przed wejściem do środka (wnętrze obiegają empory na trzech kondygnacjach – warto zobaczyć!) stoi pomnik patrona miasta: Świętego Urbana I.

Koniecznie zachęcam do przyjrzenia się okolicy kościoła. Sam zacząłem od ulicy Mickiewicza, wiodącej między wieżą świątyni, a zdobnymi kamieniczkami. Na moment odbiłem w Mariacką, z której jest najlepszy widok na wieżę Kościoła MB Częstochowskiej. Okolica jest estetyczna, piękna i elegancka. Tworząca super atmosferę.

Plac Pocztowy

Następnie skierowałem się na południe do ul. Jedności, gdzie zobaczyłem już mniej zadbane kamienice, choć między nimi można znaleźć dwie perełki.

Czekającym na lepsze czasu Placem Słowiańskim, doszedłem na Plac Pocztowy. Plac Pocztowy, zabudowany jest ładnymi kamienicami, w tym imponującą rozmiarami o ceglanej elewacji. Stoi tutaj również gmach poczty.

Zajrzałem w ulice Grottgera i Sikorskiego, kierując następnie pod Kościół Św. Jadwigi Śląskiej. Przy Grottgera, zwróciłem uwagę na beżową kamienicę z uroczym szczytem, z kolei idąc ulicą Sikorskiego, w oczy rzuca się oś widokowa, zamknięta przez dużą ceglaną kamienicę przy Placu Pocztowym.

Konkatedra Św. Jadwigi Śląskiej

Wędrując kolejnymi ulicami – Drzewną, Ciesielską i Kopernika, przy której zatrzymał mnie na moment piękny dom – dotarłem pod wspomnianą wyżej świątynię. Konkatedra Św. Jadwigi Śląskiej ma trudną historię. Jej początek to druga połowa XIII wieku, jednak już na początku piętnastego stulecia, kościół strawił pożar. Wówczas powstała ceglana, nosząca cechy gotyku konstrukcja, która widoczna jest do dzisiaj (elewacja, przypory, południowy portal). Świątynia paliła się jeszcze kilka razy, a w XVIII wieku runęła wieża. W 1832 roku zbudowano klasycystyczną wieżę, stojącą do dzisiaj.

Wokół Kościoła Św. Jadwigi Śląskiej rozciąga się Plac imienia Księdza Biskupa Wilhelma Pluty. Ciekawe zaułki przy ceglanych murach, skrywają chociażby pomnik ks. Michalskiego, który był pierwszym Polskim proboszczem w opisanym wyżej kościele.

Uliczki Starego Miasta

Dalsza trasa wiodła mnie w kierunku Starego Rynku, przez ulice Kościelną, Masarską i Krawiecką. W osi tej pierwszej, zobaczyłem smukłą wieżę Zielonogórskiego Ratusza, przy drugiej ładną kamieniczkę, zaś przy trzeciej, pozostałość po systemie obronnym miasta – Wieże Łazienną (zbudowana w 1487 roku).

Stary Rynek – jaki jest?

Stary Rynek przywitał mnie pierzeją uroczych kamieniczek na wschodniej stronie, po lewej zaś, ujrzałem gmach Ratusza. Jeszcze ciekawsza jest pierzeja zachodnia, kierująca wzrok ku ulicy Mariackiej, i tym samym wieży Kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej. Poszczególne kamieniczki zachwycają detalami i ich jakością!

Przestrzeń Starego Rynku, wypełniona jest w dużej mierze budynkiem Ratusza. Ów gmach ma ciekawą historię, zaczynającą się już w XV wieku. Przez kolejne lata wiele razy rozbudowywany, przebudowywany, zyskiwał kolejne formy. Obecny wygląd pochodzi z przełomu XVIII i XIX wieku. Ponad niższą część, wybija się 54-metrowa wieża nakryta barokowym hełmem. Co ciekawe, już w 1639 roku wzmiankowano istnienie w piwnicach Ratusza winiarni.

Stary Rynek wypełnia również zieleń. Niewielki (około 93×52 metry) główny plac Starego Miasta, ze względu na otoczenie pięknych kamieniczek, wypełnienie przestrzeni gmachem Ratusza i zieleni, jest czarującym i klimatycznym miejscem.

Ulica Żeromskiego – miejsce znane ze zdjęć

Kolejna przestrzeń piesza, której warto się przyjrzeć, to ulica Żeromskiego. Przeglądając w internecie zdjęcia Zielonej Góry, najczęściej trafiałem na fotografie tej właśnie ulicy. Solidne, różnokolorowe fasady kamienic, cięta kostka, ogródki restauracyjne i spacerowicze. Spodobała mi się ta przestrzeń na tyle, że przechodziłem tędy jeszcze kilka razy.

Pomnik Bachusa i ulica Kupiecka

Żeromskiego łączy Stary Rynek z ulicą Kupiecką. Właśnie w tym miejscu, można rzecz najbardziej wyeksponowanym i uczęszczanym przez spacerowiczów, stoi pomnik Bachusa. Bachus – bóg wina – nie mógł znaleźć lepszej lokalizacji, bowiem Zielona Góra od dawna uważana jest za Polską stolicę wina. Co więcej, spacerując po mieście, zauważycie wiele małych “Bachusików”. Kilka z nich macie niżej na zdjęciach.

Ulica Kupiecka to kolejny ważny fragment miasta. Zabudowana różnej wysokości kamienicami, stanowi trakt spacerowy z wieloma lokalami usługowymi. Żeromskiego i Kupiecka, łączą się z Al. Niepodległości.

Zieleń + zabudowa = Al. Niepodległości

Wchodząc na Al. Niepodległości, zmieniamy klimat. Tak jak wcześniej mieliśmy pierzeje kamienic, całą szerokość zajmowała nawierzchnia deptaka i stosunkowo niewielka ilość zieleni, tak tutaj króluje zieleń. Środek alei wypełniają szpalery dorodnych drzew, tworzących “parasol” ochronny dla spacerowiczów (choćby w czasie deszczu lub upału). Między drzewami stoją ławki, pomniki, fontanny oraz lokale gastronomiczne. Po obu stronach alei, oczy cieszą zabytkowe kamienice, tworzące wespół z zielenią nastrój klimatycznego miejsca.

Pierwszy z pomników, przedstawia żużlowca – Andrzeja Huszczę – związanego od początku z Zieloną Górą (jeździł w Falubazie przez 31 lat!). Drugi pomnik, ukazuje Klema Felchnerowskiego, siedzącego przy stoliku i czekającego, aż ktoś się do niego przysiądzie. Artysta malarz, związał swoje życie z Zieloną Górą, czego dowodem jest zbiór Jego 1700 prac w Muzeum Ziemi Lubuskiej.

Plac Bohaterów Westerplatte dobry na odpoczynek

Doszedłem na Plac Bohaterów Westerplatte, który oglądałem z drugiej strony na początku spaceru po mieście. Niecka z wodą i sporą fontanną, dookoła ławeczki, w okolicy zdobne, solidne kamienice, nic tylko usiąść i odpoczywać. Na placu stoi pomnik, już czwarty w historii. Obecny został postawiony w 1965 roku i symbolizował braterstwo broni (z Armią Czerwoną). W latach 90-tych XX-go wieku, zmieniono nazwę na “Pomnik Bohaterów II Wojny Światowej”, wprowadzając drobne zmiany w jego wyglądzie.

Park Winny i Palmiarnia – z tego słynie Zielona Góra

Jednym z ostatnich miejsc, jakie odwiedziłem w Zielonej Górze, był Park Winny i Palmiarnia. Wzniesienie porastają krzewy winogron, poza tym teren wzgórza zajmuje pięknie i estetycznie urządzony park. Eleganckie alejki, ławeczki, fontanna, kwiaty, dają spędzić czas w miłej atmosferze.

Palmiarnia stoi na szczycie wzgórza i można ją zwiedzić za darmo. W środku znajdziemy wspaniałe palmy, sięgające niemal do samej góry. Na parterze zobaczyłem restauracje (stoliki stoją pośród gęstej roślinności), na piętrze kładkę spacerową, skąd obserwowałem zieleń pnącą się jeszcze wyżej, z kolei na ostatniej kondygnacji, taras widokowy. Co ważne, taras POD DACHEM, więc w lecie jest baaaaardzo ciepło. Sam spędziłem w tym miejscu trochę czasu, aby przyjrzeć się miastu z góry.

Co widać z góry?

Krajobraz centrum Zielonej Góry z wysokości, urozmaicają trzy wieże – Ratuszowa, Kościoła MB Częstochowskiej oraz Kościoła Św. Jadwigi Śląskiej. Patrząc na północ, zobaczyłem bezkres zieleni, który trochę skojarzył mi się z bezkresem morza, jaki oglądam z różnych punktów widokowych w swoim Gdańsku. Również z samego wzgórza mamy fajny widok na osiedle Słoneczne, położone na osi Al. Konstytucji 3 Maja.

Ciekawa zabudowa przy ul. Mikołaja Reja

Wróciwszy do ścisłego centrum miasta, szedłem kolejnymi uliczkami bez większego planu. Wartą odnotowania i wspomnienia jest ul. Mikołaja Reja, a to ze względu na przepiękne kamienice! Ciekawe kolory, boniowanie, wykusze, kolumienki i inne zdobienia, dały mi dużo radości przy ich oglądaniu. Przy samym noclegu z kolei, miałem miły, ładnie urządzony Park Sowińskiego.

Miasto z wysokości

Po zameldowaniu się w Zajeździe “Pod różą”, poszukałem dobrego miejsca do polatania dronem. Plac Słowiański wydał się odpowiedni, zatem z tej okolicy macie poniższe ujęcie w kierunku Starego Rynku. Kolejnego dnia z samego rana jechałem z powrotem do domu, myśląc oczywiście o tym, jak zapamiętałem Zieloną Górę.

Jak zapamiętałem Zieloną Górę? Jakie jest to miasto?

Jaka jest Zielona Góra? Licząc to, co zobaczyłem, ukazał mi się obraz pięknego, niedużego miasta, które ma wciąż wiele potencjału do wykorzystania.

W Zielonej Górze, spodobał mi się szachulcowy Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej i okoliczne uliczki oraz Plac Powstańców Wielkopolskich – tutaj wbijajcie koniecznie, cieszcie oczy zagospodarowaniem terenu i klimatem miasta! Nie byłoby Zielonej Góry bez Starego Rynku, który jest świetnym mariażem zieleni i architektury, miasto oferuje kilka miejskich w odbiorze, dobrze urządzonych, a różnych od siebie deptaków: ulica Żeromskiego to najładniejsze kamienice i widok, który zapamiętam; ulica Kupiecka to malownicze pejzaże, utkane przez urocze fasady kamienic, pomniki i ludzi; al. Niepodległości to wypełniona zielenią i cudną architekturą przestrzeń miejska, zachwycił mnie również Park Winny i Palmiarnia, mnogość skrytych w zaułkach bachusików, ładne tabliczki z nazwami ulic, pomniki upamiętniające ważnych Zielonogórzan, interesujące fontanny.

Zielona Góra to miasto ciekawych budynków, wina, zieleni, ładnych placów, a nade wszystko dobrego klimatu do spacerowania. Zachęcam do odwiedzenia stolicy województwa Lubuskiego.

Dodatkowo, załączam krótki filmik złożony z ujęć i zdjęć wykonanych telefonem 🙂


Kilka (istotnych) słów na koniec

Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę wpisu, przedstawiającego Zieloną Górę. Wierzę, że cały ten przewodnik okaże się dla Was przydatny. Może nawet przejdziecie podobną trasę? Będzie mi miło. 🙂

Za tydzień przeniesiemy się na południe Polski, konkretniej do Krakowa. Pokażę Wam ciekawy sposób na zwiedzanie tego pięknego miasta.

A tutaj możecie dobrowolnie wesprzeć mą działalność, stawiając mi kawkę 🙂 Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam serdecznie na facebook’a na stronę MIEJSKI WOJAŻER. Dodaje tam zdjęcia miast, opisy, różne przemyślenia oraz relacje z miejsc, w którym aktualnie jestem. Poniżej zostaw “lajka” i bądź na bieżąco. 🙂

Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

komentarzy

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa