Krótki spacer po Neuwied

K

Cześć moi drodzy!


W czasie wrześniowego (2018 r) pobytu w Niemczech, odwiedziłem Neuwied. Na odkrywanie tego 60-tyś miasta nad Renem miałem jakieś 2,5 h. 

Powiecie, że to mało? Mnie, aby spojrzeć na to inaczej, pomógł wyjazd do Londynu. Wówczas zaplanowałem serio ambitną trasę (15 km, poczynając od Buckingham Palace do Tower Bridge, mijając po drodze mnóstwo wspaniałych miejsc), którą zrobiłem w 6 h! 

Od tamtej pory, jeśli mam gdzieś mało czasu, myślę – zwiedzałem Londyn w 6 h, to dlaczego tutaj miałbym nie dać rady?

Grunt to dobre zapoznanie się z mapą i pewna miejska intuicja oraz wiedza płynąca z wizyt w kolejnych miastach. 


Pierwsze kroki skierowałem nad Ren


Do Neuwied dotarliśmy samochodem, który zaparkowaliśmy na Rheinstrasse. Nietrudno wywnioskować, że tuż obok płynie rzeka Ren, zatem pierwsze kroki skierowaliśmy właśnie tam. 

Dlaczego? 

Otóż stając nad rzeką, mając przez sobą dużą przestrzeń, łatwiej jest się zorientować, aniżeli w ciasnych uliczkach. Można znaleźć punkty odniesienia, kiedy przyjdzie wrócić po auto. 

Wychodząc nad rzekę, zobaczyłem tabliczkę z mapką i szybko ustaliłem trasę spaceru. Idąc na północ, z jednej strony mijaliśmy położone wzdłuż biegnącej równolegle do bulwaru ulicy domy, zaś z drugiej oglądaliśmy jedną z większych Europejskich rzek oraz widoki rozciągające się po drugiej stronie. 

 

 

 

 


Wchodzimy między zabudowę


Część bulwarów była w remoncie, zatem postanowiłem, iż odbijemy w Marktstrasse. Ulica okazała się być całkiem przystępnie zabudowaną a na jej krajobraz składają się niewysokie, pierzejowo ustawione domy oraz Kościół Ewangelicki Marktkirche. 

 

 

Engerser Strasse

Skręciliśmy w lewo w Engerser Strasse i odtąd dłuższy czas poruszaliśmy się deptakami. Engerser Strasse wyłożona jest szarymi płytkami, rosną tam niewysokie drzewka. Między przeciętnymi fasadami można wypatrzeć całkiem ciekawe, jak chociażby dwie kontrastowe kamienic ustawionych obok siebie, piękną kamienną fasadę z wykuszem, trójkątnym szczytem i wysokim dachem czy ceglaną fasadę z detalem z beżowego kamienia. Partery oczywiście usługowe, wiele różnych sklepów, restauracji. 

Ulice same prowadziły nas dalej, i tak trafiliśmy na Mittel Strasse. Ulica urządzona w podobnym guście jak poprzednia, choć drzewa dorodniejsze. Kilka z kamienic zwróciło moją uwagę, ale mimo wszystko skupiałem się na fotografowaniu ogólnego klimatu i widoków na owej ulicy. I tak wyszliśmy na przestrzenny plac. 

 

 

 

 

 

Mittel Strasse

 

 

 


Ulica plac – Lengendorfer


Langendorfer Strasse w całości przeznaczona jest dla pieszych. Trzeba przyznać, bardzo przyjemne miejsce. Zabudowa zgrabnie tworzy ściany placu, który żyje. Ludzie spacerują, przesiadują w kawiarniach, grają w szachy, jest miło.

 

 

 

 

Mittel Strasse 

Wróciliśmy na Mittel Strasse, kierując się w stronę sylwety kościoła, która zamyka oś widokową ulicy. Pierzeje robią się coraz ciekawsze, zabudowa wyższa, fasady ładniejsze. Warto zwrócić uwagę na niepozorną kamieniczkę z dzwonami na fasadzie, uroczo się prezentuje. Podeszliśmy pod wspomnianą świątynie, która okazała się Kościołem katolickim o nazwie Pfarkirche St. Matthias. 

 

 

 


Schloss Park i chwila oddechu


Udaliśmy się na Schloss Strasse, która wiedzie w stronę Renu. Po drodze zobaczyłem piękną bramę prowadzącą do pałacu… Weszliśmy do środka sądząc, że to zabytek do zwiedzania. Jednak nie. Zostaliśmy zawróceni. 

Naszym ostatnim celem był Schloss Park rozciągający się nad rzeką. Dobrze jest znaleźć choćby chwilę czasu na wczucie się w klimat i pogapienie na okolicę. Wówczas człowiek najpełniej czuje, że SERIO jest gdzieś indziej i jest superowo. 

Usiadłem więc na trawce nad rzeką, obserwowałem przepływające barki i statki, teren za wodą, słuchałem ludzi. Niedaleko zjedliśmy lody i kiełbaskę, po czym, kierując się równolegle do Renu, wróciliśmy do auta. 

 

 

 

 

 


Kilka (ważnych) słów na koniec


Jeśli macie choćby dwie godziny na spacer po jakimś mieście, KORZYSTAJCIE. Dwie godziny spędzone na czynnościach które znacie, nie mogą się równać dwóm godzinom spędzonych na czymś zupełnie innym. Wówczas mamy poczucie, że ŻYJEMY, że coś rzeczywiście robimy i ten czas ma inną wartość.

Odkrywajcie świat, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa