Cześć moi Drodzy!
Stało się! 22 czerwca 2024 roku zmieniłem stan cywilny i od tego dnia mam cudną Żonę <3 W okresie narzeczeństwa zaraziłem mą lubą podróżami, a co za tym idzie, odwiedziliśmy razem jedenaście krajów. Naturalną koleją rzeczy była podróż poślubna.
Wybraliśmy Cypr, gdzie spędziliśmy wspaniały, pełen przeżyć i gorącej atmosfery tydzień! Zwiedzaliśmy miasta, zachwycaliśmy się naturą, spędzaliśmy czas nad morzem, eksplorowaliśmy zabytki i smakowaliśmy lokalnej kuchni.
Wyspa położona na Morzu Śródziemnym w zachodniej części Azji słynie z pięknego wybrzeża, wartościowych stanowisk archeologicznych, burzliwej historii oraz mieszanki kilku kultur.
Celem naszego wyjazdu było połączenie mojej pasji odkrywania i zwiedzania z relaksem i odpoczynkiem związanym z podróżą poślubną. Swoje zrobiła temperatura, która skutecznie ograniczała możliwości szwendania się cały dzień po wyspie.
Co ISTOTNE, to DRUGI z całej serii artykułów, opisujących podróż na Cypr. Pozostałe macie poniżej.
Jak dotarliśmy na Cypr?
Na Cypr podróżowaliśmy linią lotniczą Ryanair. Bezpośredni lot z Gdańska do Pafos trwa około 3,5 h (plus godzina przesunięcia czasu).
Ciekawostką są ceny biletów. Sondowałem to połączenie od stycznia, kiedy cena za lot w obie strony za dwie osoby wynosiła jakieś 3 tysiące złotych. W marcu niemal każdego dnia sprawdzałem ceny biletów, a te wciąż były wysokie. Aż tu nagle, pewnego dnia na początku kwietnia (3 miesiące do wyjazdu) cena spadła do 800 zł za lot w obie strony za dwie osoby).
Podróż rozpoczęliśmy od przejazdu pociągiem z Bydgoszczy do Gdańska, skąd o 16:35 mieliśmy lot do Pafos. Godzinka opóźnienia sprawiła, że na Cyprze pojawiliśmy się ok. 22:00 lokalnego czasu. Niedługo później siedzieliśmy w autobusie i już o 23:00 szliśmy przez duszne i gorące ulice miasta do hotelu.

Jak dotrzeć z lotniska do centrum Pafos?
Transport między lotniskiem a centrum Pafos odbywa się dwiema liniami autobusowymi – 612 i 613. Linia 612 ma pętle na Dworcu Autobusowym zlokalizowanym przy al. Tombs of the Kings (vis-a-vis Mc Donalda), z kolei linia 613 zawiezie Was na Dworzec Autobusowy “Karavella”. Autobusy odjeżdżają sprzed terminala lotniska, a koszt przejazdu wynosi 2 euro (3 euro w godzinach nocnych).

Gdzie nocowaliśmy?
Zakwaterowaliśmy się w Hotelu Kissos w Pafos, które było naszą przystanią i bazą wypadową w ciągu całego pobytu. Oferta noclegów ze śniadaniami pozwalała na miłe rozpoczęcie dnia, z kolei baseny na odpoczynek i relaks po zwiedzaniu. Hotel zlokalizowany jest tuż przy głównej ulicy (Tombs of the Kings) i tym samym restauracji, barów i sklepów. Bardzo blisko jest też nad morze i do komunikacji miejskiej. Generalnie Hotel Kissos oceniamy bardzo dobrze – jak na Cypr spoko cena (2700 zł za 2 osoby za 7 nocy ze śniadaniami), dwa baseny, różnorodne śniadania w dobrych godzinach (od 7:00 do 9:30), miły personel, klimatyzacja, balkon, sklepik z pamiątkami i przede wszystkim schludny wygląd pokojów. Przy wymeldowaniu okazało się, że walizki możemy na spokojnie i za darmo przechować w przeznaczonym do tego pomieszczeniu, co było kolejnym plusem hotelu.


Zwiedzanie Pafos w naszym wykonaniu
W niniejszym artykule przygotowałem dla Was WSZYSTKIE miejsca, które odwiedziliśmy w Pafos. Na Cyprze spędziliśmy z Żoną tydzień i właśnie Pafos było bazą wypadową. Zwiedzaliśmy miasto “na raty” w ciągu kilku różnych dni, łącząc z wyjazdami poza miasto.
Postanowiłem, że przedstawię Wam w JEDNYM artykule CAŁE PAFOS. A zatem, zapraszam do lektury, oglądania licznych zdjęć i wielu inspiracji!
Kilka słów o charakterystyce Pafos
Pafos to czwarte pod względem wielkości miasto Cypru, ulokowane nad Morzem Śródziemnym w południowo-zachodniej części wyspy. Na powierzchni 18 km2 mieszka ok. 37 tysięcy osób. Z jednej strony 7,5 km zagospodarowanego wybrzeża, z drugiej wzgórza i wzniesienia, dochodzące (w granicach miasta) do ponad 200 metrów n.p.m. Obecnie, obok Ajia Napy, jest jednym z dwóch najważniejszych ośrodków turystycznych na wyspie Afrodyty, dawniej natomiast było jej stolicą.
Historia Pafos jest bardzo długa, bo sięgająca czternastu stuleci przed Chrystusem, kiedy na wschód od dzisiejszego miasta, założono Palepafos. Wracając jednak do obszaru w obrębie dzisiejszych granic miasta, przenosimy się do IV wieku p.n.e. – wówczas to Król Nikokles założył Nea Pafos. Ówczesne miasto stało się stolicą Cypru, a największy rozkwit przeżyło za panowania Rzymian (od 58 roku p.n.e.).
Całość jako Park Archeologiczny Nea Pafos wpisana jest na Listę światowego dziedzictwa UNESCO i udostępniona do zwiedzania. Najcenniejszy skarb miasta i jedno z ważniejszych miejsc na Cyprze, zobaczycie za 4,5 euro.
Pafos było kolejno pod panowaniem Bizancjum, łacinników, Wenecjan i Turków Osmańskich. Straciło na znaczeniu na rzecz Larnaki, Kirenii i Famagusty. Wszystko zmieniło się w 1974 roku, kiedy wprowadzono granicę między Cyprem Południowym a Cyprem Północnym (Tureckim). Republika straciła Kirenie i Famagustę, na czym skorzystało właśnie Pafos.







Jedna z głównych ulic w Pafos – Tombs of the Kings
Czas ruszyć na zwiedzanie! Rozpoczęliśmy od spaceru ulicą Tombs of the Kings. Mocne słońce, zero cienia i pierwszy kilometr za nami. Kolejne nie były łaskawsze, bowiem obszar Kato Pafos, a szczególnie Nea Pafos, są terenami otwartymi z mocną ekspozycją na słońce. Doszliśmy do ronda, by odbić w ulice biegnącą na południe, ku morzu.



Widoki z kładki dla pieszych
Owa ulica, na samym jej początku, przechodzi między dwiema skałami i pod kładką dla pieszych. Jak się okazało, kładką można na spokojnie dostać się do fragmentu Nea Pafos leżącego poza parkiem archeologicznym. Ów fragment założonego w IV wieku p.n.e. Nea Pafos jest darmowy, a również wartościowy!





Darmowa (również WARTOŚCIOWA) część Nea Pafos
Z kładki rozpościera się interesujący widok na Park Archeologiczny i Morze Śródziemne, zabudowę Kato Pafos oraz niezabudowane fragmenty dawnego Nea Pafos. Schodząc z kładki właśnie w tę część miasta trafiliśmy. Będąc w środku Pafos, chodziliśmy między głazami i skałami, przechodziliśmy podziemnymi przejściami, podziwialiśmy mozaiki z okresu Hellenistycznego oraz Teatr Rzymski datowany na 300 rok p.n.e.
Wydeptane ścieżki prowadziły po wzgórzu, z którego rozciągają się przemiłe krajobrazy. Szczególnie prezentuje się Latarnia Morska oraz Kościół Agioi Anargyroi. Można się zapomnieć odkrywając zabytki sprzed 2 tysięcy lat rozrzucone po iście dzikim terenie, ale wokół rozciąga się miejska tkanka Pafos.





Łaźnie Frankijskie, ślad po Imperium Osmańskim
Zeszliśmy więc w dół, znajdując się przy ulicy Ayiou Ayapitikou. Zwróciłem uwagę na interesującą kamienną budowlę i jak się okazuje, są to Łaźnie Frankijskie, przebudowane za czasów Imprerium Osmańskiego. Łaźnie obejrzeliśmy również w pobliżu najważniejszego sakralnego zabytku w Pafos – Kościoła Agia Kyriaki.




Ruiny Kościoła Agia Kyriaki i Kościół Matki Bożej Chrysopolitissa
W zasadzie mowa o ruinach jednej z największych na ów czas świątyń na wyspie! Zbudowana w IV wieku, została zniszczona w 653 roku przez Arabów. Na jej ruinach, w XI wieku, wzniesiono dużo mniejszy Kościół Matki Bożej Chrysopolitissa. Co ciekawe, w świątyni odbywają się nabożeństwa po Polsku.
Wyjątkowo prezentuje się niewielka bryła kościoła, na tle DUŻO WIĘKSZEGO terenu, zajmowanego przez dawną bazylikę. Warto rzucić okiem na zachowane cenne posadzki z mozaikami.



Promenada Posejdona
W bliskim sąsiedztwie wysokiej klasy zabytków, równolegle do morza, znajduje się Promenada Posejdona. Miejsce absolutnie warte przechadzki i uwagi! Nadmorski deptak w tej odsłonie ciągnie się przez niemal kilometr, zapewniając szeroki pas dla spacerowiczów. Wzdłuż promenady stoi niewysoka, wysmakowana zabudowa z licznymi sklepikami i restauracjami w parterach, zaś spacer umila szpaler palm wraz małą architekturą (marmurowe ławki koloru białego).
Całości, co jasne, dopełniają pejzaże. I to jakie! Śliczny kolor morza, kamienne plaże, głazy wystające ponad lustro wody, a ponadto zabudowa, w większości współczesna architektura, jak również historyczna (Zamek).





Zamek w Pafos, czyli ŚWIETNY punkt widokowy na wybrzeże miasta
Bliżej warowni ma miejsce nielicha marina, w której cumuje mnóstwo większych i mniejszych jednostek pływających. Forteca stoi tutaj od wieków, wszak już za czasów Cesarstwa Bizantyjskiego broniła dostępu do portu w Pafos. Kolejne stulecia przynosiły przebudowy, odbudowy i modernizacje. Swoje zrobili królowie z dynastii de Lusignan, Wenecjanie oraz Turcy, no i Brytyjczycy.
Obecnie Zamek w Pafos pełni funkcje kulturalne i turystyczne. Nie będę oryginalny jeśli napiszę, że można go zwiedzać. Jeżeli jednak nie macie takiego zamiaru, albo szkoda Wam 2,5 euro (w pobliżu, z widokiem na Zamek, za te kwotę kupicie obłędne lody!), wejdźcie chociaż do środka. Bilet obowiązuje przy wejściu na dach zabytku, więc nawet bez niego możecie zerknąć do wnętrza.
Ja jednak, planując zwiedzanie, jeśli tylko jest możliwość, wplatam w nie punkty widokowe, wszedłem więc i tutaj. Zachwycające wybrzeże Pafos ciągnie się w obie strony! Patrząc na zachód, nietrudno o porównanie do nadmorskiego, starożytnego, zaginionego miasta. Otóż Park Archeologiczny Nea Pafos z ruinami domów i budowli publicznych, sąsiaduje z nadmorską ścieżką i kamienistym wybrzeżem. Widok na północ oraz na północny-zachód, obrazuje współczesną, równie interesującą odsłonę miasta.









Jedno z najcenniejszych miejsc w Pafos!
Zszedłem na ziemię i już razem z Żoną, udaliśmy się pod bramę do miejsca niezwykłego. Mający ponad 60 ha dziki i niezabudowany teren, rozciągający się za ową bramą, to jedno z CENNIEJSZYCH miejsc w Pafos wpisane jest na listę UNESCO!
Miasto – Nea Pafos – założone zostało w IV wieku p.n.e. Wiele się tutaj nie ostało, ale to, co przetrwało, jest BEZCENNE. Przylądek przez lata skrywał bogatą historię, dopiero kilkadziesiąt lat temu grupa archeologów (w tym z Polski), rozpoczęła prace w tym miejscu. Wykopaliska archeologiczne przyniosły niebywałe owoce, gdyż światło dzienne ujrzały pozostałości ogromnych Rzymskich rezydencji oraz agora, asklipieion, bazylika i teatr. Najistotniejsze z punktu widzenia zwiedzającego są mozaiki podłogowe, datowane na II-IV wiek n.e.!
Od razu wspomnę, że jeśli macie zamiar zwiedzać Pafos latem, przed wejściem na teren Parku Archeologicznego, kupcie sobie wodę i pamiętajcie, że ciężko tutaj o cień. A słońce grzeje BARDZO MOCNO.



Zwiedzanie Parku Archeologicznego Nea Pafos – WYJĄTKOWE starożytne mozaiki
Wracając do zwiedzania, obejrzeliśmy pozostałości czterech dawnych rezydencji. Dom Aionu wita PRZEPIĘKNYMI mozaikami z IV wieku n.e. przedstawiającymi narodziny Dionizosa, konkurs piękności między Kasjopeją a nereidami oraz triumf Dionizosa.



Tuż obok znajduje się imponujący swymi rozmiarami Dom Tezeusza (120 na 80 metrów)! Warto odszukać niesamowitą mozaikę w kształcie medalionu, przedstawiającą starcie Tezeusza z Minotaurem.


Tuż obok znaleźliśmy jeszcze Dom Orfeusza z moizaikami z III wieku n.e.


Krajobraz tego miejsca jest wprost NIEPRAWDOPODOBNY! Nie czuć tutaj ani nie widać obrazków typowych dla turystycznego kurortu. Wprost przeciwnie! Ziemia w kolorze kawy z mlekiem, pozostałości zabytkowych zabudowań w podobnych barwach, gdzieniegdzie krzaczki, a w tle… niebieska toń Morza Śródziemnego. Można wręcz cofnąć się w czasie, zapomnieć, że jest 2024 rok, wyobrażając sobie jak żyli tutaj ludzie dwa tysiąclecia wstecz.



Zdecydowanie najbogatszy w mozaiki podłogowe jest Dom Dionizosa. Aż 556 m2 PRZECUDNYCH kolorowych mozaik ze scenami mitologicznymi, zabytkowymi i myśliwskimi. Oj ROBI WRAŻENIE!






Skierowaliśmy się na północ, w stronę Latarni Morskiej zbudowanej w XIX wieku, mijając Agorę i Odeon. W pobliżu latarni rozpostarł się przed nami szeroki krajobraz wybrzeża w Pafos! Kolor wody hipnotyzował, a ja nie mogłem nacieszyć się tym, co widzę. Właśnie po takie widoki, takie chwile, takie zdjęcia i emocje, jeździ się bliżej i dalej.
Z terenu Parku Archeologicznego wyszliśmy z drugiej strony, będąc niedaleko naszego hotelu. Upalna pogoda dała się nam we znaki, z tego względu udaliśmy się do pokoju, by odsapnąć i nabrać sił.


Przypadkowo odkryliśmy PRZEPYSZNE danie (gastronomiczna rekomendacja)
Po drodze, chcąc zjeść coś piątkowego (bez mięsa) przypadkowo trafiliśmy na Pita Halloumi! Danie tak nam zasmakowało, że do końca pobytu wcinaliśmy pyszne placki z Cypryjskim serem i dodatkami. Będąc w hotelu, skorzystaliśmy również z basenu. Zwiedzanie zwiedzaniem, ale zdrowie jest najważniejsze. Wieczorem wyszliśmy jeszcze na spacer, łapiąc promienie zachodzącego słońca.
Cypr to miejsce przepięknych zachodów słońca, które towarzyszyły nam każdego dnia. Wracając, ponownie kupiliśmy Pita Halloumi i spędziliśmy przemiły czas w hotelu, wspominając cały dzień. <3


Jeśli podoba Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to w utrzymaniu bloga. Z góry dzięki!
Grobowce Królewskie – zabytek z listy UNESCO
Około 1 km na północ od Hotelu Kissos, znajdują się wpisane na listę UNESCO Grobowce Królewskie. Położony bezpośrednio w sąsiedztwie Morza Śródziemnego, dziki obszar o powierzchni około 25 ha, skrywa około stu podziemnych grobowców. Powstawały one od IV wieku p.n.e. do III wieku n.e.
Grobowce zostały wykute w litej skale, a niektóre prezentują się doprawdy okazale. Choć żaden król nigdy nie został w nich pochowany, ich monumentalna forma sprawiła, że zostały nazwane “królewskimi”.
Zwiedzanie budzi dreszczyk emocji, w końcu stąpamy w zbudowanych ponad 2 tysiące lat temu grobowcach. Co prawda tylko kilka z nich ma wręcz architektoniczną oprawę, ale również te mniej okazałe, robią wrażenie.
Warto zwrócić też uwagę na najeżony wapiennymi skałami, krzewami i drzewkami teren, z którego rozpościera się bajeczny krajobraz kobaltowego wręcz Morza Śródziemnego. Jak na dłoni widać stąd osiadły na mieliźnie w 1998 roku statek towarowy MV Demetrios II. Zbudowany w stoczni w Hamburgu, a pływający pod banderą Hondurasu, osiadł na mieliźnie na wysokości Pafos 23 marca 1998 roku. Od tamtej pory stanowi stały element nadmorskiego pejzażu.













Nadmorska promenada – 3,5 km z widokiem na morze (odcinek od Grobowców Królewskich po Zamek)
Skorzystaliśmy z obrotowej bramki od strony promenady i pomknęliśmy ową przepiękną nadmorską trasą na południe. Silne morskie fale rozbijały się o skaliste wybrzeże, turkusowa woda lśniła w mocnym słońcu, a urozmaicona linia brzegowa rozpieszczała widokami spacerujących turystów.
Kocham widok niekończącej się wody, specyficzny morski zapach, hałasujące fale i tę przestrzeń, jakiej trudno doświadczyć w innych miejscach. Linia brzegowa w Pafos wynosi ok. 7,5 km i w całości przystosowana jest do spacerów! Promenady, plaże, bulwary i deptaki, pozwalają na swobodne, pełne naturalnych (ale też miejskich) krajobrazów wędrówki.
Trzeba przyznać, że nadmorska alejka w Pafos prezentuje się zacnie. Przestronna, elegancka, kolorem nawiązująca do Cypryjskich skał, pociągnięta została kilka/kilkanaście metrów od morza. Liczne ławeczki oraz miejsca zapewniające cień, pozwalają delektować się hipnotyzującymi krajobrazami.
Na trasie zajrzeliśmy na plaże na wysokości wioski turystycznej Kefalos Beach, która bardzo się nam spodobała! Woda, piasek, super zagospodarowana promenada z palmami i urocze domki, które można wynająć na wakacje.
Następnie kierowaliśmy się w stronę latarni morskiej, stojącej na terenie Nea Pafos, by po pewnym czasie minąć ją z lewej strony. Tak czy inaczej, owa latarnia stała się dla nas WAŻNYM i PIĘKNYM elementem całego pejzażu. A pejzaż generalnie jest tutaj doskonały.
Zrobiłem całą masę zdjęć, które choć podobne, pokazują piękno nadmorskiej części Pafos. Bardzo często gapiłem się w dal, jednocześnie starałem się obserwować to co blisko, wręcz tuż pod nogami, gdyż na Cyprze nie brakuje jaszczurek. Jaszczurki żwawo wbiegały pod kamienie, zaś o kamienie rozbijały się morskie fale.
Słońce coraz niżej zawieszone, dodawało ciepłych barw otoczeniu, cieplej robiło się na sercu, widząc jak zadbana, schludna i czysta jest tutejsza promenada. Niepostrzeżenie zostawiliśmy naturę w czystej postaci, mając przed sobą miejską zabudowę.



















Drugie centrum Pafos! – Ktima Pafos (Stare Miasto)
Przed Wami penetrowanie kolejnego fragmentu Pafos, a dokładniej Starego Miasta (Ktima Pafos). Powstało ono w VII wieku n.e. po atakach arabskich piratów, kiedy to mieszkańcy Nea Pafos przenieśli się 3 km w głąb lądu. Mamy więc w Pafos dwa centra – jedno nad morzem o nazwie Kato Pafos, rozciągające się wokół Parku Archeologicznego “Nea Pafos” z IV wieku p.n.e., jak również drugie, nazywane Ktima Pafos, położone na wzgórzu (70 metrów n.p.m.) ok. 3 km od linii brzegowej. Z biegiem lat zabudowa połączyła oba miasta. Niewprawiony turysta może nie dostrzec, że nagle znalazł się w “innym mieście”, zaprawiony w bojach miejski wojażer od razu zauważy, że coś jest na rzeczy.
Coraz wyżej i wyżej
Ktima Pafos, jak już wspomniałem, położone jest 70 metrów n.p.m., co za tym idzie, aby się do niego dostać, trzeba pokonać lekkie przewyższenie. A WARTO to zrobić dla klimatu i widoków. Główną ulicą biegnącą ku górze jest Apostolou Pavlou, przechodząca w Gladstonos. Na styku obu ulic, będąc już dość wysoko, obróciliśmy się, sycąc wzrok widokiem morza, będącego tłem dla ciasnej zabudowy. Gęstość budynków zwiastowała, że dotarliśmy na miejsce.



Plac Kennedy’ego – jedno z ładniejszych zabudowanych miejsc w Pafos
Do tej pory zabudowa była raczej luźniejsza, a ulice szersze. Niepostrzeżenie wszystko dookoła uległo zmianie. Dotarliśmy na Plac Kennedy’ego – jeden z istotniejszych w tej części miasta. Rozglądając się wokół, poczułem, jak gdybyśmy znaleźli się w innym mieście, a przecież wciąż chodziliśmy po tym samym Pafos.
Dwukondygnacyjne, elegancko zdobione kamienice, dodawały szyku. W ich parterach toczy się towarzyskie życie, natomiast wyżej pysznią się urocze okiennice oraz filigranowe balustrady balkonów. Swoje robiło też słońce, otulające wszystkie mury wokół swym ciepłem.
Jakże okazale zaprezentowała się w tej odsłonie widoczna w oddali klasyczna architektura. Żałuję, że nie udaliśmy się w stronę biblioteki, gdyż stoi tam więcej tego typu zabytków, w tym miejski Ratusz.





Ulica Arcybiskupa Makariou III – świetny klimat <3
Wprost z Placu Kennedy’ego wsiąknęliśmy w tutejsze uliczki. Pierwszą, wyłączoną z ruchu kołowego, była ulica Arcybiskupa Makariou III. Zauroczyła mnie sceneria owej przestrzeni – piętrowe kamieniczki z okiennicami, dodające uroku drzewa, liczne knajpki i sklepiki, a do tego minaret zamykający oś widokową.
Tuż obok zwróciliśmy uwagę na Kościół Agios Kendeas z lat 20-tych XX wieku, który cudnie zagrał ze światłem.







Uroczy placyk z widokiem na miasto i morze!
Idąc w kierunku minaretu i przecinając kolejną z przecznic, zauważyłem coś ciekawego. Człowiek doświadczony w przemierzaniu miast, nawet jeśli nie jest pewien, “wyczuwa” interesujące miejsca. Nie myliłem się, bowiem zgodnie z moim przeczuciem, zawędrowaliśmy na ulicę Nicodemou Milona.
Reprezentacyjna, historyczna, spójna zabudowa tworzy ładne tło. Nie mam pojęcia co mieściło się tutaj przed laty, obecnie są to różne urzędy. Fasady owych gmachów wychodzą wprost na placyk, z którego rozpościera się znakomita panorama Pafos.
Miasto samo w sobie nie ma zbyt wielu dużych bądź rozpoznawalnych budynków, a jednak pejzaż miejskiej tkanki z morzem w tle, po prostu ROBI WRAŻENIE. Nie mniejsze wywołuje zagospodarowanie placu – rzeźby, fontanna, zadbana zieleń i oczywiście schludna posadzka placu. Funkcjonuje tutaj kawiarnia, więc aż się prosi o wypicie czegoś dobrego z jeszcze lepszymi widoczkami.
Przyglądając się miastu i wielkiej wodzie, można pominąć stojące tuż pod nosem Tureckie Łaźnie. To kolejna pamiątka po Imperium Osmańskim, choć nie ostatnia.







Fragment miasta z poza utartego szlaku
Ktima to naprawdę ładne miejsce, schludne, zadbane, pełne życia, nadające się na miły spacer. Jeśli jednak interesuje Was coś więcej, aniżeli typowe uliczki pod turystów, a mianowicie trochę prawdziwego, lokalnego życia, warto przejść się kawałek dalej. Za wspomnianym meczetem z XVI wieku, znaleźliśmy fragment miasta zamieszkały przez biedniejszą część społeczeństwa. Zabudowa wciąż robi tutaj wrażenie, gdyż jest wartościowa i pełna uroku, jednocześnie nie aż tak odpicowana. Widoczne w oddali morze z lokalnym życiem było czymś, co zapamiętam na długo.




Klasycznie – CUDNY zachód słońca
Ostatnie zdjęcia tego dnia zrobiłem z ulicy Petraki Miltriadou. Był to jeden z piękniejszych zachodów słońca, jakie dane mi było zobaczyć. Z resztą, sprawdźcie sami.


Nasza gastronomiczna rekomendacja
W ramach opisu Starego Miasta, rekomendujemy świetne miejsce na obiad! Tawerna “Promitheas Mouttalos” mieści się w budynku dawnego kina przy ul. Kâmil Toçan. Jedliśmy więc przy “mojej” ulicy 😉 Właśnie takiego miejsca szukaliśmy! Gdy zapytaliśmy o menu, Pani powiedziała, że nie posiada, ale powie nam, co mogą nam zaserwować. Dostaliśmy swoje porcje dania o nazwie Sheftalia, a więc kawałki mięsa z rusztu, do tego warzywa i frytki. Porcja na prawdę solidna, że ledwie zmieściłem, a potrafię sporo zjeść. Gdy zapytaliśmy o ketchup, Pani podała nam całe opakowanie, mogliśmy więc używać go do woli. Na deser (za darmo) dostaliśmy kawałki arbuza w słodkim syropie. Dwa dania z piwem kosztowały nas około 30 euro. Gratis deser, dwa pragnące uwagi koty oraz OBŁĘDNY widok na Pafos i morze!
Aby naszej Cypryjskiej tradycji stało się za dość i do hotelu wracaliśmy przy zjawiskowym zachodzie słońca. Wówczas nieco narzekaliśmy na temperaturę, dzisiaj za tym tęsknimy. Takie jest życie, że uwielbiamy to, czego akurat nie mamy 🙂


Jakie jest Pafos? Jak zapamiętałem to miasto?
Pafos oddało z nawiązką siły, które musieliśmy poświęcić na jego zwiedzanie. Obejrzeliśmy mariaż starożytnych zabytków z listy UNESCO z wybrzeżem w postaci plaż, promenad i bulwarów. Z jednej strony palmy, bary i plażowicze, z drugiej mozaiki podłogowe mające 1700 lat. Pafos zawróciło nam w głowie otwartymi pejzażami i takimi zachodami słońca, że już za nimi tęsknimy.
Pafos jest czwartym pod względem liczby ludności miastem na Cyprze, położonym nad Morzem Śródziemnym, w południowo-zachodniej części wyspy. Około 37 tysięcy mieszkańców żyje na 18 km2 powierzchni. Miasto jest ŚWIETNIE położone! Długa na 7,5 km linia brzegowa z plażami, promenadami, bulwarami i wieloma uroczymi miejscówkami, zapewnia pełne słońca i przestrzeni naturalne krajobrazy. Latem woda jest wręcz wymarzona do kąpieli! Znajdziecie w Pafos bulwary (ulice) z niską zabudową oferująca knajpki i różnorakie usługi, jak również (nawet latem) pełne spokoju trakty spacerowe, urozmaicone widokiem na morze, wybrzeże z latarnią morską oraz Zamek.
Pafos obok Aya Napy jest najważniejszym ośrodkiem turystycznym na Cyprze! Liczne hotele i domki na wynajem wypełniają miejski pejzaż, natomiast krajobraz ulic szczelnie uzupełniają szyldy tawern i restauracji. Niech Was to jednak nie zwiedzie!
Pafos to nie tylko typowy turystyczny ośrodek, bowiem fani zwiedzania (zabytków) również znajdą coś dla siebie. Nad samym morzem rozciąga się fragment miasta nazywany Kato Pafos, gdzie znajdziecie kilka zabytków o FASCYNUJĄCEJ i długiej historii. Między współczesną zabudową istnieją, jakby wyjęte ze starożytności, interesujące budowle (a raczej ich pozostałości). Teatr Rzymski z 300 roku p.n.e., Katakumby Św. Solomonii, pozostałości (również moizaiki) wczesnochrześcijańskiej Bazyliki Św. Dominiki z Nikomedii (IV wiek) na której obszarze w XIII wieku wzniesiono kościół Panagia Chrysopolitissa. To nie wszystko! Nad samym morzem wznosi się Zamek, nie jakaś wielka warowna, bardziej skromny fort, ale warto zwiedzić dla widoków na linie brzegową.
Najważniejsze kryje się w Parku Archeologicznym Nea Pafos wpisanym na listę UNESCO. Owe miasto założono w IV wieku p.n.e. przez króla Nikoklesa. Na pokaźnym terenie można obejrzeć ruiny budynków publicznych i prywatnych domów, a NAJPIĘKNIEJSZE i zarazem NAJCENNIEJSZE są mozaiki datowane na II-V wiek n.e. Budzą zachwyt, tym bardziej, jak zdamy sobie sprawę, jak są stare (a mają nawet do 1900 lat) i z ilu elementów się składają (nawet do kilku milionów).
Historia Pafos jest niezwykle ciekawa, bowiem w VII wieku, kiedy Arabscy piraci atakowali miasto, mieszkańcy postanowili przenieść się 3 km w głąb lądu, zakładając osobną osadę. Tak powstała Ktima, a inaczej Stare Miasto. Dzisiaj stanowi drugie, nieco mniej oblegane (nie leży przecież nad morzem), choć warte uwagi centrum miasta. Pierwszą kwestią jest położenie – około 70 metrów wyżej względem morza – a to sprawia, że restauracyjne i kawiarniane ogródki mają doskonały widok na miasto (i tym, prócz jedzenia, kuszą zwiedzających). Poza tym jest kilka miejsc z KAPITALNYM widokiem, który szczególnie przy zachodzie słońca robi wrażenie.







Kilka (istotnych) słów na koniec
Dziękuję Wam za lekturę artykułu o Pafos i wizytę na blogu. Opracowanie niniejszego wpisu wymagało ode mnie BARDZO DUŻO pracy. Jeśli chcielibyście się odwdzięczyć, możecie postawić mi wirtualną kawę. Szczegóły poniżej. 🙂

Zapraszam oczywiście na moje socialmedia – Miejski Wojażer na FB oraz miejskiwojazer na IG, gdzie znajdziecie relacje z podróży, zdjęcia i przemyślenia. Artykuły na blogu najczęściej muszą sporo poczekać w kolejce, więc jeśli chcecie być na bieżąco, warto.
Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!