Cześć moi Drodzy!
Wrocław to miasto do którego zawsze będę miał słabość. To właśnie stolicę Dolnego Śląska wybrałem na swój pierwszy dalszy wypad w 2010 roku. Później byłem we Wrocławiu jeszcze wiele razy. Ostatni raz w maju 2019 roku.
Od początku marzyłem, by spacerować po tym jakże pięknym mieście z drugą połówką. Marzenie się spełniło! W ostatni weekend maja, wybrałem się do Wrocławia z dziewczyną.
Mimo ciężkiej pogody, zrealizowaliśmy plan zwiedzania i zrobiłem przy tym całkiem dobre zdjęcia. Poradziliśmy sobie z każdą nawałnicą deszczu, wiatrem, zachmurzeniem.
Pokazując swej dziewczynie miasto, zaglądając w różne zaułki, przyglądając się budynkom, opowiadając o tym co widzimy, na nowo zakochałem się we Wrocławiu!
Opisałem calutką trasę dnia pierwszego oraz miejsca i atrakcje, które zobaczyliśmy dnia drugiego. W niniejszym artykule, zobaczycie wszystkie miejsca, które zobaczyliśmy pierwszego dnia we Wrocławiu. A jest tego masa. Jest się czym inspirować.
Zapraszam Was w naszą podróż po stolicy Dolnego Śląska
Podróż z Bydgoszczy do Wrocławia
Wyprawę zaczęliśmy na Dworcu PKP w Bydgoszczy, skąd o 7:08, odjechaliśmy pociągiem do Wrocławia. Już kilka minut po 10:00, byliśmy na miejscu. Często narzekamy na PKP, ale przez ostatnie lata serio wiele się zmieniło. Wiele wagonów jest bezprzedziałowych, pociągi jadą szybciej, rzadziej się spóźniają.
Jeszcze z okien wagonu widzieliśmy, że pogoda jest nienajgorsza, czytaj nie padało. Jednak już po wyjściu przed Dworzec PKP uznaliśmy, że bez parasola się nie obędzie.
Dworzec Główny i krótka charakterystyka miasta
Gmach dworca jest jednym z największych i najpiękniejszych zabytkowych dworców kolejowych w naszym kraju. Zbudowany w latach 1855-1857, stanowi bramę do miasta i trzeba przyznać, IMPONUJĄCA to “brama”.
Wrocław to czwarte pod względem liczby ludności miasto w Polsce (643 tysiące mieszkańców), historyczna stolica Dolnego Śląska i całego Śląska. Położony nad Odrą i jej czterema dopływami, na całej długości ma dostęp do wody.
Deszczowa ul. Piłsudskiego
Wędrówkę, rozpoczęliśmy od ulicy Piłsudskiego, choć aparat wyciągnąłem dopiero przy ulicy Świdnickiej. Ująłem w kadrze Panią z parasolem, charakterystyczny niebieski tramwaj oraz Teatr Muzyczny “Capitol”. W tym miejscu uwagę zwraca niezwykły pomnik – “Pomnik anonimowego przechodnia” – na który składa się 14 postaci, schodzących pod ziemię z jednej i wychodzących spod ziemi z drugiej strony ulicy.
Ulica Świdnicka – jedna z ważniejszych i ładniejszych w mieście
Skręciliśmy w ulicę Świdnicką. Długa na około kilometr Świdnicka jest jedną z ważniejszych, jak również ładniejszych ulic miasta. Opowiadałem dziewczynie o tym, iż ta część ulicy zabudowana została po wojnie w latach 1954-1958 i osiedle nazwano Kościuszkowską Dzielnicą Mieszkaniową. Osobiście lubię to miejsce – drobna kostka na chodniku, dużo zieleni, tramwaje i samochody, a dookoła różnorodna zabudowa.
Świetnie prezentuje się Dom Handlowy Renoma, zabudowany w latach 1929-1930 wg. proj. arch. Hermanna Dernburga. Jeśli ktoś kojarzy modernizm z Śródmieściem Gdyni, które jest białe i pozbawione detali, niech wpada do Wrocławia. Taki modernizm mi się podoba! Obły kształt, cegiełki o różnym odcieniu szarości, poziome ciemne pasy okien, złocenia. Renoma ma bez mała 100 lat, a wygląda jak nowa.
Podchodząc nieco bliżej, zobaczyliśmy dokładniej jego złocenia, zaś w tle miejskie życie i iście miejska zabudowa – kamienice, Opera oraz Kościół pw. Św. Stanisława, Św. Doroty i Św. Wacława.
Fosa Staromiejska – miejsce idealne na romantyczny spacer
Szybko zmieniliśmy klimat, ponieważ nasza trasa wiodła przez Promenadę Staromiejską w kierunku Dzielnicy Czterech Wyznań. We Wrocławiu, na sporym odcinku, zachowała się Fosa Staromiejska. W XIX wieku nad fosą założono park. Alejki wysadzone trzema lub czterema rzędami lip, stanowią azyl dla zakochanych, tworząc bardzo miłą, pełną zieleni scenerię. Po drodze zatrzymaliśmy się na moment przy Narodowym Forum Muzyki, jednak główną rolę grał nie sam gmach NFM, a orkiestra składająca się z krasnoludków.
Świetny widok ulicy Krupniczej
Przecinając ulicę Krupniczą, z zachwytem stanąłem, wykonawszy poniższą fotografię. Wszystko się ze sobą świetnie łączy – jezdnia i tramwaje (na zdjęciu akurat nie ma), bogate pierzeje kamienic, zamknięcie osi widokowej w postaci Biblioteki Uniwersyteckiej i trakcja tramwajowa. Odwróciwszy się, zobaczyliśmy ogromny neogotycki gmach wrocławskiego więzienia z dwiema pokaźnymi wieżami.
Fontanna Alegorii Walki i Zwycięstwa
Istotnym elementem wypełniającym Plac Jana Pawła II jest fontanna Alegorii Walki i Zwycięstwa z 1905 roku. Atutem tego miejsca jest nie tylko sama fontanna, a również dobry ogląd Fosy Staromiejskiej. Podeszliśmy na kładkę Św. Antoniego, skąd wystartowałem dronem, by zrobić pamiątkowe, dość nietypowe zdjęcie naszej dwójki.
Dzielnica Czterech Wyznań – ulice Św. Antoniego i Pawła Włodkowica
Ulica Św. Antoniego wyróżnia się XVII-wieczną barokową fasadą Kościoła Św. Antoniego, a my, chcąc zobaczyć więcej, skręciliśmy w jeden z zaułków. Trafiliśmy dzięki temu na klimatyczny placyk przy Synagodze pod Białym Bocianem.
Wyszliśmy z kolei na ulicę Pawła Włodkowica. Uwielbiam dawać przykład tej ulicy, jak można w jednej pierzei łączyć stare z nowym. Na pierwszym planie mamy dawną Nową Giełdę oraz dawny Pałac Ballestremów – budynki XIX-wieczne, mające swój pałacowy charakter, zaś dalej Hotel “Puro” i biurowiec “Wall Street” – obiekty współczesne. W moim odczuciu, pierzeja wygląda świetnie! Nowe nie rozsadza i nie przytłacza starego. Wkomponowuje się i jednocześnie nie udaje starego.
Wychodząc na ulicę Krupniczą, zwróciłem uwagę na połączenie trzech budynków, tworzących ciekawy mix architektoniczny. Jest to kamienica, Narodowe Forum Muzyki i Sąd Rejonowy.
Plac Solny i zachodnia pierzeja Rynku
Gdy doszliśmy na Plac Solny, zrobiliśmy sobie przerwę na posilenie się i akurat zaczęło padać. Mimo deszczu, świetnie było spacerować przy straganach z kwiatami, podziwiać przebogatą, pełną smaku i kunsztu zachodnią pierzeję Rynku, cieszyć oczy fontanną.
Staromiejskie zakątki
Przeszliśmy się ulicami na zachód od Rynku, zajrzeliśmy do sklepiku z pamiątkami mieszczącym się w kamieniczkach Jaś i Małgosia. Co ciekawe, pochodzące z XV wieku kamieniczki połączone są arkadą i niegdyś właśnie tędy wchodziło się na cmentarz przy Bazylice Św. Elżbiety. Obeszliśmy przepiękny Rynek, po czym skierowaliśmy się na południe w ulicę Świdnicką.
To miejsce podoba mi się od zawsze…
Od zawsze podoba mi się miejsca, gdzie Świdnicka łączy się z Placem Teatralnym. Cudowny Hotel Monopol z końca XIX wieku jest dla mnie na stałe kojarzony ze stojącą obok Operą Wrocławską. Pierwszy gmach opery, zbudowano w latach 1839-1841 według projektu Carla Ferdinanda Langhansa. W 1865 i latach 1871-1872 budynek trawiły pożary i był on odbudowywany.
Patrząc wzdłuż Świdnickiej, czuć duże miasto! Piękne kamienice, ruch kołowy i tramwajowy, zamknięcie osi widokowej innymi budynkami, a to wszystko utrzymane w ładzie i porządku. Tak samo jest na Placu Teatralnym. Za każdym razem podziwiam estetykę i czystość nawierzchni tegoż placu. Wszystko prezentuje się wybornie, a przecież obok mamy serio genialne budynki.
Park Kopernika -> Promenada -> Kościół Św. Bernarda ze Sieny
Klimat iście miejski, zamieniliśmy na parkową zieleń. Park Kopernika jest świetnym miejscem, by odpocząć i znaleźć trochę spokoju w środku miasta. Z parku wyszliśmy na Promenadę Staromiejską, skąd ulicą Piotra Skargi, udaliśmy się w okolicę Galerii Dominikańskiej. Wrocław wciąż kryje przede mną wiele tajemnic, a jedną z nich był Kościół Św. Bernarda ze Sieny. Gotycki z barokowym szczytem.
W tym miejscu, tuż obok Panoramy Racławickiej, mieści się hotel, w którym nocowaliśmy. Zatem zameldowaliśmy się, przepakowaliśmy, podładowaliśmy sprzęt i wróciliśmy na trasę.
Najpiękniejsze w Polsce połączenie miasta i wody
Wrocław to miasto, które lubię za wiele miejsc i rzeczy. Uwielbiam wielkomiejski charakter, uwielbiam śliczny Rynek, uwielbiam masę dobrze urządzonych przestrzeni publicznych, uwielbiam zieleń, ale to co NAJBARDZIEJ mnie ujmuje, to połączenie miasta i wody, które we Wrocku jest chyba najbardziej widoczne i odczuwalne ze wszystkich Polskich miast. Woda, bulwary, budynki, tętniący ruch samochodowy i tramwajowy, mosty, widoki. Właśnie ta odsłona Wrocławia na nas czekała.
Bulwar Xawerego Dunikowskiego
Tuż obok hotelu mieliśmy Wzgórze Polskie i Zatokę Gondol, zaś kawałek dalej Odrę, a nad nią Bulwar Xawerego Dunikowskiego. Być może nie najpiękniejszy, gdyż każdy ma swój gust, ale na pewno najlepiej urządzony z Wrocławskich nadrzecznych bulwarów. Jest świetnie wyposażony, spacer to prawdziwa przyjemność, tym bardziej, iż po drugiej stronie Odry pyszni się zabudowa Ostrowa Tumskiego i Wyspy Piasek.
Gotyk + barok = Wrocław
Przeszliśmy bulwarem aż do Mostu Piaskowego, gdzie zwróciłem uwagę na ceglaną świątynię, należącą kiedyś do Franciszkanów a później Norbertanów i stojący obok dawny klasztor o zupełnie innej architekturze. To połączenie pokazało mi, że Wrocław to właśnie gotyk i barok. Strzeliste, ceglane, potężne świątynie z przyporami oraz budynki o żółtej lub czerwonej barwie tynku, z pilastrami, dekoracjami w postaci rzeźb.
Ponownie lunął deszcz…
Charakterystycznym czerwonym mostem dostaliśmy się na Wyspę Piasek, która przywitała nas uroczym Bulwarem Piotra Włostowica. Wówczas niebo zajęło się ciemnymi chmurami, zaczął wiać mocny wiatr i lunął deszcz. Pomyśleliśmy, że dobrze będzie ów deszcz przeczekać w Katedrze Św. Jana Chrzciciela i tak też uczyniliśmy. Gdy wyszliśmy ponownie na ulicę Katedralną (to ta, która prowadzi właśnie do Katedry) niemal przestało padać.
Klimatyczny Ostrów Tumski <3
Ostrów Tumski jest najstarszą dzielnicą Wrocławia i trzeba przyznać – jest śliczny! Śliczne gotyckie świątynie i barokowe pałace mówią jednym głosem. Perspektywa ulicy Katedralnej, zamknięta dwiema wysokimi na 97 metrów wieżami oraz widok na Most Tumski i Kościół NMP na Piasku, robią ogromne wrażenie. Ład i estetyka nawierzchni, zabudowa, rzeźby takie jak Św. Jana Nepomucena oraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, dodają niesamowitego klimatu.
Powiem szczerze, że deszcz wprowadził ciekawy klimat i jedno zdjęcie uważam szczególnie mi wyszło. Zgadniecie które z poniższych? 😉
Wyspa Piasek – miejska ulica i cudowne bulwary
Wyspa Piasek jest świetną przestrzenią! Z każdej strony tereny spacerowe w postaci bulwarów, spory teren rekreacyjny w postaci zielonej polany, zaś środkiem biegnie zgrabna, miejska, ciekawie zabudowana ulica Św. Jadwigi. Monumentalny Kościół NMP kontrastuje z niższymi budynkami Starej Biblioteki Uniwersyteckiej oraz Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej i Cerkwią Św. Cyryla i Metodego.
Patrząc na przestrzał, widać Most Piaskowy oraz smukłe, wysokie okna w gotyckim kościele, należącym kiedyś do Franciszkanów (dzisiaj jest tam Cerkiew Greckokatolicka). Przeszliśmy ulicą Św. Jadwigi, po czym udaliśmy się na Bulwar Stanisława Kulczyńskiego i dalej na Wyspę Słodową.
Wyspa Słodowa i architektoniczna nowość
Jeszcze do niedawna wchodząc na Wyspę Słodową kładką piaskową, po prawej stronie, ukazywała się zapuszczona kamienica. Jednakże od mojej ostatniej wizyty we Wrocławiu wiele się zmieniło. Kamienicę bowiem wyremontowano i rozbudowano o współczesny budynek. Moim zdaniem: zrobiono to przepięknie!
Projekt i koncepcja holenderskiego studia MVRDV. dodała nową część do XIX-wiecznej kamienicy, ale NIE na zasadzie kontrastu. Całość bowiem jest tej samej wysokości, w nowym gmachu, połączonym z kamienicą, w dużej mierze powtórzono rytm okien, zaś cały parter i trzy kondygnacje od strony wyspy są przeszklone. W moim odczuciu idealne połączenie starego i nowego.
Spacer Wyspą Słodową to stały element wycieczki do stolicy Dolnego Śląska i tym razem nie mogło go zabraknąć. Słynny widok nad Odrą na barokowy gmach Uniwersytetu Wrocławskiego (szczególnie nocą) jest FENOMENALNY.
Plac Uniwersytecki czy Plac Barokowy?
Pod Uniwersytet przeszliśmy Mostem Uniwersyteckim, po czym zatonęliśmy w uliczkach Starego Miasta. Jako pierwszy penetrowaliśmy Plac Uniwersytecki, który równie dobrze mógłby się nazywać placem barokowym. Gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego zbudowany został w latach 1728-1739 w stylu barokowym i wraz z również barokowym Kościołem Imienia Jezus, wypełniają niemal całą północną pierzeję Placu Uniwersyteckiego.
Barokowy ogród i gotycki kościółek
Plac Uniwersytecki sięga ulicy Szewskiej, przy której kryje się kolejne magiczne miejsce. Otóż między Szewską a Zaułkiem Ossolińskich skryty jest Ogród Barokowy. Pełen uroku niewielki ogród jest cudownym miejscem do podziwiania barokowego gmachu dawnego Klasztoru Szpitalników (dzisiaj Ossolineum) z przełomu XVII i XVIII stulecia oraz gotyckiego Kościoła Św. Macieja. Ponowna “rozmowa” gotyku z barokiem.
Szewska – najbardziej “europejska” z Wrocławskich ulic?
Ulica Szewska ma coś w sobie – łączy bowiem najróżniejszej maści budynki, tworząc niesamowity architektoniczny mix.
Najciekawiej i najbardziej Europejsko jest na odcinku między ulicami Wita Stwosza i Ofiar Oświęcimskich. Zobaczyliśmy dwuwieżową fasadę XIV-wiecznego Kościoła Św. Marii Magdaleny, dalej przeszkloną fasadę Domu Handlowego Magdalena i modernistyczny Dom Handlowy Kameleon. Ten ostatni ma bez mała 100 lat, ale nie zestarzał się ani trochę! Warto podkreślić, iż cała ulica jest świetnie utrzymana – kostka na jezdni i granitowe płyty na chodnikach – jest ładnie i elegancko. W dodatku przejeżdża tędy kilka linii tramwajowych, co dodaje miejskiego smaku.
Pokaz fontanny, którego… nie było
Zaplanowałem, że pojedziemy pod Halę Stulecia i zobaczymy pokaz fontanny o 21:00. Tak też uczyniliśmy, ale… pokaz się nie odbył. Trzymajcie kilka zdjęć z mojej poprzedniej wizyty we Wrocławiu i pokazu fontanny multimedialnej, byście widzieli jak to wygląda. Przeszliśmy się jeszcze pod pergolą i wróciliśmy do centrum miasta, po czym udaliśmy się do hotelu.
Podsumowując cały dzień we Wrocławiu
Pierwszy dzień tego jakże cudownego weekendu minął nam fantastycznie! Mimo słabej pogody, cieszyliśmy się miastem i jego przeróżnymi przestrzeniami, a zobaczyliśmy, jak sami przyznacie, całkiem sporo. Odkrywaliśmy wiele miejskich ulic i klimatycznych uliczek, radowaliśmy się zielenią urządzoną, widokami nad Odrą, zagospodarowaniem bulwarów oraz zetknięciem gotyku i baroku, jak i wieloma innymi gmachami.
Dodatkowo, zaznaczyłem na mapie trasę, którą przeszliśmy:
Kilka (istotnych) słów na koniec
Dziękuję serdecznie za wizytę na blogu i lekturę artykułu. To relacja z pierwszego dnia we Wrocławiu, za tydzień pojawi się drugi wpis.
A Wy, lubicie Wrocław? Jeśli tak, to za co? 🙂
Zapraszam również na MIEJSKIEGO WOJAŻERA na FB oraz INSTAGRAM, gdzie znajdziecie zdjęcia i relacje z wycieczek. Aktualnie jestem w Wielkopolsce i wrzucam sporo materiałów.
Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!