Cześć moi drodzy!
Lublin jest jednym z tych miast, które nie bywa często na ustach innych. Najczęściej, w kontekście turystycznym, słyszę o Warszawie i Krakowie lub Wrocławiu i Gdańsku (lub jak kto woli Trójmieście, choć ja tego określenia staram się nie stosować).
Tymczasem Lublin, miasto położone na północnym skraju Wyżyny Lubelskiej, zajmujące niemal 150 km2 i zamieszkiwane przez ok. 340 tyś osób, jest świetnym miejscem na weekendowy wypad!
Ostatnim razem byłem w Lublinie dwa lata temu, kiedy miałem kilka wolnych godzin przed odjazdem do Lwowa. Wcześniej byłem tam trzy lata temu. Od początku miasto oczarowało mnie swoim klimatem, niewielkimi odległościami między ważnymi z punktu widzenia zwiedzających obiektami, brakiem tuneli, położeniem, pięknymi zabytkami.
W czerwcu 2019 roku. postanowiłem ponownie odwiedzić stolicę woj. Lubelskiego, spojrzeć niejako od nowa, nacieszyć otoczeniem tak innym od tego które znam na co dzień oraz przejść swoimi ulubionymi ulicami.
Zapraszam na spacer po letnim Lublinie 🙂
Dla pomocy, trzymajcie mapkę z zaznaczoną trasą i ciekawszymi miejscami.
Dojazd do Lublina i początek zwiedzania
Po północy odjechałem pociągiem z Gdańska, aby na miejscu stawić się kilka minut po 10:00. Do pociągu powrotnego miałem niecałe 8 h, zatem od razu udałem się w kierunku ścisłego centrum miasta, od którego Dworzec Kolejowy oddalony jest dość znacznie.
Przed gmachem dworca bierze swój początek ul. Dworcowa, z której dostałem się na ul. Lubelskiego Lipca 80′. Pierwszą przestrzenią, która zwróciła moją uwagę, była ul. Zamojska. Łączy bowiem tereny położone bliżej dworca i biegnąc nieco pod górkę, kieruje spacerujących na północ w stronę Starego Miasta.
Mniej znane, a jakże piękne uliczki!
Z Zamojskiej odbiłem w Bernardyńską, która wijąc się raz w prawo, raz w lewo, prowadzi lekko pod górę, aż do Placu Wolności. Po drodze zerknąłem w uliczkę Żmigród, na której końcu, za i nad kamienicami, świetnie prezentuje się Archikatedra Św. Jana Chrzciciela i Św. Jana Ewangelisty.
Wracając na Bernardyńską, tutaj również mamy monumentalne budynki, urozmaicające uliczny krajobraz – Kościół Nawrócenia Św. Pawła o ciekawej bryle, która w zależności od miejsca patrzenia, prezentuje się inaczej, z kolei z drugiej strony ulicy Kościół pw. św. Piotra Apostoła.
Każda ze świątyń które minąłem mają wspólną cechę jeśli chodzi o wygląd, charakterystyczną dla Lublina właśnie.
Jesteś miejskim świrem? Spacer tym rejonem miasta to sama przyjemność
Przeszedłem przez Plac Wolności na ul. Narutowicza. Spacer tym rejonem miasta to czysta przyjemność dla miejskiego świra! Widok wzdłuż ulicy, mając po jednej stronie piękną zielonkawą fasadę Teatru im. Janusza Osterwy oraz z drugiej Kościoła Matki Bożej Zwycięskiej, jest jednym z tych, po które przyjechałem do Lublina. Szedłem dalej ul. Narutowicza, skręciłem w Okopową, po drodze zajrzałem na Chopina na spotkanie z majestatycznymi kamienicami, po czym przez ul. Skłodowskiej-Curie, doszedłem do Centrum Spotkania Kultur. Jeden z nowszych budynków Lublina, mieści Teatr Muzyczny oraz Filharmonię.
Piękny Ogród Saski
Kiedy jestem w Lublinie, zawsze odwiedzam przepiękne miejsce, jakim jest założony w 1837 roku Ogród Saski. 12 ha powierzchni, urozmaicona rzeźba terenu, szerokie aleje wysadzone dorodnymi drzewami jak i wiele mniejszych ścieżek, place zabaw, partery kwiatowe, woliera z pawiami, amfiteatr, fontanna. Spacerując po parku nie można się nudzić, ponieważ co raz dostajemy inną przestrzeń, inny widok i klimat. Dzięki bujnej roślinności, wielu drzewom, park jest super miejscem odpoczynku w środku sporego miasta.
Plac Litewski po nowemu
Wyszedłem z Ogrodu Saskiego, poczynając spacer Krakowskim Przedmieściem, ulicą prowadzącą pod Bramę Krakowską. Jednak nim tam dotarłem, z wielkim zainteresowaniem obejrzałem Plac Litewski jak i samą ulicę po wielkim remoncie. Przede wszystkim wydłużono przestrzeń pieszą aż do skrzyżowania z ulicami Kołłątaja i 3 Maja.
Cały plac uległ przebudowie i tak wzdłuż pierzei z Pocztą i Klasztorem Braci Mniejszych Kapucynów, mamy ciąg drzew i latarni oraz murki z siedziskami. Również wzdłuż tego ciągu spotkamy kilka fontann. W tej części placu panuje poważniejszy, miejski klimat, o czym świadczą również pomniki – Konstytucji 3 Maja, Grób Nieznanego Żołnierza i Józefa Piłsudskiego.
Północna część Placu Litewskiego ma charakter nieco luźniejszy, parkowy. Tutaj główną rolę gra duża fontanna multimedialna, składająca się z dwóch części, między którymi można spacerować. Pierwsza część to bloczki, z których woda tryska lapidarnie, zaś druga to masa dysz puszczających wodę na kilka metrów w górę. W sezonie codziennie o 21:00 fontanna daje pokaz. Dookoła znajdziemy mnóstwo miejsc do siedzenia, również w tej części placu mamy więcej zieleni.
Co ciekawe, zwrócił moją uwagę pewien szczegół, bowiem jeden z elementów placu zabaw ma kształt koziołka. Fajne nawiązanie do herbu miasta.
Malownicze Krakowskie Przedmieście
W ramach przebudowy Placu Litewskiego, wyremontowano również część Krakowskiego Przedmieścia, która już wcześniej była deptakiem. Powstała świetna, elegancka przestrzeń piesza, to się chwali. Spacer Krakowskim Przedmieściem to przede wszystkim masa ludzi i wieże Kościoła Św. Ducha, Ratusza i Trynitarska, które świetnie wieńczą oś widokową. Z każdym krokiem krajobraz ulicy nieco się zmienia, bowiem mijając kolejne kamienice, mamy coraz bliżej obiekty monumentalne, wyróżniające się pośród innych.
Najbardziej klimatyczne Stare Miasto w Polsce
Doszedłem na Plac Łokietka przed Bramą Krakowską. Wystarczy przejść ową bramą, aby znaleźć się w zupełnie innym świecie. Stare Miasto w Lublinie jest malutkie powierzchniowo, jednocześnie tak zaprojektowane, że mimo wszystko człowiek może spacerować, gubić i zachwycać przez długi czas. Od pierwszego pobytu ujmuje mnie klimat tego fragmentu Lublina, którego nie znalazłem wśród innych Polskich miast.
Rynek Starego Miasta
Ulicą Bramową doszedłem na Rynek, na środku którego stoi Trybunał Koronny. Każda pierzeja Rynku ma w swoich zasobach śliczne kamienice tworzące cały ten klimat, jednocześnie Rynek otwiera krajobrazy na boczne uliczki. I tak możemy spojrzeć w ul. Grodzką, zapraszającą do spaceru w kierunku Zamku, Bramową z Bramą Krakowską na jej końcu, ul. Złotą z Bazyliką Ojców Dominikanów w końcu jej osi oraz ul. Gruella, którą wieńczy Wieża Trynitarska.
Gdzie nie spojrzeć tam jest ciekawie i warto pójść, na tym polega fajnie zaprojektowane miasto.
Dominikanie, urocza ul. Ku Farze, Grodzka
Udałem się pod Wieże Trynitarską, dalej ulicami Jezuicką i Dominikańską, doszedłem pod Bazylikę pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Świątynia została ufundowana przez Kazimierza Wielkiego w XIV wieku, jednak obecny kształt uzyskano w końcu XVI wieku.
Przeszedłem przez Rynek i Bramą Rybną dostałem się na ul. Rybną, skąd wąską i uroczą ul. Ku Farze, wyszedłem przez kolejną bramę na Grodzką. Położona w ciągu ulic prowadzących do Zamku, jest jedną z ładniejszych ulic Lublina. Początkowo, bliżej Rynku wąska, dalej otwiera się Plac Po Farze, za którym Grodzka lekkim spadem biegnie do Bramy Grodzkiej. Plac po Farze z fundamentami stojącego tutaj Kościoła Św. Mikołaja, jest dobrym punktem widokowym na Zamek.
Centra handlowe też czasami się przydają 😉
Przez uroczą Bramę Grodzką, wyszedłem na drogę prowadzącą pod Lubelski Zamek i skierowałem do Galerii Handlowej znajdującej kawałek dalej. Powód dość prozaiczny, potrzebowałem podładować telefon i aparat, kiedy to uczyniłem, wróciłem do oglądania miasta.
Przed odjazdem do domu
Przeszedłem ponownie przez Stare Miasto, lecz trochę inną drogą, po czym udałem na ul. Okopową się posilić. Po posiłku zaszedłem jeszcze na 20 min na Plac Litewski, po to aby posiedzieć i wczuć nieco w klimat miejsca. Nieważne ile mam w danym mieście czasu, staram się choćby raz na 20-30 min usiąść i chłonąć atmosferę. Właśnie ten czas zapamiętuje najbardziej. Powoli musiałem kierować się na Dworzec Kolejowy, gdzie doszedłem o 18:00 i niedługo później odjechałem z powrotem do Gdańska.
Dodatkowo trzymajcie filmik złożony przez telefon ze zdjęć i ujęć wykonanych tego dnia w Lublinie 🙂
Kilka (istotnych) słów na koniec
Lublin, tak jak napisałem we wstępie, rzadko wymieniany jest wśród miast, które warto odwiedzić. Zdaje się, że to przez brak znajomości tego miasta. A serio warto poznać Lublin. Doskonale sprawdzi się na weekendową wyprawę, atrakcje są blisko siebie, fajnie się po nim spaceruje, brak męczących tuneli pod ulicami, wiele przestrzeni tylko dla pieszych i rekreacyjnych pośród zieleni.
Tymczasem dziękuję za wizytę na blogu. Oczekujcie opisu kolejnej wyprawy!
Jeśli ten wpis się Wam podobał, zachęcam do odwiedzenia fanpage’a MIEJSKI WOJAŻER (klik), gdyż tam każdego tygodnia prezentuje inne miasto lub kraj.
Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!
Trafilam przypadkiem na miejskiwojazer.pl.Jestem bardzo z tego zadowolona .W Polszcze byvam co najmniej raz w roku jako turysta. Planuję odwiedzic Lublin i okolicy na wiosnę. Jestem wdięczna za plan zwiedzanie miasta Lublin . 2022-10-29.
Miło mi! Zachęcam do odwiedzania Polski, a jeśli chciałaby Pani zobaczyć Gdańsk, zapraszam na mój drugi blog – 7zdjeczgdanska.pl