Londyn w 7 godzin – część pierwsza.

L

Witam Was serdecznie. 


Zapraszam na pierwszą część spaceru po Londynie. Zobaczycie Buckingham Palace Road, Pałac Buckingham, Green Park, St. James’s Park, Opactwo Westminster oraz Londyński obrazek 😉 Ciekawi ? Zapraszam do lektury i zdjęć.

Jestem po bogatej we wrażenia oraz emocje wycieczce do Londynu. Do stolicy Wlk. Brytanii udaliśmy się z kolegą na jeden dzień, z czego na spacer w samym mieście mieliśmy jedynie 7 h. 


Uwielbiam takie wyzwania. Ogromne miasto, mnóstwo miejsc do zobaczenia i zaledwie siedem godzin. Przed wyjazdem zapisałem oraz zaznaczyłem na mapie szereg miejsc w centrum Londynu, które połączyłem w długą na kilkanaście kilometrów trasę. 


Starałem się zobaczyć jak najwięcej, jednocześnie nie pędząc puszczając bokiem klimat miasta. Jaką drogę wybrałem, co zobaczyliśmy, jakie emocje obudził we mnie Londyn, co mnie zachwyciło, czy daliśmy radę zrealizować ambitny plan spacerowy ? Wszystkiego dowiecie się poniżej.










Małe wprowadzenie.

Londyn jest trzecim największym miastem europy, mieszka tutaj ok. 8,5 mln osób, zaś w aglomeracji niemal 14 mln. Powierzchnia 1572 km2 to dla zobrazowania trzy razy Warszawa, lub sześć razy Gdańsk. Należy również do największych miast świata. Położony nad Tamizą jest największym centrum finansowym świata, co roku przybywa tutaj 30 mln turystów.








Początek wyprawy.


Wyprawę zaczęliśmy wcześnie rano, bowiem o 4:02 mieliśmy autobus z Huciska w Gdańsku, którym dojechaliśmy do lotniska w Rębiechowie. O 6:30 wylecieliśmy do Luton, gdzie zameldowaliśmy się trochę przed 8:00 rano lokalnego czasu. Autobus z Luton do Londynu mieliśmy na 8:50, więc był czas aby się spokojnie rozejrzeć po okolicy lotniska. 


Punktualnie o 8:50 autokarem linii Green Line ruszyliśmy w stronę Londynu. Ekscytacja wzrastała. Uwielbiam stan, kiedy wchodzę w zupełnie nieznaną mi przestrzeń, to zawsze otwiera głowę, zmienia tory myślenia, wyprowadza z układanki myśli, które już znam. Rozglądałem się więc za tym co za oknem, obserwowałem. 


Na trasie.

Po przejechaniu autostradą wjechaliśmy w obszar zurbanizowany i powoli z kolejnymi kilometrami zabudowa gęstniała, była wyższa, usług w parterach jak i ludzi przybywało. Wjazd do Londynu to nie to samo co wjazd do niewielkiego miasta. Atrakcje rozrzucone są po całym mieście, nie ma jednego miejsca, które stanowiłoby jego “jedyne i słuszne centrum”. Prawdę mówiąc wszystko to co widziałem jest centrum, ale do tego jeszcze dojdę. 


Mijaliśmy kolejne ulice, przy niektórych rozpoznawałem znane budynki jak chociażby Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud. Jechaliśmy sercem ponad 8 mln miasta, czułem się fascynująco, budynki co raz zaskakiwały formą, wyrazem, detalami. 








Buckingham Palace Road – pierwsze wrażenia.


Jest, koniec trasy, wysiadamy na Buckingham Palace Road i stawiamy pierwsze kroki na Londyńskiej ulicy. Wyciągnąłem mapę z zaznaczoną trasą (choć miałem ją w dużej mierze zapamiętaną) co by się podeprzeć przy wyborze ulicy przy kolejnych skrzyżowaniach. 


Ruszyliśmy o 10:25. Jak się rzekło, spacer zaczęliśmy od Buckingham Palace Road, która, jak sama nazwa wskazuje, prowadzi pod słynny pałac. Właśnie przy tej ulicy mieści się Dworzec Kolejowy, Autobusowy, zatrzymuje się również metro. Pierwsze spojrzenie, nowoczesny biurowiec z odsuniętymi od ulicy kilkoma ostatnimi piętrami, z drugiej strony przegląda się w nim solidna, pełna powagi kamienica. Takich w Londynie jest mnóstwo. 


Pierwsze zdjęcie z trasy 😉



Po “mojej” stronie starsza zabudowa, z drugiej jak widać przeszklona pierzeja.



Przystanek “plecami” do jezdni.







Lower Grosvenor Gardens.


Z lewej strony wyłom w zabudowie zajmuje Lower Grosvenor Gardens. Przed wejściem stoi pomnik Ferdinanda Focha, który był m.in. Marszałkiem Polski. Zieleniec to jeden z wielu tego typu miejsc w Londynie, gdzie mieszkańcy lub pracownicy okolicznych biur mogą usiąść z kawą i odsapnąć. Dookoła wznosi się piękna zabudowa – pokryta jasnoszarym kamieniem czteropiętrowa kamienica ze spadzistym dachem. Trzy jej osie zaznaczono boniowaniem i zwieńczono wyższym dachem. Z drugiej strony woła o uwagę kamienica obłożona czerwoną cegłą w licznymi elementami kamiennymi jak pilastry, gzyms, boniowanie w parterze. Mając po lewej stronie wspomniany zieleniec, z prawej ukazuje się ciekawe połączenie zdobionej, trzypiętrowej kamienicy z budynkami nowoczesnymi. Kolory oraz kształt jednego z nich zupełnie odcina się od starszej sąsiadki, choć powiem szczerze, mnie to zaciekawiło. 


Pomnik konny Focha.





Mieszanka architektury.



Między kamienicami mamy zieleniec.



Piękna zabudowa.






Londyńskie kontrasty.


Szliśmy na północ mijając kolejne budynki, zwracaliśmy również uwagę na auta i mijanych ludzi. Skrzyżowanie Buckingham Palace Road z ul. Lower Grosevenor oraz Bressenden, odsłoniło przed nami kolejną porcję Londyńskiej architektury, a szczególnie jej kontrastów. Spojrzenie w pierwszą z ulic – a tam ładne, jasne kamienice a dalej wyższy budynek z cegły z wysokimi kominami na dachu. Z kolei po odwróceniu się w drugą stronę, przed oczyma ukazują się nowoczesne, nietypowe, szklane formy architektoniczne. To tylko kawałek spaceru, ledwie kilkaset metrów a już doznałem szoku poznawczego – kocham takie chwilę. Sama architektura jest fascynująca, bowiem miasto tak wielkie i zróżnicowane powinno wręcz atakować i budzić ciekawość w odbiorcach. 


Z powrotem na Buckingham Palace Road.



Z życia miasta 😉



Lover Grosevenor z starszą zabudową…



…zaś z drugiej strony Bressenden z zupełnie innym wyrazem.









Pałac Buckingham – Dzień Wspólnoty Narodów.


Z lewej strony mijaliśmy już Królewskie ogrody i wtem dotarliśmy przed przepiękne ogrodzenie Pałacu Buckingham. Zaskoczyła nas liczba ludzi, liczne tłumy przylgnęły do ogrodzenia wpatrując się w pałac. Późnobarokowy pałac zbudowano w 1703 roku jako rezydencje dla księcia Buckingham – Johna Sheffielda, od 1837 roku pełni funkcje siedzimy monarszej. 


Nieświadomie trafiliśmy na Dzień Wspólnoty Narodów, który odbywa się co roku w drugi poniedziałek marca. Reprezentanci 52 krajów należących do wspólnoty najpierw brali udział we mszy, a następnie, jak sądzę po zabezpieczeniu ulic, przejechali do siedziby Królowej. Jak przeczytałem, w uroczystościach brała udział sama Królowa Elżbieta II, byliśmy zatem świadkami ciekawej uroczystości. 


Pałac od frontu jest dość zwarty, wyróżniają się trzy części wysunięte przed lico gmachu, gdzie między oknami stoją kolumny a nad nimi tympanony. Poza tym, każdą z osi dzielą pilastry. Niezwykle ozdobiona jest brama wjazdowa… Z resztą sami zobaczcie. Na placu przed Pałacem Buckingham stoi postument i pomnik Królowej Wiktorii o łącznej wysokości 25 metrów. Zaprojektowany przed Pana Thomasa Brocka i zbudowany do 1924 roku. Częścią zespołu urbanistycznego zaprojektowanego przez architekta Astona Webba jest ulica The Mall zbudowana na osi Pałacu Buckingham w 1911 roku. Jej czerwony kolor ma przypominać wielki czerwony dywan prowadzący do siedziby Królowej. Szpaler dorodnych drzew dodaje tylko smaku. 


Docieramy przed Pałac Buckingham.



Robi się gęsto 😉



Ależ zdobienia…



Front Pałacu.



Cudowna brama.



Zieleń urządzona.

Pomnik Królowej Wiktorii przed pałacem.








Green Park i St. James’s Park.


Nim przeszliśmy tą cudowną aleją wstąpiliśmy do Green Park, jednego z parków królewskich Londynu. Na 19 ha rozpościerają się zielone, zadrzewione polany poprzecinane alejkami, przy których gdzieniegdzie rosną żółte krokusy. Przecięliśmy The Mall podziwiając całą oś urbanistyczną, którą zrealizowano przeszło sto lat temu. 


Wspaniała aleja… !



Krokusy nadają klimatu.



The Mall, aleja na osi Pałacu Buckingham.



Tuż obok znajduje się St. James’s Park, założony w 1603 roku na 23 ha. Po wejściu oczy przykuwa piękna trawiasta polana obsiana krokusami, drzewkami i krzewami. Spacerowaliśmy wśród innych osób nad stawem, przyglądając się lokalnej florze i faunie. Ta druga to przede wszystkim dzikie gęsi, kaczki oraz inne kolorowe ptaki. Nas stawem, zza zieleni wyrasta zabudowa oraz London Eye, poczułem się wspaniale. Park jest mocno uczęszczany, można było przyjrzeć się różnorodności etnicznej przechodzących osób. Dla kogoś, kto jest pierwszy raz w tak kosmopolitycznym mieście, to bardzo ciekawa sprawa. W parku rosną piękne, solidne drzewa, na stawie tryska fontanna, alejki wygrodzone są płotkami, mniejsze drzewka wypuściły kwiaty co wygląda uroczo. 


Wchodzimy do Parku St. James’s.





Nad stawem.



Spodobał mi się ten widok 🙂



Spacerowiczów nie brakowało 🙂



Kładka nad stawem.



Widoczek z kładki.



Jak widać tego dnia była na prawdę świetna pogoda.



Opuściliśmy St. James’s Park wychodząc na ul. Great George – zabudowana wielgachnymi, zdobionymi kamienicami w szaro-beżowym kolorze. Ulica jest osią widokową na której końcu stoi jeden z symboli Londynu – Big Ben. 


Pełna elegancji i przepychu ul. Great George.



Big Ben widoczny na osi ulicy.






Opactwo Westminster i zacne towarzystwo.


Skręciliśmy w Storey’s Gate zabudowaną podobnie jak Great George, lecz już boczne uliczki są ujęte w niższą, ceglaną zabudowę kamieniczną. Po chwili stanęliśmy na placu łączącym kilka ulic – Victoria Street, Torhill Street oraz Broad Sanctuary. Dookoła niego stoi kilka ważnych obiektów. Pierwszy z nich to Methodist Central Hall, zbudowany w latach 1905-1911, mieści Kościół Metodystów, centrum konferencyjne, galerie sztuki i biura. Gmach jest nieco przysadzisty, choć posiada wiele zdobień i elementów go “uskrzydlających” jak kolumny i wieżyczka na dachu. Tuż obok stoi Queen Elizabeth II Centre o dość nietypowej architekturze. 


Zwróćcie uwagę na klimat tej ulicy…



…a teraz tutaj w boczną uliczkę. Niesamowite.



Docieramy w okolice opactwa.



Methodist Central Hall.



Queen Elizabeth II Centre.



Trochę zgiełku miasta 😉





Ciekawy obrazek z życia miasta 😉

Naprzeciw wznosi się jeden z ważniejszych zabytków Londynu – Opactwo Wesminsterskie. Jedna z ważniejszych świątyń anglikańskich, od 1066 roku miejsce koronacji królów Anglii zaś od XIII wieku miejsce pochówku królów i zasłużonych osób. Świątynia i opactwo swój kształt otrzymały w XIII wieku. Nie obyło się bez przebudów, pierwsza miała miejsce w wieku XVI w stylu gotyku Angielskiego, dwie zachodnie wieże dobudowano w 1745 roku. 


Dwuwieżowa fasada świątyni.







Kościół Św. Małgorzaty.

Po obejrzeniu opactwa od strony wspomnianych gotyckich wież, przeszliśmy kawałek w stronę Parliament Square i przy dźwiękach dud, na których grał pewien Pan, oglądaliśmy fasadę Kościoła Św. Małgorzaty konsekrowanego w 1523 roku. Obok stosunkowo niskiej części nawowej stoi solidna, wysoka wieża. 




Londyński obrazek.


Odwracając się, ujrzałem Midllesex Guildhall, czyli piękny budynek mieszczący Sąd Najwyższy. Kolejny bardzo ważny punkt w okolicy to Parlament i słynny Big Ben. Idąc w jego stronę uchwyciłem mocno Londyński obrazek – czerwony, piętrowy autobus, London Eye oraz Big Ben właśnie.


Parliament Square.



Sąd Najwyższy.



Londyński obrazek, którym się dzisiaj z Wami żegnam 🙂







No i na koniec… 🙂


To wszystko na dzisiaj 🙂 Za tydzień udamy się na Most Westminsterski obejrzeć Parlament i London Eye, nad Tamizę obejrzeć zabytek mający 3,5 tys lat oraz rozejrzeć się na Trafalgar Square.


Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 😉

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa