Cześć moi Drodzy!
O Skarszewach pomyślałem w kontekście 7 mniejszych i mniej popularnych miast na Pomorzu, o których chciałbym napisać na blogu.
Druga kwestia to kilka zdjęć Skarszew na facebookowym profilu Pomorskie Travel, które szczerze mnie zainteresowały.
Skoro już widziałem, że odwiedzę Skarszewy, pozostał temat dojazdu i powrotu. Postawiłem na rower i pociągi regio.
Do Skarszew wybrałem się po pracy wraz z bratem. Wyruszyliśmy o 17:00 i już od początku wiedziałem, że będziemy wracać pociągiem. Pociąg ze Starogardu Gdańskiego do Gdańska z przesiadką w Tczewie, mieliśmy o 21:32.
Na początek Gdańsk i Pruszcz Gdański
Naszą podróż zaczęliśmy oczywiście w Gdańsku, gdzie uroczą trasą nad Kanałem Raduni, jechaliśmy w kierunku Pruszcza Gdańskiego. Pruszcz Gdański jest warty uwagi i innym razem poświęcę temu miastu więcej uwagi. My jednak mieliśmy dość mało czasu i jechaliśmy dalej przez Pruszcz, odbijając w ulicę Zastawną. Jest to ulica prowadząca do Obwodnicy Trójmiasta i choć wygląda na taką, gdzie rowery nie są tolerowane, można spokojnie jechać. Węzeł Rusocin pokonaliśmy chodnikiem i znaleźliśmy się w Wojanowie.
Piękny zabytkowy romantyczny park w Wojanowie!
W Wojanowie warto się zatrzymać ze względu na duży park dawnego dworu z XVIII wieku. W parku są dwa stawy, alejki na różnych poziomach, drewniana kładka nad terenem podmokłym. W latach 2018-1019 przeprowadzono remont parku, zatem alejki są równiutkie, ławeczki nowe, całość wygląda przepięknie. Jest to park typowo romantyczny z licznymi zabytkowymi, pokaźnymi drzewami.
DW 226 i 222
Z Wojanowa jechaliśmy Drogą Wojewódzką 226 (najpierw wydzieloną drogą rowerową, później jezdnią), by skręcić na południe w Drogę Wojewódzką 222. Zatrzymaliśmy się na moment przy skrzyżowaniu obu dróg, gdzie zrobiłem poniższe zdjęcia.
Po dosłownie 10 minutach jazdy na południe, skręciliśmy w prawo w ulicę Skarszewską w miejscowości Kleszczewo. W następnej kolejności mijaliśmy miejscowości/wsie Czerniewo, Graniczną Wieś, Pawłowo oraz Rusia.
Pomorskie krajobrazy poza miastem i z dala od morza
Po drodze zatrzymaliśmy się, by zrobić kilka ujęć dronem i tym samym dronem nagrać naszą dwójkę, kiedy jedziemy rowerami. Poza tym, cieszył mnie widok szpalerów drzew, ten pofałdowany krajobraz, ulice biegnące raz w dół, raz w górę, złociste pola. Uwielbiam miasta, ale taka podróż rowerem daje nie mniejszą frajdę! Z tego względu blog nosi nazwę Miejski Wojażer. Miejski, bowiem kocham duże miasta, uwielbiam je rozpracowywać i odkrywać. Wojażer, bowiem lubię podróże i wszystko co z wojażami związane, czyli właśnie śmiganie rowerem między wioskami. Pod przejechanych ponad 42 km, dojechaliśmy do Skarszew!
Skarszewy – krótki opis
Skarszewy zajmują około 11 km2 powierzchni, na której mieszka nieco ponad 7 tysięcy mieszkańców. Prawa miejskie Skarszewy uzyskały w 1320 roku. Mimo niewielkiej powierzchni, różnica poziomów między najniższym a najwyższym punktem miasta, wynosi około 30 metrów.
Zbiornik z fontanną i Kościołem Św. Michała Archanioła w tle
Do miasta wjechaliśmy ulicą Młyńską i niemal od razu zostaliśmy przywitani cudownym widokiem. To zbiornik retencyjny przy Młynie na rzece (Wietcisa) z położonym wyżej Kościołem farnym Św. Michała Archanioła. Na zbiorniku tryska fontanna, w tle jest dużo zieleni i ceglana bryła XIV-wiecznego kościoła. Gotycka świątynia wzniesiona została w czternastym stuleciu, zaś wyposażenie jest barokowe i rokokowe.
Wyjątkowo położony, malowniczy Rynek
Podjechaliśmy na Rynek, który jest wyjątkowo położony na pochyłym terenie. Środek placu zajmuje zieleniec z fontanną, zaś dookoła urocze budynki. Szczególnie pierzeja zachodnia Rynku jest ciekawa – patrząc od lewej, widać piętrową, ceglaną kamienicę z wykuszem nakrytym hełmem, dalej mniejsza kamieniczka i na końcu gmach dawnego sądu (obecnie Urząd Miasta) zbudowany w latach 1912-1913. Pierzeja robi wrażenie tym bardziej, iż każdy kolejny budynek stoi wyżej. Połączenie ładnej zabudowy i ukształtowania terenu Rynku sprawia, że to serio ciekawe i ładne miejsce.
“Wspinająca” się pierzeja
Obejrzawszy Plac Hallera, zszedłem ulicą Kościelną z widokiem na Kościół Św. Maksymiliana Marii Kolbego. Świątynię zbudowano w 1881 roku w stylu neogotyckim dla ewangelików. Świetnie prezentują się domy przy ulicy Kościelnej i wieża kościoła w tle, ale jeszcze więcej emocji budzi wspinająca się na górkę pierzeja ulicy Kościelnej i Rynku.
Szybka jazda do Starogardu Gdańskiego
Wówczas, ze względu na goniący nas czas, pojechaliśmy w kierunku Starogardu Gdańskiego. Szkoda, że nie zobaczyłem pozostałości Zamku, Murów Obronnych oraz Muzeum Skarszew. Będzie po co wracać.
Tymczasem jeszcze w Skarszewach, zatrzymaliśmy się zobaczyć zachód słońca, po czym jechaliśmy bardzo fajną drogą do Starogardu Gdańskiego. Trasa wiodła w większości z górki, zatem jechaliśmy szybko i sprawnie dojechaliśmy do celu już kilka minut po 21:00. Do Gdańska wróciliśmy na raty przez Tczew.
Kilka (istotnych) słów na koniec
Łącznie przejechaliśmy 57,5 km, zrobiłem około 50 zdjęć i wykonałem jeden lot dronem. Jestem zadowolony z przebytej drogi tym bardziej, że czasu nie było nadto dużo.
Piękne wiejskie krajobrazy po drodze, uroczy Park w Wojanowie oraz same Skarszewy, dały mi dużo radości i niewątpliwie będę wciąż odkrywał te tereny.
Zapraszam również na stronę Miejski Wojażer na FB oraz do obserwowania profilu Miejski Wojażer na Instagramie.
Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!