Żoliborz – ale tutaj ładnie!
Jednym z miejsc, które koniecznie chciałem w Warszawie odwiedzić, był Żoliborz. Zachęcony zdjęciami klimatycznych uliczek, cieszyłem się na samą myśl, że również będę nimi spacerował.
Żoliborz Oficerski
Najpierw zobaczyłem Żoliborz Oficerski, budowany w latach 20-tych XX wieku a zaprojektowany m.in. przez Kazimierza Tołłoczko, Tadeusza Tołwińskiego i Rudolfa Świerczyńskiego. Przeszedłem ulicami Hauke-Bosaka, Forteczną, Śmiałą oraz Placem Słonecznym. Piętrowe domy malowane na biało ze spadzistymi dachami krytymi dachówką, dużo zieleni, czerwona kostka na niektórych ulicach, niesamowity klimat jak gdyby wyjętej z bajki okolicy.
|
Plac Słoneczny |
Żoliborz Urzędniczy – najładniejsze uliczki Warszawy?
Piękną, szeroką i pełną zieleni Al. Wojska Polskiego, dotarłem na Żoliborz Urzędniczy, a tam zanurzyłem się w ul. Wieniawskiego i Brodzińskiego! Osiedle zaprojektowali Aleksander Bojemski, Marian Kontkiewicz i Romuald Gutt, a domy wznoszono od 1923 roku.
Przestrzeń jest bardzo kameralna, okna tuż obok chodnika, przedwojenna zabudowa w jednolitej bieli, z roślinnością wijącą się na elewacjach, dachami z uroczymi okienkami i gęstą zielenią w postaci drzew oraz kwiatów. Uliczki tak miłe, że czułem się trochę jak intruz, jak gdybym wchodził komuś do domu. Kocham takie miejsca, gdzie jako jedyny zwiedzam, a wszyscy inni są tutejsi. Koniecznie, koniecznie zobaczcie te miejsca.
Wizyta na Płatniczej
W ogóle Żoliborz, przynajmniej tam gdzie spacerowałem, wydał mi się zadbany jeśli chodzi o estetykę malowania budynków, zieleń. Jednym z ostatnich miejsc, które chciałem sprawdzić, była ul. Płatnicza na Starych Bielanach. Dojechałem tam metrem z Placu Wilsona. Dlaczego akurat ta uliczka? Otóż całkiem niedawno zainstalowano przy niej lampy gazowe, a dodatkowo poznałem kolejny fragmencik miasta.
Życie na Bulwarach
Metrem wróciłem do centrum miasta, gdzie posiliłem się przy Placu Konstytucji, a następnie szukałem miejsca do obejrzenia półfinału MŚ (Belgia vs Francja). Pamiętając szyldy reklamujące telebim na bulwarach nad Wisłą, podjechałem metrem w okolicę Mostu Świętokrzyskiego i po chwili oglądałem mecz. Tak jak wspominałem na początku, wróciłem na bulwar i to co zobaczyłem (nie chodzi o mecz) mnie powaliło. Ilość ludzi spędzających czas na bulwarach to jest szok… Wtorkowy wieczór, a tam tłumy. Młodzież, ludzie w średnim wieku, starsi, obcokrajowcy. Można rzec, że bulwary nad Wisłą stały się jednym z głównych miejsc spędzania czasu Warszawiaków i przyjezdnych. No i pięknie!
Przeszedłem w okolice Mostu Śląsko-Dąbrowskiego, po czym odbiłem od Wisły, kierując się na tramwaj. Podjechałem przystanek i dalej metrem dojechałem na Młociny. Przed 5:00 rano dnia następnego wróciłem do Gdańska.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Cieszę się z tej wizyty w Warszawie! Poznałem tego dnia zupełnie nowe miasto. Uwierzcie, można tak dobrać miejsca, aby jednego dnia zahaczyć o to co znane i lubiane (przez Was oczywiście) oraz odkryć zupełnie nowe miejsca i widoki. Za każdym razem gdy wracam z Warszawy myślę o tym, jak to miasto jest ciekawe i różnorodne, ile ma do pokazania i co zobaczę kolejnym razem.
Za tydzień zaczynamy relacje z mojej sierpniowej (2018 rok) wizyty w ukochanym Budapeszcie i tak przez kilka następnych tygodni.
Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!
Warszawa jakiej nie znałam.