Cześć moi drodzy!
W pierwszą tegoroczną podróż wybrałem się w kwietniu do Czarnogóry. Do Podgoricy leciałem z lotniska Schonefeld w Berlinie, podobnie jak tydzień później, gdy wracałem do domu. W Berlinie wylądowałem około godziny 12:00, zaś autobus do Gdańska miałem całe 9 godzin później.
Kto jak kto, ale ja nie zwykłem marnować takich okazji, i postanowiłem bez planu i na spontanie zwiedzić nieznany fragment Berlina.
A teraz zapraszam Was do tego samego na łamach bloga 🙂
Nietypowe dla mnie spontaniczne zwiedzanie
Zazwyczaj ja i zapewne większość z Was, kiedy gdzieś jedzie, mniej więcej wie co zobaczyć. Plany są różne, tak samo jest w kwestii ich realizacji, ale jednak COŚ TAM wiemy, widzieliśmy zdjęcia, zobaczyliśmy w miejsca “polecanych” na jakiejś stronie itp. A wyobraźcie sobie jechać np kolejką lub metrem przez tereny miasta, których zupełnie, ale to zupełnie nie znacie i wysiąść na którejś ze stacji. Z lotniska udałem się na peron kolejowy, skąd linią S9 odjechałem w stronę centrum Berlina. Jechałem tą trasą po raz pierwszy, zatem nie miałem pojęcia co może mnie czekać. Wysiadłem na stacji o nazwie wziętej z pobliskiego parku (a może było odwrotnie? choć wątpię ;p) – Treptower Park.
Nad rzeką w Parku Treptower
Park o powierzchni około 70 ha (wyliczyłem na szybko na podstawie mapy) leży nad rzeką Sprewą. Spacer zacząłem właśnie od rzeki, nad którą spotkałem wiele osób (pogoda była przednia), sporo punktów gastronomicznych a na rzece statki. Z lewej strony tafla wody, z prawej “ocean” zieleni, duże trawniki i grupki osób siedzących przy muzyce, grillach czy opalających się. Przez park prowadzą szerokie aleje, przy których nie brakuje dorodnych drzew dających cień, a którymi idąc trafiłem na uroczy obszar wysadzony kwiatkami i w dodatku z fontannami. We wschodniej części parku można przejść położoną wysoko nad wodą kładką na wyspę. Wszedłem na most aby się rozejrzeć, po czym wróciłem do zgłębiania parku.
Wypoczynek w wielkim mieście |
Imponujące (pod względem skali) założenie
Jako, że ów teren przecina Bundesstrasse, przeszedłem na drugą jej stronę i spacerując mniej licznie odwiedzanymi alejkami, dotarłem nad Karpfenteich, czyli po Polsku staw z karpiami. Kawałek dalej ma miejsce szególny pomnik, ponieważ to całe założenie pomnikowe, wybudowane w latach 1946-1949, upamiętniające żołnierzy radzieckich poległych w bitwie o Berlin. Monumentalna oś kompozycyjna zaczyna się od rzeźby klęczącej kobiety, następnie mamy alejkę z “kłaniającymi” się nad nią drzewami, by za dwiema konstrukcjami stylizowanymi na flagi, otworzyła się ogromna przestrzeń, ze stojącym na jej końcu wielkim, mierzącym 13 metrów pomnikiem radzieckiego żołnierza, trzymającego uratowaną Niemkę w ramionach. Na zdjęciach po trosze widać jak wielki jest to obszar i jak imponujące (pod względem skali) założenie pomnikowe.
Ciekawy, miejski klimat
Kiedy zwiedziłem park, wyszedłem na ulicę Puschkinalee. Minąłem kanał flutgraben z dość klimatycznym widoczkiem szop i knajpek wypełnionych ludźmi. Kawałek dalej zobaczyłem Landwehrkanal, po czym wszedłem na Schlesische Strasse. Zabudowana czteropiętrowymi, ładnymi kamienicami, wypełniona lokalami gastronomicznymi ulica, ciągnęła mnie powoli dalej, aż skręciłem w stronę Oberbaumbrucke.
Kanał flutgraben |
Landwehrkanal |
Nim udałem się na drugą stronę rzeki, cieszyłem oczy świetnym miejskim klimatem – kamienice, obok jadące wyżej pociągi, dalej wspomniany most, niżej zieleniec. Do tego ludzie, przeróżni ludzie.
Ciekawy most
Oberbaumbrucke jest jednym z ciekawszych mostów jakie oglądałem, wrażenie robi jego ceglana konstrukcja i wieżyczki, a do tego mknące zółte pociągi, co dodaje temu miejscu dużo miejskości, a ja takie widoczki kocham!
Nowoczesny obraz miasta nad rzeką
Dalej poszedłem Stralauer Allee, przy której ciągną się stare odremontowane zabudowania jak i zupełnie nowe. Z tego co widziałem, mieszczą biura. Warto przejść obok nich i dostać się nad rzekę, za którą mamy nowoczesny widoczek z 125-metrowym wieżowcem Hochhaus Treptower z 1998 roku na czele oraz nietypową rzeźbą. Nietypowa to interwencja w przestrzeni publicznej bo… jest wielka! Przedstawia trzech stojących naprzeciw siebie mężczyzn o wysokości 30 metrów. Ustawione na rzece monumentalne dzieło sztuki, zostało zbudowane w latach 1998-1999 przez Amerykańskiego rzeźbiarza Jonathana Borofsky’ego.
Ostatni fragment spaceru
Wróciłem do Stralauer Allee i dalej mostem Elsenbrucke dotarłem do stacji Treptower Park, gdzie jak pamiętacie zacząłem spacer po tej części miasta. Dojechałem na Alexanderplatz, przy którym zrobiłem dosłownie kilka zdjęć, rozejrzałem się i powoli szukałem stacji metra, którą miałem dojechać na Centralny Dworzec Autobusowy. Z lekkim opóźnieniem odjechałem do Gdańska, gdzie zameldowałem się po 5:00 rano i tym samym zakończyłem wyprawę.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Spacer po Berlinie nie był typowym z mojej strony, ale mimo tego uważam, zobaczyłem całkiem ciekawe miejscówki, odkrywając zupełnie nieznane mi obszary. Spróbujcie czegoś podobnego 😉
Wpisem o Berlinie kończę całą kwietniową wyprawę do Czarnogóry. Zajrzyjcie do poprzednich postów właśnie z Czarnogóry jak i Chorwacji, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
Za tydzień wracamy do Polski, konkretniej do Wrocławia. A później ruszamy ponownie w Europę.
Odkrywajcie świat, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!