Cześć moi drodzy!
Mam dla Was ostatni wpis z Dubrownika, gdzie pokazuje widoki z pirsu przy Forcie Św. Jana oraz wchodzę na ciekawy punkt widokowy.
Przypominam jednocześnie, że oddałem już do wglądu dwa wpisy o Dubrowniku. Jeśli chcecie je zobaczyć – są niżej.
Dubrownik – ulica z widokiem na Adriatyk!
Stare Miasto w Dubrowniku – co sprawia, że jest tak wspaniałe?
A teraz zapraszam do lektury i zdjęć!
Usiadłem, spojrzałem na Adriatyk i poczułem wdzięczność
Wróciłem na ul. Stradun, by przez stojącą obok Baszty Św. Łukasza Bramę Ploce, dojść do przystani.
Trzeba przyznać, że jachty i łódki razem z murami obronnymi oraz okolicznymi wzniesieniami wyglądają cudownie!
Wokół mariny mamy nabrzeża, które doskonale nadają się na spacer, warto również zajść za Fort Św. Jana, gdzie na wodę wychodzi pirs.
W tym miejscu usiadłem na jednej z ławek, spoglądałem na odległą o około 600 metrów Wyspę Lokrum, jak i bezkresne wody Adriatyku.
Ponownie byłem wdzięczny, że mogę być w tym miejscu i cieszyć takimi widokami.
Widoki z Fortu Św. Wawrzyńca
Naładowany przepięknymi ulicznymi pejzażami, postanowiłem ponownie zaznać nieco naturalnych krajobrazów. W tym celu poszedłem w stronę Fortu Św. Wawrzyńca, po drodze siadając przy zatoczce gdzie z jednej strony mamy półwysep i na nim wspomniany fort, zaś z drugiej Stare Miasto z widocznym tutaj Fortem Bokar. Z okolicy Fortu Św. Wawrzyńca najlepiej widać “rynnę” w jakiej położone jest Stare Miasto, coś nieprawdopodobnego.
Miejsce z widokiem na Stare Miasto i Adriatyk
Przy planowaniu tych kilku godzin w Dubrowniku, uwzględniłem wejście na górujące nad miastem wzniesienie o nazwie Srd. Dubrownik położony u jego podnóża, musi z góry wyglądać fascynująco – myślałem. Niestety, jak już wiecie, dojechałem tutaj ponad godzinę później niż było w rozkładzie, zatem szczyt góry odpuściłem, ale… postanowiłem wejść nieco wyżej ponad Stare Miasto i zobaczyć czy nie ma tam jakichś ciekawych widokowo miejsc.
Na początku wybrałem schody przy ul. uz Posat, skąd warto spojrzeć na mury obronne i ulicę Iza Grada, która biegnie głęboko w fosie tuż obok nich! Dopiero tutaj widać jak mury są wysokie!
Dalej ul. uz Mline stromymi schodami wszedłem na wysokość ul. Gornji Kono. Tuż obok znalazłem punkt widokowy (nie wiedziałem o nim wcześniej) z ławkami, skąd przez kilkanaście minut oglądałem miasto.
Powrót do Kotoru
Po tym wszystkim, powoli kierowałem się tą samą drogą na Dworzec Autobusowy, gdyż już o 17:30 ruszałem z powrotem do Kotoru. Tym razem obyło się bez opóźnień i o 19:30 byłem już na miejscu.
Tego wieczora zaszedłem jeszcze nad Zatokę Kotorską oraz Stare Miasto, pożegnać się z tym wspaniałym klimatem, gdyż już kolejnego dnia, odjechałem dalej.
Szósty dzień wyprawy był fascynujący, Dubrownik to niesamowite miasto, aczkolwiek zupełnie inne niż Kotor. Niektórzy mówią, że Kotor to “mały Dubrownik” a ja dostrzegłem więcej różnic aniżeli podobieństw. Te drugie ograniczają się do podobnego budownictwa i ogólnego pokrętnego prowadzenia ulic, lecz klimat jest zupełnie inny, ukształtowanie terenu również, umiejscowienie miasta tak samo, zupełnie inne wrażenie estetyczne, inne uliczki i zaułki, inne widoki. Przed powrotem do miejsca noclegu, posiliłem się jedzonkiem w jednej z restauracji i wówczas uznałem ów dzień za udany i skończony.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dubrownik odwiedziłem będąc tydzień w Czarnogórze. O tym pięknym kraju (Czarnogórze) napisałem 10 postów na blogu, do których serdecznie zapraszam. Wracając z Pogdoricy, spędziłem niemal cały dzień w Berlinie. Relacje ze stolicy Niemiec zobaczycie za tydzień. Będzie to zakończenie całej kwietniowej wyprawy do Czarnogóry.
Odkrywajcie świat, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!