Dobry wieczór przyjaciele, zapraszam Was w dalszą część październikowego spaceru po Budapeszcie. Do dzieła !
Wielkomiejski Budapeszt.
Idę wąskimi uliczkami urozmaiconymi placykami i wtem otwiera się przestrzeń na wielkomiejską aleję Jozsef Korut ! O takie zaskoczenie chodzi. Pierzeje wysokich, pięknych kamienic, szpalery drzew i miejski ruch z tramwajami na czele. Wzrok biegł wzdłuż alei aż do końca, lecz końca nie było widać. Istna miejsca dżungla.
Po chwili spaceru skręciłem w prawo na Nepszinhaz utca a tutaj kolejna wielkomiejska pierzeja i tramwaj… Takie ulice to ja lubię 🙂
Dłuuugi tramwaj 😉 |
Plac Rakoczi. |
Wielkomiejska Jozsef Korut. |
Kamienice przy alei. |
Nepszinhaz utca – cudo ! |
Wersja z tramwajem 🙂 |
Kamienica. |
Plac Jana Pawła II.
Doszedłem na Plac Jana Pawła II. Spora, zielona przestrzeń tak więc trochę odmiany po niewielkich i gęsto zabudowanych placykach, które mijałem wcześniej. Duża połać trawy, drzewa mniejsze i większe, alejki wyłożone jasnymi płytkami, oczywiście mała architektura. Dobre miejsce, by odpocząć i z nowym zapasem sił ruszać dalej.
Plac Almassy ter.
W stronę Rakoczi utca udałem się ulicą Luther utca. Rakoczi utca tylko przeciąłem, ale było warto ponieważ okazała się sporą, wielkomiejską ulicą ujętą w wysokie kamienice. Oś widokową zamyka budynek jednego z dwórców.
Rakoczi utca. |
Spojrzenie w stronę Dworca Kolejowego. |
Porządna, miejska zabudowa. |
Kolejnym punktem w moim planie, był Almassy ter. Plac z częścią mocno zieloną, zadrzewioną i placem zabaw oraz drugą, otoczoną ładnymi kamienicami. Przestrzeń wyłożona jest niewielkimi płytkami, tryska tutaj z piętnastu dysz fontanna wbudowana w posadzkę, są siedziska i sporo dużych donic z drzewkami.
Budapeszt imponuje wieloma dobrze urządzonymi placami w gęstwinie zabudowy. |
Donice z drzewkami choć poniekąd ożywiają plac i ulicę. |
Plac w całej okazałości. |
Varosligeti fasor to aleja, w której stronę zmierzałem. Właśnie przy niej ulokowano sporo ambasad, tak więc Węgrzy tutaj załatwiają wizy i różne inne sprawy. Zobaczyłem dwa kościoły, kalwiński i luterański.
Trakcja trolejbusowa. |
Kościół Kalwiński. |
Kościół Luterański. |
Park Miejski.
I tak dotarłem do Parku Miejskiego. Tego samego, w którym byłem w maju, aczkolwiek wówczas deszcz przeszkadzał w spokojnym chłonięciu atmosfery tegoż miejsca. Park przywitał mnie ładnie zaaranżowaną zielenią i kwiatkami układającymi się w piękne bukiety. A jak wiadomo dobry początek jest… dobry 😉
Tak przywitał mnie park. |
Spacerując alejkami mijałem duże zielone polany, po których nie jeden piesek biegał a za nim jego Pan. Dotarłem nad jeziorko w pobliżu Zamku, nad jego brzegiem na pomostach ustawione są leżaczki, warto korzystać 🙂 Zamek z jego wieżami, wieżyczkami i innymi “drobniejszymi” detalami już zza wody robi wspaniałe wrażenie. Przestrzeń między pięknymi budynkami żyła co mnie mocno ucieszyło, ponieważ w czasie ostatniej wizyty i ulewy spacerowało tutaj zaledwie kilka osób.
Staw przy Zamku. |
Nim doszedłem do Zamku… |
…zachwycałem się widokami. |
Most i Plac Bohaterów za nim. |
Staw a za nim… ZOO 🙂 |
Przechodząc przez most i minąwszy kolejny prowadzący na Plac Bohaterów szedłem w stronę ZOO. Jednakże ZOO i więcej zobaczycie za tydzień. Dlatego koniecznie zaglądajcie na bloga.
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 🙂
Park i zamek są obłędne, czekam na dalsze relacje. Planuje stopem odwiedzić Węgry i być może Budapeszt :3
Co tydzień we wtorek kolejne części spaceru 😉 Plan świetny ! Oglądałem niedawno program "podróże marzeń" i powiem szczerze, nie sądziłem, że Węgry to tak wiele pięknych miast ! Mi się marzy przejechać ten kraj rowerem 🙂 Pozdrawiam !