Warszawa, spacer 21 listopada – część pierwsza :)

W

Witam serdecznie, jest mi niezmiernie miło pisać ów tekst, który rodzi się po przyjeździe z Warszawy. Teksty takie pisze od początku tego roku, każde wydarzenie czy to w Gdańsku, czy to w innym mieście bądź spacery w Gdańsku no i każdy poza Gdańskiem staram się opisać. Zamieszczam w tych tekstach to co widziałem i mnie zaciekawiło, lecz również pokazuje jak można zaplanować podróż a później na miejscu ten plan wykonać, co nie dla każdego jest takie łatwe. 


Motywacja do wyjazdu.

Do wyjazdu akurat tego konkretnego dnia w listopadzie skłoniła mnie darmowa wizyta w sejmie, na którą zaprosił chętnych Radosław Gajda. Architekt prowadzi kanał na youtube a od niedawna bloga, gdzie opisuje i pokazuje różne oblicza architektury oraz sztuki. We mnie rozbudził poszanowanie do różnych, można by rzec “dziwnych” obrazów. Za to szczególnie dziękuje. Rzecz jasna spotkać się z tak ważną dla mnie osoba na żywo oraz zwiedzenie budynków, których wnętrza oglądają miliony w wiadomościach było motorem napędowym. Czy tylko ? To była główna motywacja, lecz w okół tego zacząłem sobie budować całą wycieczkę, co opisałem we wpisie dotyczącym przygotowania do wyjazdu do Warszawy. Przejdźmy do samego wyjazdu.


W oczekiwaniu po przyjeździe. 


Z Gdańska polskim busem wyjechałem o 23:30 i już przed 4-ta rano byłem w Warszawie na Młocinach. Poczekalnia przy całym węźle komunikacyjnym otwarta jest w godzinach 4:00-0:00, tak więc wszedłem do środka, by przeczekać. Ile czekałem ? Dwie godziny, w tym około 30 minut pochodziłem po okolicy. Dokładnie 6:07 ruszyłem, kupiłem bilet dobowy za 15 zł i zszedłem do stacji metra. W Warszawie na bilecie mogę poruszać się autobusami, tramwajami, ale również metrem i kolejką skm. To bardzo ułatwia poruszanie się po mieście. 


Zacząłem od Placu Bankowego.


Po przejechaniu siedmiu stacji z Młocin wysiadłem na stacji Ratusz-Arsenal. Na górze wciąż ciemnawo, dość pusto. Plac Bankowy na którym w tym momencie byłem z jednej strony pokazuje nowoczesność w postaci “Błękitnego” wieżowca, który ma łącznie z masztami 120 metrów wysokości a stoi na miejscu wysadzonej w czasie wojny przez Niemców Wielkiej Synagogi. Z drugiej strony bardziej klasycznego nastroju dodaje Pałac Komisji Rządowej Przychodów Skarbu budowany w latach 1823-1825 w stylu klasycystycznym. Część wejściowa jest odsunięta od placu, przy którym stoją boczne skrzydła. Całości takiej pompatycznej w odbiorze architektury dodają wielkie kolumny i pokaźny gzyms. Obecnie w gmachu mieści się gabinet prezydenta miasta Stołecznego Warszawy, Urząd Miasta Stołecznego Warszawy oraz Mazowiecki Urząd Wojewódzki. 


“Błękitny” w jeszcze śpiącej Warszawie 😉
Ah te kolumny…

Ściana Wschodnia !


Kawałek dalej moją uwagę przykuł Plac Za żelazną bramą, na którym zauważyłem pomnik. Odsłonięty ledwie 5 lat temu monument przedstawia Tadeusza Kościuszkę, który stoi na postumencie na osi saskiej. Za generałem Kościuszką w tle stoi klasycystyczny Pałac Lubomirskich z XVIII wieku wybudowany przez rodzinę Radziwiłłów, która była pierwszym właścicielem. Za skrzyżowaniem Marszałkowskiej z Królewską podziwiałem zabudowę ściany wschodniej oraz wieżowce w tym słynny Pałac Kultury i Nauki. Nie pomyliłem słów, rzeczywiście PODZIWIAM te budynki, odchodząc od tego w jakich czasach je zbudowano i jakie wartości symbolizują. Moim zdaniem ulica Marszałkowska jest pełna miejskości właśnie dzięki tym powojennym kamienicom. Oczywiście odcinek przy Placu Defilad jest zbyt “goły”, dalej pieszych sprowadza się do podziemi, lecz mimo tego nie jest źle. Przeszedłem na drugą stronę ulicy idąc przy Domach Towarowych “Centrum” budowanych w latach 60-tych XX wieku. Następnie wszedłem na pasaż “Wiecha”. Przestrzeń, którą szczerze lubię. Wówczas po prawej stronie miałem Domy Towarowe zaś z lewej powstałe również w latach 60-tych trzy wieżowce pochodzące z jednej koncepcji Panów Zbigniewa Karpińskiego i Jana Klewina pod nazwą Ściana Wschodnia. 

Tadeusz Kościuszko.
Marszałkowska taka cicha.. 😉
Dom Towarowy “Centrum”.
Pasaż “Wiecha”, lubię tą przestrzeń.

Wspaniałe Śródmieście Południowe 🙂


Przeszedłem tunelami pod Rondem Dmowskiego i po chwili spaceru moją uwagę przykuł gmach przy ulicy Wspólnej. Podszedłem bliżej i zauroczony zacząłem oglądać ów budynek. Mieści się w nim Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Sam gmach zbudowano w latach 1951-1955 wg projektu Jerzego Grabowskiego, Stanisława Jankowskiego i Jana Khonte. Piękny przykład zabudowy socrealistycznej – u dołu wiele otworów/wejść zaś wyżej dwa rzędy kolumn podtrzymujące dach. Kawałek obok, przy Hożej 27 zatrzymałem wzrok na kamienicy Taubenhausa zbudowanej w latach 1898-1900. Narożna kamienica ma wyraz neogotycki, a ów styl jeszcze dobitniej bije od kamienicy zbudowanej w latach 1894-1895 dla Matiasa Taubenhasa przy Marszałkowskiej 72. Jak przeczytałem na tabliczce umieszczonej na budynku, bliźniacza kamienica stała po drugiej stronie wylotu ulicy Skorupki. Musze ponownie zwrócić uwagę na te wszystkie tabliczki i informacje na nich zawarte. Praktycznie każde miasto takowe ma i wiszą one nie tylko na znanych obiektach a również na wielu kamienicach w mało turystycznych rejonach. W Gdańsku nawet na Dworze Artusa lub Ratuszu Głównego Miasta takich tabliczek nie ma. Nie kupuje kodów QR, które trzeba skanować telefonem. Nie lepiej dać krótką, rzeczową informacje, która każdy wygodnie może przeczytać ? Warto z tym podgonić. Wracając do spaceru szedłem dalej Marszałkowską do Placu Konstytucji. Zabudowa monumentalna założenia MDM-u robi na mnie ogromne wrażenie ! Może to kogoś dziwić, ale jeśli jestem w Warszawie staram się tak zaplanować spacer, by przejść choć kawałek ulicą Marszałkowską oraz Placem Konstytucji. Przeszedłem się właśnie Placem Konstytucji i zaspokoiłem choć w małym stopniu głód tych wielkomiejskich widoków ! 

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Piękny narożnik !
Neogotycka Kamienica Matiasa Taubenhausa.
Monumentalna socrealistyczna zabudowa Placu Konstytucji.

Lwowska – monumentalna.


Z placu przeszedłem na ulicę Śniadeckich, kolejna warta uwagi na Śródmieściu Południowym. Stoi tutaj między innymi wielka, sześciokondygnacyjna Kamienica Jaszczołta. Secesyjna kamienica zbudowana została w 1911 roku dla Adama Jaszczołta. Przez Plac Politechniki dostałem się na ulicę Lwowską, jedną z bardziej monumentalnych ulic w Śródmieściu Warszawy. Wysokie, pompatyczne kamienice robią wrażenie ! Pod numerem trzecim Kamienica Salomona Peretza wybudowana w roku 1911 wg projektu duetu Henryk Stifelman i Stanisław Weiss. Dalej pod nr 13 Kamienica Stanisława Ursyn-Rusieckiego z roku 1912. Na elewacji wystają dwa “płaskie” wykusze, balkoniki oraz roślinne ornamenty pod wykuszami i na balkonach. Jeszcze przed ulicą Koszykową stoją dwie wielgachne kamienice – obie zbudowane dla firmy budowlanej “Horn i Rupiewicz” wzniesione w latach 1911-1912 wg projektu Artura Gurneya. Jak słyszę, że Warszawa została w czasie wojny zrównana z ziemia i idę takimi ulicami, których jest bez liku, to tylko się cicho śmieje. Oczywiście zniszczenia musiały być ogromne, ale nie było tak, że nic nie przetrwało. 

Wchodzę na Śniadeckich i od razu bum.. !
To jest kamienica ! Ulica Lwowska powala.
Kamienica Stanisława Ursyn-Rusieckiego.
Kamienica wzniesione w latach 1911-1912.

Powiew nowoczesności w morzu kamienic…


Podoba mi się na Śródmieściu Południowym wkomponowanie nowoczesnych budynków miedzy morze kamienic. Lekko odświeżają kolejne ulice. Tak jest np na skrzyżowaniu Lwowskiej i Koszykowej. Dalej szedłem ulicą Wilczą do Emilii Plater. Wcześniej spacerowałem na Emilii Plater tylko na odcinku przy PKiN, tutaj jest więcej kamienicznej zabudowy. Skręciłem w lewo na ulice Wspólna i po prawej miałem monolityczny, zwarty wieżowiec Oxford Tower. Pierwotnie nazywano go Intraco II a mieści biura. Wysoki na 150 metrów i wybudowany w latach 1975-1978 wieżowiec zaprojektowali: Jerzy Skrzypczak, Halina Świergocka-Kaim, Wojciech Grzybowski, Jan Zdanowicz i Jerzy Janczak. Mnie imponuje wertykalizmem, bowiem na całej długości w górę ma filary…

Na skrzyżowaniu Lwowskiej z Koszykową mamy nowoczesne plomby.
Ulica Emilii Plater, której na tym odcinku wcześniej nie odwiedziłem.
Oxford Tower 🙂

Dziękuje za uwagę i wytrwanie 😉 To pierwsza część tego co zobaczyłem w Warszawie, wyczekujcie kolejnych części, warto ! 😉 Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 🙂

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Jeden komentarz

Skomentuj N. poszukiwacz Anuluj odpowiedź

  • Warszawa Nasza stolica i Nasza chwała. Miasto, które rozwija się szybko, ale też ma zabytki, które czynią z Niej przepiękny obraz. Chyba, każdy, kto przeczyta ten artykuł przepełni duma. Zachęci do poznawaniu, robieniu dobrych zdjęć. Właśnie fotografii to one otwierają oczy na pewne sprawy są świetne wykonane. Pozdrawiam. : )

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa