VALLETTA – cudowne zabytki, uliczne krajobrazy i widowiskowe ogrody najmniejszej stolicy Europy! *obszerne przedstawienie miasta*

V

Cześć moi Drodzy!

Zapraszam Was serdecznie na relacje z podróży na Maltę! Odwiedziłem ten jakże niewielki, acz przepiękny wyspiarski kraj wraz z Narzeczoną w marcu 2022 roku.

To była pełna przygód, ŚLICZNYCH miejsc, ciekawostek oraz przeżyć eskapada. Szwendaliśmy się, zgodnie z nazwą bloga, po miastach, natomiast w kraju takim jak Malta, nie mogło zabraknąć odkrywania, penetrowania i podziwiania tego, co ma do zaoferowania natura. Bowiem Malta słynie z atrakcji przyrodniczych, o czym przekonacie się w kolejnych artykułach.

Dlaczego Malta?

Po raz pierwszy pomyślałem o tym najdalej na południe wysuniętym kraju Europy w lutym 2019 roku. Wówczas plany zmieniłem. Pomysł wyjazdu na Maltę odłożyłem na bliżej nie określoną przyszłość. W końcu marca 2021 roku kupiłem bilety. Po roku podróż doszła do skutku.

W serii artykułów pokażemy Wam Vallettę, która słynie z naszpikowania zabytkami (320 zabytków na powierzchni 0,8 km2) a ja dodatkowo odkryję przed Wami jej WYJĄTKOWEJ urody ulice, zanurkujemy w uliczkach Mdiny, która jest PEREŁKĄ Malty, zobaczycie niespotykane deszczowe zdjęcia rybackiej wioski Marsaxlokk, razem będziemy podziwiali Maltańską naturę w postaci klifów, jaskiń oraz widoków! Nie zabraknie również Gozo – gdzie zobaczyliśmy aż 9 przeróżnych, fantastycznych, ślicznych i budzących podziw miejsc! <3

Zapraszam w podróż na Maltę i ostrzegam, po przeczytaniu artykułów o Malcie i Gozo, prawdopodobnie sami zechcecie odwiedzić ten uroczy kraj 😉

Co ważne, to PIERWSZY artykuł prezentujący miejsca, które zwiedziliśmy na Malcie. Pozostałe macie niżej:


Valletta- krótka charakterystyka miasta

Valetta, stolica Malty, zajmuje jedyne 0,8 km2 gdzie mieszka 5827 osób. Jest najbardziej na południe wysuniętą stolicą Europy oraz najbardziej słoneczną miejscowością na starym kontynencie. Valetta przez liczne zabytki (320!) jest jednym z najmocniej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie! Wpisana w całości na listę światowego dziedzictwa UNESCO, na każdym kroku daje poczuć zapach historii. Czego możecie się spodziewać? Zobaczycie imponujące mury obronne miasta, zawiesicie wzrok na PRZECIEKAWYCH ulicach, będziemy szukali wytchnienia w ogrodach z widokami oraz zachwycali niezwykle bogatym wnętrzem Konkatedry Św. Jana Chrzciciela.

Ważna sprawa!

Co ważne, w Valletcie byliśmy niemal każdego dnia pobytu. Pierwszego dnia było “główne” zwiedzanie miasta, kiedy chodziliśmy długo ulicami i podziwialiśmy architekturę. Drugiego dnia zrobiłem klimatyczne zdjęcia w deszczowej scenerii, dnia trzeciego zwiedziliśmy przepiękne Górne i Dolne Ogrody Barrakka, zaś dnia piątego spacerowaliśmy różnymi uliczkami, ciesząc się ich widokiem w słońcu, a ponadto zwiedziliśmy Konkatedrę Św. Jana Chrzciciela.

Opisałem to wszystko przy opisie poszczególnych dni, ale dodałem tutaj do artykułu o Valletcie. Chciałem bowiem, by Valetta była pokazana w jednym artykule. Nie zdziwcie się zatem fotkami robionymi o różnych porach dnia, w odmiennej pogodzie. 😉

Fontanna, którą pozna każdy

Poznawanie miasta polecam zacząć od Fontanny Trytona. Ta jakże widowiskowa i skupiająca przechodniów fontanna stoi w centrum placu przed wejściem do Valetty. Została zbudowana w 1959 roku, według projektu rzeźbiarza Vincenta Apap. Fontanna przedstawia trzech trytonów (pół ludzi, pół ryby) trzymających misę z wodą, oni zaś stoją w większej okrągłej niecce. Woda spływa z górnego kielicha, tryska z bocznych ścian głównej niecki, jak i z tej środkowej. W moim odczuciu imponująca fontanna, która doskonale wpasowała się w klimat miejsca i służy za świetne tło do zdjęć. Myślę, że jeśli będziecie w Valletcie, na 100 % nie raz i nie dwa przejdziecie obok Fontanny Trytona.

Imponujące mury obronne miasta

Za fontanną naszym oczom ukazały się wysokie mury – to bastiony. Fortyfikacje stolicy Malty są IMPONUJĄCE! Najlepiej widać to z mostku nad fosą. Ogromne szaro-piaskowe ściany zlewają się z murami budynków oraz nawierzchnią chodników. Spójrzcie na ich wysokość… :O

Na teren miasta dostaliśmy się przez modernistyczną, zaprojektowaną przez Renzo Piano i zbudowaną w latach 2011-2014 Bramę Miejską. Ten sam architekt zaprojektował również gmach Parlamentu, który zlokalizowany jest tuż za bramą. Po sąsiedzku z Parlamentem, ujrzeliśmy ruiny dawnej Opery Królewskiej, które w 2013 roku zostały zaadaptowane na Pjazza Teatru Rjal. Vis-a-vis pyszni się wspaniała fasada o beżowym kolorze z malowanymi na zielono elementami drewnianymi – to Palazzo Ferreria. Pałac zbudowany w drugiej połowie XIX wieku, zaprojektowany został przez architekta Giuseppe Bonavia.

Ulica Republiki – przeciekawa architektura i wyjątkowy uliczny krajobraz

Minęliśmy opisane powyżej śliczne budynki i weszliśmy na ulicę Republiki. Spojrzałem przed siebie i pomyślałem… ależ ona jest piękna! Po obu stronach bogato zdobione fasady kamienic i kościołów – każda w podobnym kolorze – dekorowane boniowaniem, balkonikami, rzeźbami, wykuszami. W perspektywie widoczne morze. WOW!

Valetta położona jest na półwyspie, który ma swój jakże ciekawy kształt. Bynajmniej nie jest płaski jak naleśnik, gdyż stolica leży na wzgórzu Sciberras. Wystarczy, że spacerując ul. Republiki, zerkniecie w uliczki odchodzące w lewo (północny-zachód) – każda będzie pod sporym kątem leciała w dół, każda będzie podobnie zabudowana i każda będzie stanowiła ciekawą oś widokową. Często taka oś kończy się widokiem na wodę, bowiem Valletta leży między zatokami Grand Harbour i Marsamxett.

Wędrując głównym deptakiem w Valletcie, możecie nie zauważyć (nam się to niemal zdarzyło) jakże cudnie wkomponowanych w pierzeje fasad kościołów. Kościół Św. Barbary to świątynia barokowa z XVIII wieku, z kolei Kościół Św. Franciszka z Asyżu wzniesiono przez joannitów.

Przy głównej ulicy miasta stoi więcej pięknych, ważnych i interesujących gmachów. Po lewej stronie zwraca uwagę Budynek Sądów. Przed lico budynku wysunięty jest portyk wejściowy, który tworzy sześć kolumn trzymających tympanon. Ciekawa jest również jego historia, bowiem od XVI wieku stał tutaj Zajazd Owernii, który w XIX stuleciu przekształcono w budynek sądowy. Niestety ten został zniszczony w czasie II Wojny Światowej. Dzisiejszy neoklasycystyczny gmach wzniesiono w latach 1965-1971, co dla mnie jest sporym zaskoczeniem! Nie pomyślałbym, że to powojenna realizacja.

Kilka kroków dalej, po prawej stronie, zobaczyliśmy zbudowaną w końcu XVIII wieku Bibliotekę Narodową, mieszczącą zbiory dzieł Zakonu Joannitów.

Plac Św. Jerzego i najważniejszy zabytek Valletty

Głównym placem w mieście jest Plac Św. Jerzego. To przy nim stoi najważniejszy zabytek stolicy Malty – zbudowany w 1571 roku i zaprojektowany przez Girolamo Cassara – Pałac Wielkiego Mistrza. Obecnie mieści urząd prezydenta, wcześniej był siedzibą parlamentu, zaś na samym początku siedzibą Wielkiego Mistrza Zakonu Maltańskiego Św. Jana. Naprzeciw Pałacu Wielkiego Mistrza stoi wzniesiony na początku XVII wieku Main Guard – czyli Kordegarda, a inaczej Wartownia lub Odwach.

Dalsza część ul. Republiki – taka zabudowa i takie widoki tworzą to miasto

Ulica Republiki za Placem Św. Jerzego zmienia swój klimat. Kończy się deptak, zaczyna typowa ulica z chodnikami po obu stronach. Jednakże nie kończą się atrakcyjne miejskie pejzaże! Bowiem właśnie tutaj teren opada dość mocno w dół, wraz z nim wyjątkowej urody kamienice z wieloma drewnianymi wykuszami, zaś na osi ulicy widać Fort Saint Elmo. Warto dokładniej przyjrzeć się zabudowie, gdyż Vallette tworzą takie właśnie budynki mieszkalne. Stojące w pierzejach, z piaskowymi fasadami, których ozdobą są wspomniane wykusze. Wędrując po mieście poczujecie się wyjątkowo, ponieważ sam póki co podobnych ulic nigdzie indziej nie widziałem.

(Prawie) na końcu miasta

W ten czas doszliśmy na północ miasta w okolicę Fortu Saint Elmo. Ów wielki gwiaździsty fort zbudowany w latach 1552-1570 oraz inny, widoczny z tego miejsca – Fort Ricasoli – z drugiej połowy XVII wieku, chroniły wejścia do portu. Widoczki są zacne, spokojne, pełne sentymentu. Zawsze tak mam, gdy patrzę na wielką wodę. Wszak jestem z Gdańska, widok morza kojarzy mi się z domem, a jednocześnie wolnością, pięknem, przygodą, światem, otwartością na nieznane. Następnie przeszliśmy fragmentem ulicy Mediterranean z widokiem na Zatokę Grand Harbour i potężne mury obronne Valetty. Wówczas ponownie zanurkowaliśmy w uliczkach miasta.

Jedna z piękniejszych ulic Valletty

Moim zdaniem najlepszym sposobem na zwiedzanie miasta takiego jak Valetta jest zwyczajne spacerowanie bez większego celu, choć moim celem było zobaczyć różne części miasta. Bliżej jednej i bliżej drugiej zatoki, na samym cyplu oraz w środku.

Podeszliśmy do ulicy Merchants i od razu wyrosła przed nami niewielka świątynia – Kościół Św. Marii Magdaleny z 1595 roku z jakże ciekawą fasadą. Owa ulica, jak się okazało, spaja więcej kościołów. Dominuje tutaj dwuwieżowa fasada Bazyliki Matki Bożej Bezpiecznej Przystani i Św. Dominika. Zbudowany w latach 1802-1815 kościół jest ważnym elementem krajobrazu ulicy. Równie ważną rolę gra wyrastająca ponad inne budynki fasada Kościoła Św. Mikołaja. Zbudowany jako kościół prawosławny w XVI wieku, o czym może świadczyć kopuła, przebudowany zaś w stylu barokowym w kolejnym stuleciu.

Ulica Merchants prezentuje się WSPANIALE!

Szczególnie patrząc spod Kościoła Dominikanów w kierunku Kościoła Św. Mikołaja, gdyż wówczas na jej osi pięknie prezentuje się Morze Śródziemne.

Wieczór w Valletcie – urokliwe uliczki, widok z murów, rzeźby

Powoli zbliżał się wieczór, a my jak zaczarowani szwendaliśmy się kolejnymi uliczkami Valletty. Wąskie, długie i jakże interesująco zabudowane ulice, ciągnęły nas dalej i dalej. Rzeźby na narożnikach budynków, figurki Matki Bożej przy wejściach do domów, wąskie uliczki pełne klimatu, detale w postaci wykuszy. To wszystko tworzy charakter i oddaje “to coś” co sprawia, że stolica Malty jest tak wyjątkowa. Schodziliśmy w dół z widokiem na zatokę, wchodziliśmy pod górę, co potęgowało wrażenie jeśli chodzi o odbiór pierzei kamienic. Chłonęliśmy klimat. To samo i Wam polecam.

Wieczór dodał Valletcie niebywałego uroku! To samo miasto, a jednak jakby inne. Zawędrowaliśmy nad Zatokę Marsamxett na ulicę o tej samej nazwie. Widok na Wyspę Manoel, Gzirę oraz Sliemę, robi wrażenie. To miejsce z klimatem. Myślę, że najlepiej oddaje ten stan fotografia palmy z wysokimi murami w tle oraz na drugim planie gęstą zabudową Gziry. To jedno z ostatnich zdjęć tego dnia. Powoli się ściemniało, więc kończyliśmy zwiedzanie pierwszego dnia na Malcie.

Valletta w deszczu (dzień drugi) – magiczna ulica Merchants

Pojechaliśmy więc do Valletty, zakupiliśmy to o czym wspomniałem wyżej i przeszliśmy kilkoma ulicami miasta. Muszę powiedzieć, że mimo deszczu, Valletta prezentowała się niezwykle klimatycznie! Mam nadzieję, że na zdjęciach widać to choć w 10 % tak, jak my to odczuliśmy.

Moim zdaniem główną rolę odkrywa spójna kolorystycznie zabudowa i mokra nawierzchnia ulic w mieście, w którym 300 dni w roku świeci słońce. Gdzie spacerowaliśmy? To ulica Merchants – ta sama, którą zachwycałem się dnia poprzedniego. Napisałem powyżej o trzech kościołach, a co powiecie na kolejne dwa? Zachodnia część ulicy Merchants jest bogata w pełne patosu i bogate gmachy.

Potężną fasadą może się pochwalić Kościół Św. Jakuba zbudowany na początku XVIII wieku. Zgoła odmiennie prezentuje się Kościół Matki Bożej Zwycięskiej, który został zbudowany w XVI wieku jako dar wotywny za zwycięstwo Zakonu Św. Jana i mieszkańców Malty nad osmańskimi najeźdźcami.

Wysmakowany budynek, czyli Zajazd Kastylijski

Zajrzeliśmy również na wyjątkowej urody plac przy którym główną rolę gra Zajazd Kastylijski. Zaprojektowany przez Girolama Cassara i zbudowany w XVI wieku, został przebudowany w latach 1741-1745 przez maltańskiego architekta Andrea Belli. Jest jak najbardziej śliczny! Wielki, ale nie rozsadzający przestrzeni. Doskonale pasujący do całego placu. To on nadaje temu miejscu tonu. Jest dumny ze swoich zdobień jak i skali.

Przepiękne Górne i Dolne Ogrody Barrakka (dzień trzeci) – miejsce wytchnienia i szerokich widoków

Wróciliśmy do Valletty, bowiem chcieliśmy wykorzystać ładną pogodę i odwiedzić dwa znane, piękne i pełne klimatu ogrody z widokami – Górne oraz Dolne Ogrody Barrakka.

To samo miejsce w słońcu – Zajazd Kastylijski jeszcze piękniejszy!

Nim jednak dotarliśmy do ogrodów, cieszyliśmy oczy niesamowitymi miejsko-fortyfikacyjno-industrialnymi pejzażami. Zjawiskowo prezentują się Ogrody Herberta Ganado położone na 33 metrach na murach fortyfikacji Valletty, za nimi Maltańska Stocznia, zaś po lewej Senglea (jedno z miast “trójmiasta”). Zerknęliśmy również na plac przed Zajazdem Kastylijskim i Kościołem Św. Katarzyny Włoskiej. W promieniach słońca wszystko prezentowało się o niebo lepiej, aniżeli dzień wcześniej.

Górne Ogrody Barrakka

Tuż obok Placu Kastylijskiego, znajduje się brama wejściowa do Górnych Ogrodów Barrakka. Ogrody znajdują się na górze Bastionu Św. Piotra i Pawła. Bastion zbudowano w latach 60-tych XVI wieku, zaś ogrody urządzono 100 lat później. Brama wejściowa jest takim portalem, który zmienia otoczenie. Pamiętacie Plac Kastylijski? Wielki, reprezentatywny, otoczony wysmakowaną architekturą. Zaś tutaj? Spokój, zieleń, cień.

Chodniki wytyczone między świetnie urządzoną zielenią, pozwalają poznać różne części ogrodów. Środkową ich część zajmuje okrągła niecka z fontanną, które szczególnie uroczo, prezentuje się na tle dawnego Kościoła Garnizonowego. Górne Ogrody Barrakka upiększają liczne rzeźby, chociażby replika dzieła Antonio Sciortino – Les Gavroches – oryginał znajduje się w Narodowym Muzeum Sztuk Pięknych w Valletcie.

Panoramiczny widok na zatokę, maltańskie “trójmiasto”, Vallettę oraz morze

Główną atrakcją ogrodów jest oczywiście panoramiczny widok! Na sam początek spojrzeliśmy wzdłuż półwyspu Sciberras, z którego wyrastają mury obronne i mury domów Valletty. Dalej widoczne są Dolne Ogrody Barrakka, zaś za nimi bezkres morza. Właśnie stąd jest NAJPIĘKNIEJSZY widok na maltańskie “trójmiasto”. Birgu, Cospicua i Senglea jak na dłoni, a szczególnie Fort Św. Michała oraz Fort St. Angelo. Pod nami znajduje się Bateria Powitalna, która o 12:00 i 16:00 oddaję salwę, robiąc pokaz dla widzów. Pejzaże spod Kolumnady Łukowej robią naprawdę NIESAMOWITE wrażenie!

Dolne Ogrody Barrakka – mniej oblegane i bliżej morza

Naszym ostatnim celem na ten dzień było odwiedzenie Dolnych Ogrodów Barrakka. Kroczyliśmy więc kolejnymi ulicami, a ja wciąż cykałem fotki. Jest bowiem ktoś, kogo nie fascynują te długie, biegnące góra dół i zabudowane tak PIĘKNIE ulice?! Każda perspektywa daje inne odczucia, każda jest inna.

Dolne Ogrody Barrakka zlokalizowano na szczycie Bastionu Św. Krzysztofa. Głównym i przykuwającym uwagę miejscem jest dorycka świątynia, będąca grobowcem, zbudowanym w 1810 roku dla wiceadmirała sir Aleksandra Johna Ball. Bujna zieleń wokół, w tym palmy, niewielka fontanna przed monumentem i mamy śliczne, klimatyczne miejsce na południu Europy. Z dolnych ogrodów, podobnie jak z tych górnych, roztacza się PRZEPIĘKNY widok! Tym razem mniej miasta, a więcej fortyfikacji, falochronów, ale przede wszystkim morza. Kolejne cudne miejsce, które warto zobaczyć.

Gdy szliśmy powoli w kierunku dworca autobusowego, zapadał zmrok. Czułem się zachwycony ślicznymi wykuszami w różnych kolorach, pejzażem ulic, schodkami, którymi wchodziliśmy coraz wyżej. Tak ślicznie skończył się nam trzeci dzień na Malcie.

Konkatedra Św. Jana Chrzciciela – bo liczy się wnętrze

Valletta naszpikowana jest wspaniałymi zabytkami i nie przez przypadek mówi się, że to “muzeum pod gołym niebem”. Jednym z najważniejszych, który szczerze polecam Wam zobaczyć jest Konkatedra Św. Jana Chrzciciela.

Jedna z najważniejszych świątyń na Malcie została wzniesiona przez joannitów w latach 1572-1577. Zaprojektowana przez maltańskiego architekta Girolamo Cassara świątynia, nosi cechy manieryzmu. Z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym – fasada z dwiema solidnymi wieżami nie wzbudza podejrzeń przechodniów.

Tymczasem w środku kryją się prawdziwe CUDA! W XVII wieku m.in. włoski malarz Mattia Preti, ozdobił wnętrze świątyni w stylu barokowym. Dzisiaj jest to jedno z PIĘKNIEJSZYCH późnobarokowych wnętrz w całej Europie. Wejście i zwiedzanie Konkatedry Św. Jana Chrzciciela kosztuje 15 euro. Sporo, ale serio WARTO!

Wchodząc do nawy głównej, przecierałem oczy ze zdumienia. Każdy element jest tak ŚLICZNY, tak MISTERNIE i CUDNIE wykonany. Jednocześnie jako całość wnętrze robi PIORUNUJĄCE wrażenie. Nawa główna nakryta jest sklepieniem beczkowym i to na nim Mattia Preti zostawił po sobie niesamowite dzieło malarskie – to sceny z życia Św. Jana Chrzciciela. Skoro to barok, to również gra świateł i iluzji, zatem usiądźcie w jednej z ławek i spójrzcie w górę. Jak już się napatrzycie, zerknijcie w dół.

Marmurowa posadzka robi NIESAMOWITE wrażenie! Pod posadzką znajdują się grobowce 375 rycerzy Zakonu Maltańskiego. Z kolei grobowce Wielkich Mistrzów Zakonu Maltańskiego, znajdziecie w podziemnej krypcie.

Po obu stronach nawy głównej znajduje się razem aż 9 kaplic – 8 poświęconych każdemu z języków Zakonu Joannitów, zaś ostatnia Matce Boskiej z Filermos. To jednak wciąż nie wszystko!

Konkatedra Św. Jana Chrzciciela kryje bowiem dwa WYBITNE dzieła Caravaggia! Znajdziemy je w Oratorium. Obrazy “Ścięcie Św. Jana Chrzciciela” oraz “Święty Hieronim piszący” – oba z 1608 roku – ukazują geniusz Caravaggia. Przede wszystkim gra światłocieniem sprawia, że obrazy są żywe i wręcz “wypukłe”. Jest również możliwość obejrzenia krótkiego filmu, przedstawiającego Caravaggia i fragment jego życia na Malcie, w tym powstanie oglądanych wcześniej obrazów.

Konkatedra Św. Jana Chrzciciela jest przykładem, że liczy się wnętrze. Valletta jest taka sama. Z zewnątrz imponuje Murami Obronnymi, natomiast w środku skrywa prawdziwe skarby. Nie opuszczaliśmy Valletty, bowiem szwendaliśmy się po uliczkach w celu kupna pamiątek i prezentów. Może to dość mało oryginalne, ale z każdego wyjazdu muszę przywieść kubek i magnez. 😉

Jaka jest Valletta? Jak zapamiętałem miasto?

Dla nas to było NIESAMOWITE. Kocham bowiem to pierwsze zetknięcie z nieznanym mi światem. Kocham chłonąć atmosferę, język, klimat, widoki. Valetta wciągnęła nas w pełne klimatu ulice i pokazała, że stwierdzenie “Muzeum pod gołym niebem” nie jest na wyrost! Tutaj wszystko jest spójne, estetyczne. Każdy dom łączy podobna kolorystyka, niemal każdy ma drewniany wykusz, niemal każdy zdobi figurka Matki Bożej. Kościoły również wyglądają podobnie do siebie, choć rzecz jasna są różnorodne. Krajobraz ulic jest FENOMENALNY, taki jakiego wcześniej nie spotkałem. Fortyfikacje imponują jak nigdzie indziej. Perspektywy ulic z bogatymi pierzejami kamienic, kościołów i widokiem na morze. Zabytki Valetty nadają jej poważnego sznytu. Tutaj nawet stosunkowo nowe budynki poddają się historii. Myślę, że Valetta jest jak Konkatedra Św. Jana Chrzciciela lub Górne Ogrody Barrakka. Z zewnątrz interesująca, acz nie wyróżniająca się niczym szczególnym. Ale w środku? Szczęka opada, oczy otwierają szeroko i aparaty same robią zdjęcia.


Kilka (istotnych) słów na koniec

Dziękuję za lekturę artykułu o stolicy Malty – Valletcie. Wierze, że opis miejsc i zdjęcia okazały się ciekawe i przydatne! Bardzo mi na tym zależy.

Jeśli interesują Was inne artykuły z Malty to koniecznie wpadajcie na bloga, gdyż już niedługo dalsza część atrakcji tego jakże wspaniałego kraju.

Obserwujcie moje konta na FACEBOOK’u oraz INSTAGRAMIE. Właśnie tam pokazuje na żywo i na bieżąco swoje podróże.

Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa