Mosina i Wielkopolski Park Narodowy – urok, natura, zieleń

M

Cześć moi Drodzy!

Przez osiem lipcowych dni, wraz ze swoją dziewczyną, odkrywałem uroki Wielkopolski. To była wyjątkowa wyprawa, podczas której cieszyliśmy się pięknem tego województwa przez pryzmat wielu miast i miasteczek. Nie zabrakło również atrakcji typowo przyrodniczych.

Na łamach bloga, przeprowadzę Was po kolei przez Wielkopolskę moimi oczyma. Zobaczycie królewskie Gniezno, wielkomiejski i pełen zaskoczeń Poznań, urocze Leszno, śliczną barokową Rydzynę, piękno Wielkopolskiego Parku Krajobrazowego, świetnie położony Kórnik i wiele więcej.

Myśląc o wakacjach w Polsce, większość z nas wybierze znane i odwiedzane tłumnie Kraków, Warszawę lub Gdańsk, pojedzie nad Polskie morze, na Mazury bądź w góry. To naturalne.

A może by tak odwiedzić Wielkopolskę? Całe województwo kryje MASĘ świetnych miast i miasteczek, które tylko czekają na odkrycie. Ponadto, nie brakuje tutaj miejsc pełnych natury i zieleni.

Postaram się udowodnić i pokazać, że warto przyjechać do Wielkopolski i cieszyć świetnie spędzonym urlopem.

W cyklu kilkunastu artykułów opiszę nasze trasy zwiedzania poszczególnych miast. Nie zabraknie opowieści o ważniejszych zabytkach i miejscach, gdzie warto się zatrzymać. Dostaniecie również mapkę z przebytą przez nas trasą, byście i Wy sami mogli taki spacer odbyć, aby wyciągnąć z danego miejsca jak najwięcej.

To ÓSMY z kilkunastu artykułów z serii o Wielkopolsce. Poniżej znajdziecie pozostałe:

Szósty dzień w Wielkopolsce – Mosina i Wielkopolski Park Narodowy

Szóstego dnia podróży po Wielkopolsce, wypuściliśmy się do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Uwielbiam zwiedzać miasta i wgryzać się w ich strukturę, ale nie wyklucza to odkrywania walorów naturalnych.

Tak się składa, że WPN leży dosłownie kawałek na południe od Poznania i można się tam dostać w kilkanaście minut pociągiem. Wraz z dziewczyną wybraliśmy się pociągiem do Mosiny, która stała się dla nas “bramą” do Wielkopolskiego Parku Narodowego.

Mosina – krótka charakterystyka

Mosina wymieniana jest już w pierwszej połowie XIII wieku, natomiast w 1302 roku po raz pierwszy jako miasto. Zajmuje nieco niecałe 14 km2 z liczbą mieszkańców około 13800, co daje mniej więcej 1000 os./km2. W granicach miasta jest ponad 70 metrów różnicy wysokości. Czuć to idąc w kierunku Wielkopolskiego Parku Narodowego, którego mały fragment leży w granicach Mosiny.

Spacer po Mosinie – papuga i Rynek

Mosina nie była naszym celem samym w sobie, natomiast po drodze zobaczyliśmy kilka ciekawych miejsc. Przeszliśmy mostkiem nad Kanałem Mosińskim, za którym na kablu wiszącym nad ulicą, zobaczyliśmy… papugę! Za kanałem po lewej stoi Dawna Synagoga z 1870 roku w której mieści się Galeria Sztuki.

Mosina zachowała średniowieczny układ ulic z czworobocznym Rynkiem, obecnie nazwanym Placem 20 Października. Rynek otoczony jest piętrową XIX-wieczną zabudową z wieloma lokalami usługowymi. Chodniki przy kamieniczkach żyją i to mi się najbardziej podoba. Plac po części zajmuje parking, zaś większą część skwer z odsłoniętym w 1972 roku pomnikiem ku czci osób poległych na frontach II Wojny Światowej, rozstrzelanym na rynku w Mosinie 20 X 1939 r., zamordowanym w poznańskim Forcie VII i zamęczonym w obozach koncentracyjnych.

Wielkopolski Park Narodowy

Wieża widokowa w Pożegowie (w granicach Mosiny)

Pierwszym celem na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego była wieża widokowa w Pożegowie (nadal Mosina). Dotarliśmy na miejsce ulicami Budzyńską i Spacerową. Wieża widokowa znajduje się tuż obok “glinianek” czyli stawków powstałych w miejscu wyrobisk gliny. Nad największym z nich jest plaża i kąpielisko oraz teren rekreacyjny.

Na wszystko oraz na całą okolicę można spojrzeć z drewnianej wieży widokowej. Świetnie prezentuje się krajobraz “glinianek” z bezkresnym lasem na drugim planie! W innej perspektywie widać spory obszar bez lasu. Ciekawie to wygląda biorąc pod uwagę fakt, iż dookoła jest bujna zieleń.

Gdy tylko zeszliśmy na ziemię, zapragnęliśmy zrobić sobie zdjęcia w ramce do Instagrama nad stawem. Tak też uczyniliśmy.

Polodowcowe Jezioro Kociołek

Wielkopolski Park Narodowy został założony w 1957 roku, zajmuje ponad 7,5 tysiąca ha. Park Narodowy nad Wartą założono w celu ochrony krajobrazu polodowcowego. Pierwszym ciekawym miejscem, z resztą ujętym ochroną ścisłą (w całym WPN jest takich miejsc 18) jest polodowcowe Jezioro Kociołek. Przepiękne miejsce! Niecka jeziora jest zbliżona do okręgu, wokół którego rosną bujnie drzewa.

Największe jezioro w WPN – Jezioro Góreckie

Zupełnie inne jest największe z jezior na terenie WPN – Jezioro Góreckie. Liczy sobie od 90 do 100 ha powierzchni i jest jeziorem rynnowym. W należnym do tego miejscu zeszliśmy nad wodę, by podziwiać przepiękną linią brzegową ciągnącego się przez 2,5 km jeziora. Przyznacie, że śliczny pejzaż? 🙂

Alejką nad jeziorem, wędrowaliśmy do punktu widokowego usytuowanego nad samą wodą w pobliżu Dyrekcji Wielkopolskiego Parku Narodowego. Niby prosta miła ścieżka, a dla nas okazała się udręką. Otóż atakowały nas przeróżne owady, zaś jeden gatunek był wyjątkowo natrętny. Ciężko było im uciec i jednocześnie cieszyć widokami.

Całe szczęście nad samą wodą było ich mniej, więc mogliśmy poznać widok ze wspomnianego punktu. Widać stąd Wyspę Zamkową, na której są ruiny Zamku Klaudyny Potockiej. Co ciekawe, Zamek zaprojektować Tytus Działyński z Kórnika. Dał w ten sposób prezent swojej siostrze Klaudynie, która wyszła za mąż za Bernarda Potockiego.

Powrót spacerem do stacji kolejowej w Mosinie

By wrócić do centrum Mosiny, szliśmy wzdłuż ulicy na wschód, by przy kapliczce skręcić na prawo (na południe) i po dłuższym czasie dotrzeć do ulicy Budzyńskiej, którą już znaliśmy. Niedługo później mieliśmy powrotny pociąg do Poznania.

Podsumowując cały dzień

Mosina jest niewielkim, acz interesującym i świetnie położonym miastem. W końcu na jej terenie (w granicach miasta) leży fragment Wielkopolskiego Parku Narodowego. Miłośnicy miejscowości, które żyją spokojnie, nie zawiodą się! O WPN za wiele nie mogę napisać, a jedynie polecić wędrówkę na wieżę widokową oraz nad Jezioro Góreckie.

Cieszyliśmy się, że choć jeden dzień był związany z naturą i trochę żałujemy, że nie więcej. Ale to można nadrobić.

Wróciwszy do Poznania zrobiliśmy sobie odpoczynek w hotelu, ponieważ kolejny dzień był bardzo intensywny. Zbieraliśmy więc siły, rozmawiając jednocześnie o tym jak pięknie było w Wielkopolskim Parku Narodowym mimo uciążliwych owadów.

Kilka (istotnych) słów na koniec

Szósty dzień w Wielkopolsce okazał się pełen przygód. Kto by pomyślał, że w Mosinie zobaczymy papugę? Że przepiękne krajobrazy nad jeziorami w WPN poprzedzone będą walką z natarczywymi owadami? Że droga powrotna do Mosiny wiedzie przez pole? Że Mosina jest tak przyjemna i pełna życia?

Dziękuję Wam za wizytę na blogu i lekturę artykułu o Mosinie i WPN. Mam nadzieję, że się Wam spodobał i ruszycie odkryć tej rejon Wielkopolski.

Zachęcam do odwiedzania moich socialmediów – Facebook’a i Instagrama 🙂

Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa