Dzień w Warszawie – najlepsza trasa, by poznać Śródmieście stolicy

D

Cześć moi Drodzy!

9 maja wybrałem się do Warszawy. Nie byłem sam, towarzyszył mi brat, który zwiedzał stolicę po raz pierwszy.

Zaplanowałem spacer po szeroko pojętym Śródmieściu stolicy naszego kraju, łącząc mnóstwo ciekawych i interesujących miejsc i budowli. Pragnąłem pokazać bratu JAKA JEST Warszawa.

Co jasne, w jeden dzień NIE MA SZANS poznać Śródmieścia tak dużego, pełnego ekspresji, nietuzinkowych ulic i budynków miasta. Nie wspominając o CAŁYM mieście, które można odkrywać całe życie.

Jak zatem chciałem jednego dnia zwiedzić Warszawę?

Skupiłem się zatem na tym, by dotknąć różnego rodzaju zabudowy – nowoczesne drapacze chmur, piękne kamienice z przełomu XIX i XX wieku, monumentalne założenie MDM, zielona odsłona miasta, czyli Łazienki Królewskie i Ogród Saski, stolica reprezentacyjna, czyli pełne pięknych kamienic, pałaców i kościołów Krakowskie Przedmieście, staromiejska część miasta, czyli Stare i Nowe Miasto, Warszawa nadwodna, czyli bulwary nad Wisłą, a do tego wszelkie Warszawskie kontrasty, metro, widoki, klimat wielu miejsc.

Z tego powodu, opisałem całą trasę, abyście i Wy, mając jeden dzień w Warszawie i będąc tam po raz pierwszy, poznali to miasto jak najlepiej.

Duże i skomplikowane miasto? Mało czasu? Służę pomocą!

Niżej macie ślad trasy na mapie (czerwony kolor – pieszo, niebieski kolor – metrem):

Droga z Gdańska do Warszawy i pierwsze wrażenie

Do Warszawy ruszyliśmy z Gdańska o 5:59 rano. W stolicy, zameldowaliśmy się około 9:20. Pierwsze wrażenie? Pustka. Co prawda, to był niedzielny wciąż poranek, ale taka pustka? Perony Dworca Centralnego, tunele, okolice PKiN niemal wyludnione. Dość nietypowy widok w największym mieście Polski.

Ulica Emilii Plater – rytm ulicy wyznaczony wieżowcami

Zwiedzanie zaczęliśmy od ulicy Emilii Plater, przy której stoi kilka znanych już wieżowców. Najbardziej znany i dotąd najwyższy w Polsce – Pałac Kultury i Nauki – został zbudowany w latach 50-tych XX wieku. Wraz z iglicą mierzy 237 metrów wysokości, jednak jest nie tylko wysoki, a również “rozlewa” się na boki. W jego wnętrzu mieści się kilka teatrów, kino, Muzeum Techniki, Sala Kongresowa na około 3 tysiące osób.

Jednak ulica Emilii Plater to nie tylko PKiN. Na osi ulicy, wznosi się wysoki na 160 metrów Cosmopolitan, bliżej rytm ulicy nadają mierzący 192 metry apartamentowiec Złota 44, hotel InterContinental wysoki na 164 metry oraz metr wyższy Warsaw Financial Center.

Mozaika przeróżnych elewacji

Skręcając w lewo w ulicę Świętokrzyską, spojrzałem w kierunku ulicy Marszałkowskiej, widząc budowany kolejny wieżowiec. W tym miejscu nie sposób nie zadziewać głowy do góry, na co również zwrócił uwagę mój brat. Kierując się do Ronda ONZ i widząc w perspektywie ulicę Prostą, oglądaliśmy mozaikę przeróżnych elewacji – od kamienicy, przez bloki z wielkiej płyty, po szklane fasady biurowców.

Nasza trasa przywiodła nas na Rondo ONZ nie przez przypadek. Otóż właśnie z tego miejsca świetnie oglądać wciąż zmieniające się miasto. Patrząc wzdłuż al. Jana Pawła II w kierunku południowym, zobaczycie budowany Varso Tower! Użyłem wykrzyknika, gdyż licząc wraz z iglicą, będzie on najwyższy w całej Unii Europejskiej. Przy tej samej al. Jana Pawła II, lecz na północ od Ronda ONZ, stoi kilka innych wieżowców. Równie imponujący jest widok w ulicę Prostą na Woli. Lubię to miejsce również ze względu na różnorodność architektury, gdyż wieżowce są tłem dla kamienic oraz bloków mieszkalnych.

Kilka chwil w metrze i bliskie spotkanie z PKiN

Postanowiłem, że przejedziemy się metrem, by pokazać bratu ten rodzaj komunikacji miejskiej. Podjechaliśmy ze stacji Rondo ONZ do stacji Centrum Nauki Kopernik i wróciliśmy do stacji Świętokrzyska. Przeszliśmy przez Park Świętokrzyski, z którego świetnie ogląda się wieżowce przy Emilii Plater i oczywiście Pałac Kultury i Nauki. Spacer wiódł obok najbardziej znanego w panoramie Warszawy budynku i budowanej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Śródmieście Południowe – pełna wielgachnych kamienic ulica Poznańska

Bramą do zupełnie innego Warszawskiego świata, była ulica Poznańska. Zaczynająca się przy Al. Jerozolimskich, ciągnie się na południe przez Śródmieście Południowe.

Już na samym początku, na rogu Poznańskiej i Al. Jerozolimskich, stoi imponująca Kamienica Rachmana. Secesyjna piękność, została zaprojektowana przez architekta Ludwika Panczakiewicza i zbudowana w latach 1905-1906. W pierzei stoi jeszcze eklektyczna Kamienica Borucha Zyberta z 1904 roku oraz Kamienica Mikołaja i Piotra Ziłowów, zbudowana w latach 1903-1904.

Za skrzyżowaniem z ulicą Nowogrodzką, zobaczyliśmy jedynie 20-kilka lat młodszy budynek, a jak inny! Gmach Głównego Urzędu Telekomunikacyjnego postawiono w latach 1928-1934 w stylu skrajnego funkcjonalizmu.

Wędrując daną ulicą, lubię zaglądać w jej przecznicę. Zrobiłem to, patrząc w ulicę Św. Barbary, a mym oczom ukazało się ciekawe połączenie: pierzeja kamienic, kopuła Kościoła Św. Piotra i Pawła oraz wysoki na 150 metrów Oxford Tower, zbudowany w latach 70-tych XX wieku.

Plac Konstytucji – socrealistyczna odsłona miasta

Poznańska płynnie przechodzi w Lwowską, jednak my skręciliśmy w lewo w Koszykową. Uwagę zwraca ciekawa fasada kamienicy, która okazuje się Gmachem Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, ale zbudowana została w 1905 roku jako Carskie Gimnazjum Męskie. Koszykową dotarliśmy na Plac Konstytucji. Poprowadziłem naszą trasę właśnie tędy, gdyż chciałem pokazać bratu i zarazem Wam, kolejną, powojenną i socrealistyczną odsłonę Warszawy.

Otóż Plac Konstytucji był wraz z Pałacem Kultury i Nauki sztandarową inwestycją socjalizmu. Wytyczono go w osi ulicy Marszałkowskiej, zabudowano sześcio- i siedmiopiętrowymi budynkami. Niestety, burząc większość zachowanych kamienic.

Plac Zbawiciela

Niedaleko jest inny, mniejszy, ale piękniejszy plac – Plac Zbawiciela. To plac gwiaździsty, dookoła którego stoją dopasowane kamienice oraz Kościół Najświętszego Zbawiciela. Przez plac przejeżdżają tramwaje, nadając mu mocno miejskiego charakteru.

Plac Unii Lubelskiej i ulica Bagatela

Najbardziej na południe wysuniętym placem Śródmieścia Południowego jest Plac Unii Lubelskiej. Wyróżnia się dwiema wielkimi kamienicami – kamienica Adama Bromke i Kamienica Łaskiego. Od placu odchodzi siedem ulic, a my wybraliśmy ulicę Bagatela. U jej początku stoi kilka monumentalnych i przepięknych kamienic, choć moją uwagę zwróciła Kamienica Wildera. Zbudowana wg. proj. W. Heppena i N. Czerwińskiego w latach 1911-1912. Co ciekawe, właśnie w tym budynku urodził się i spędził pierwsze lata swojego życia Krzysztof Kamil Baczyński – polski poeta, podchorąży Armii Krajowej, podharcmistrz Szarych Szeregów.

Łazienki Królewskie – najładniejszy park w Polsce?

Ulica Bagatela wychodzi wprost na Łazienki Królewskie. Łazienki Królewskie, zostały założone w XVIII wieku z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na 76 ha znajdziemy prześlicznie urządzoną zieleń w połączeniu z klasycystycznymi zabytkami, takimi jak – Świątynia Sybilli, Nowa Pomarańczarnia, Belweder, Pałac Na Wodzie lub Nowa Kordegarda. Na terenie parku jest wiele stawów, nad którymi są najbardziej malownicze i romantyczne widoki. Prym wiedzie staw południowy i staw północny oraz stojący między nimi Pałac Na Wodzie, świetnie wyglądają również staw belwederski i Belweder. Park jest wielki, posiada wspaniały drzewostan, mnóstwo alejek i ścieżek, które plączą się i kręcą od atrakcji do atrakcji. Uwielbiam takie miejsca.

Śliczny Park Ujazdowski

Ponad 10 razy mniejszy, ale również piękny, jest Park Ujazdowski. Zaprojektowany przez Franciszka Szaniora pod koniec XIX wieku jest parkiem krajobrazowym. Dorodne drzewa, szeroka aleja, spory staw, kolorowe kwiatki, pomnik Ignacego Paderewskiego, a do tego wszystko świetnie utrzymane i zadbane.

Zmieniające charakter Aleje Ujazdowskie

Wędrowaliśmy na północ Al. Ujazdowskimi. Ulica początkowo mocno wypełniona zielenią, pałacami i kamienicami, powoli nabiera coraz bardziej miejskiego charakteru. Pierzeje jakże ciekawych kamienic świadczą o tym, iż jesteśmy w ważnym miejscu. Co prawda zieleni na tym odcinku ulicy było mało, jednak mą uwagę zwróciło drzewo, jak gdyby wyglądające zza jednej z kamienic.

Niezła mieszkanka architektury przy Placu Trzech Krzyży

Dotarliśmy na Plac Trzech Krzyży, gdzie główną rolę gra Kościół pw. św. Aleksandra. Plac Trzech Krzyży ma nieregularny kształt. Jego ramy tworzą różnorakie budynki – są piękne kamienice z XIX wieku, budynek z końca lat 40-tych XX wieku, biurowiec z lat 90-tych ubiegłego stulecia. Niezła mieszkanka!

Jeden z salonów miasta – Nowy Świat

Aleje Ujazdowskie biegną do Placu Trzech Krzyży, zaś za tym placem, zaczyna się Nowy Świat. Od XIX wieku reprezentacyjna ulica przy której mieszkali kupcy i fabrykanci. Odbudowana po zniszczeniach II Wojny Światowej, ponownie zachwyca i jest salonem miasta. Wygląd kamienic pochodzi w większości z XIX wieku, które razem tworzą wyjątkowo spójny miejski krajobraz. Nowy Świat za ulicą Świętokrzyską, ustępuje Krakowskiemu Przedmieściu.

Krakowskie Przedmieście – najładniejszy salon Polskich miast?

Krakowskie Przedmieście to najbardziej reprezentacyjna ulica Warszawy. Elegancka, przepięknie zabudowana, estetyczna, po prostu piękna. Zabudowę tworzą wytworne pałace, piękne kamienice, malownicze fasady kościołów, monumentalne gmachy użyteczności publicznej. Spacer Krakowskim Przedmieściem jest jak wizyta w galerii sztuki – co chwila oczy cieszą się pięknym widokiem, zestawieniem budynków, jednym szczególnym gmachem bądź krajobrazem danego fragmentu ulicy.

Gdybym miał opisać dokładnie całe Krakowskie Przedmieście, skończylibyście to czytać za kilka godzin, zatem przedstawię kilka najbardziej fascynujących i miłych dla oka przestrzeni. Pomnik Kopernika z Pałacem Staszica w tle, widok całej szerokości ulicy spod Kościoła Św. Krzyża, prześliczna brama wjazdowa na teren Uniwersytetu Warszawskiego i gmach starej biblioteki widoczny w tle, niezwykle “smaczna” fasada późnobarokowego Kościoła Wizytek z XVIII wieku, Kościół Karmelitów, krajobraz ulicy przy Skwerze Hoovera i widok na Kościół Św. Anny oraz zabudowę Placu Zamkowego. Każdy z tych obrazów Krakowskiego Przedmieścia jest bardzo malowniczy. A jest tego więcej!

Warto dodać, że od 2008 roku Krakowskie Przedmieście jest przebudowane, co dodało elegancji, ale również jest wygodnie i estetycznie. Od rodzaju nawierzchni, jej koloru, jakości małej architektury, wiele zależy. Tutaj zrobiono świetną robotę. A co najważniejsze, pomimo tego, że minęło już 13 lat, nie widać zbytnio zniszczeń i ubytków.

Widok na miasto z dzwonnicy Kościoła Św. Anny

Przed Placem Zamkowym, na końcu Krakowskiego Przedmieścia, stoi Kościół Św. Anny. Świątynia była wielokrotnie przebudowywana, z tego względu prezbiterium jest gotyckie, wnętrze barokowe a fasada klasycystyczna. Obok kościoła w 1818 roku zbudowano neorenesansową dzwonnicę. Na górze jest taras widokowy, z którego skorzystałem, by obejrzeć Warszawę z nieco innej perspektywy.

Stając na górze, w pierwszej kolejności spojrzałem w kierunku Starego Miasta – z góry świetnie widać trójkątny kształt Placu Zamkowego, obleganą Kolumnę Zygmunta i malowniczą zabudowę, na którą składają się Zamek Królewski, kamieniczki oraz piękny szczyt Archikatedry Św. Jana Chrzciciela.

Zmierzając wzrokiem w lewo, na pierwszym planie jest dobrze widoczna rokokowa fasada Kamienicy Leszczyńskich, ciąg Murów Obronnych oraz zabudowa dzielnicy Muranów.

Bardzo “europejsko” i wręcz “światowo”, prezentuje się widok na Krakowskie Przedmieście z masą wieżowców w tle.

Prześliczny widok mamy na wschód, bowiem krajobraz tworzą – Kościół Św. Anny, Mariensztat, Wisła z jej dzikim zielonym brzegiem, zabudowa Pragi, Grochowa i Targówka plus Most Świętokrzyski na tle Stadionu Narodowego.

Jeszcze inny ciekawy widok to Pałac pod Blachą obok Zamku Królewskiego, Most Śląsko-Dąbrowski i dobrze widoczne dwie wieże Kościoła Katedralnego pw. Św. Floriana i Michała Archanioła.

Kameralne Stare Miasto i jego śliczne zaułki

Dalej, już razem z bratem, udaliśmy się penetrować klimatyczne uliczki Starego Miasta. Zaczęliśmy od ulicy Świętojańskiej, którą doszliśmy na Rynek. Lubię ten moment przejścia z wąskiej, często zacienionej uliczki na przestronny w porównaniu z nią plac. Rynek zabudowany jest malowniczymi kamieniczkami, które wraz Syrenką, ludźmi, restauracjami, wprowadza w wyjątkowy klimat.

Warto zwrócić uwagę na “domki” na dachach wielu kamieniczek. Budowano jest po to, by wprowadzić trochę światła do środkowych pozbawionych okien traktów kamienic.

Za Rynkiem, zajrzeliśmy na uliczką Kamienne Schodki, idąc dalej na północ uliczką Krzywe Koło. Wąskie działki wymuszały budowanie wąskich i stosunkowo wysokich kamieniczek, które stojąc przy brukowanej jezdni, przenoszą w czasie. Krajobraz ulicy jest śliczny, nieco tajemniczy, człowiek zastanawia się, co zastanie za rogiem… A za rogiem, kolejna malownicza pierzeja kamienic. Słońce, oświetlając fasady domów, grało w światło i cienie, a ściany jak gdyby ożywały.

Warszawskie Stare Miasto jest maleńkie, jednak zwróćcie uwagę, że można niewielki teren zabudować w taki sposób, iż każdy spacer jest ciekawy, a zaułki i uliczki zdają się nie mieć końca.

Brukowane ulice i pastelowe fasady

Zawędrowaliśmy na północny kraniec Starego Miasta ograniczony Murami Obronnymi. Skierowaliśmy się pod Barbakan, za którym ma swój początek ulica Freta i Nowe Miasto. Staromiejskiej uczty dla oczu ciąg dalszy! Czuliśmy się, jak gdyby to miasto miało się nigdy nie skończyć. Wędrowaliśmy już tak długo, a Warszawa wciąż odsłaniała nowe, piękne, klimatyczne i zaskakujące przestrzenie.

Nowe Miasto jest równie klimatyczne jak stare, choć przestronniejsze. Brukowane ulice i pastelowe kolory fasad kamienic są tłem dla miejskiego życia, które tamtego dnia pięknie kwitło.

Od kościoła, do kościoła

Minęliśmy opadającą w kierunku Wisły ulicę Mostową, Kościoły Św. Ducha i Św. Jacka, docierając na urokliwy Rynek Nowego Miasta. Ten nieregularny w kształcie plac, przyciąga połączeniem architektury i zieleni. Przeszliśmy przez Rynek, wchodząc w uliczkę Pieszą, na której osi zobaczyliśmy uroczą fasadę Kościoła pw. Św. Benona. Skręcając w lewo, byliśmy wciąż na tej samej ulicy, której oś zamyka późnogotycka dzwonnica Kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Z kolei wracając ulicą Kościelną, towarzyszyła nam fasada Kościoła pw. Stygmatów Św. Franciszka. Sporo kościołów, prawda? Moim zdaniem to świetne elementy w przestrzeni miasta, takie architektoniczne perełki, które zaskakują w niemal każdym miejscu.

Ogród Saski i Plac Grzybowski

Wróciliśmy ulicą Freta aż do ulicy Podwale, z której zobaczyłem wyremontowaną Kapitulną. Jednym z ostatnich miejsc, jakie chcieliśmy odwiedzić, był Ogród Saski. Park udostępniony mieszkańcom już w 1727 roku, tego dnia był oblegany przez spacerowiczów. W takim miejscu aż chce się usiąść i odetchnąć. Z parku, udaliśmy się na Plac Grzybowski.

Od dawna FASCYNUJE mnie połączenie eleganckiego, schludnego, pełnego zieleni placu z różnego rodzaju architekturą – Kościołem Wszystkich Świętych z jego charakterystyczną fasadę z dwiema wieżami, wieżowcami w tym Cosmopolitanem, Pałacem Kultury i Nauki, kamienicami, koszarami, blokami mieszkalnymi. Miasto!

Warszawskie życie nad Wisłą

W dalszej kolejności, przeszliśmy do ulicy Świętokrzyskiej, skąd metrem, udaliśmy się nad Wisłę. Nie mogłem nie ująć w naszym planie zwiedzania Wiślanych bulwarów, które po przebudowie są po prostu genialne. Po wyjściu z podziemi, przywitaliśmy się z Syrenką postawioną tutaj w 1939 roku, po czym przeszliśmy kawałek nad Wisłą. Tego popołudnia MASA warszawiaków i pewnie nie tylko, udała się na spacer, bądź posiedzieć na bulwarach nad Wisłą. Pogoda była idealna, więc nie ma co się dziwić. 😉 A my, usiedliśmy, podobnie jak reszta, chłonąc klimat miasta nad rzeką. Wróciliśmy do metra, dojeżdżając do stacji “Świętokrzyska” i ruszyliśmy na Dworzec Centralny. Pociąg do Gdańska odjeżdżał po 19:00.

Podsumowując wycieczkę do Warszawy

Cieszę się mocno z tego dnia w stolicy! Przede wszystkim dlatego, że pokazałem w końcu Warszawę mojemu bratu. Jednak i dla mnie była to duża frajda! Warszawa to miasto piękne, zaskakujące, mega różnorodne, eleganckie, pełne świetnych przestrzeni jak ulice lub parki. Miejski świr w Warszawie nie ma prawa się nudzić – to miasto otwiera oczy, wciąż zmienia barwy i klimat, jest nasycone mnóstwem przepięknych miejsc. A mówimy tylko o części Śródmieścia. Jak ciekawa jest cała Warszawa? Jeszcze nie raz się przekonamy.

Kilka (istotnych) słów na koniec

Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę artykułu, pokazującego mój dzień w Warszawie. Możecie z niego skorzystać i przejść podobną trasę, kiedy odwiedzicie stolicę.

W następnym tygodniu pokażę Wam wiele pięknych miejsc we Wrocławiu, zatem bądźcie czujni!

Zapraszam serdecznie do polubienia strony Miejski Wojażer na FB oraz na profil MIEJSKI WOJAŻER na Instagramie.

Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa