Miejsca pokazujące unikalny charakter Krakowa

M

Cześć moi drodzy!

W sierpniu 2019 roku, wraz z bratem i kumplem, wybraliśmy się na 8 dni do Krakowa. Każdy dzień był inny, na każdy zaplanowałem do odwiedzenia różne miejsca w samym Krakowie jak i okolicach miasta. Podzieliłem nasz wyjazd na sześć wpisów, które po kolei będą się ukazywać na blogu. Trzy dotyczące Krakowa i trzy opisujące miejsca znajdujące się niedaleko stolicy Małopolski.

Co ważne! To TRZECIA notka z wyjazdu do Krakowa i okolic, pozostałe znajdziecie niżej:

W dzisiejszym wpisie zabieram Was do miejsc, które odwiedziliśmy trzeciego dnia pobytu w Krakowie.

Będzie dużo zieleni, skał, wody, pięknych widoków oraz udanej nowoczesnej architektury. Postaram się ukazać wyjątkowość położenia tego miasta, jego charakterystyki i tego jak to położenie współgra z zabudową.

A więc, ruszamy!

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu

Dzień zaczęliśmy od wizyty w Tyńcu, części miasta oddalonej o kilkanaście kilometrów na zachód od centrum i dołączonej do Krakowa w 1973 roku. Właśnie tutaj mieści się Opactwo Benedyktyńskie – Kościół Św. Piotra i Pawła oraz klasztor, usytuowane są na skalistym wzniesieniu nad Wisłą.

Wchodząc przez bramę na dziedziniec, po lewej stronie mamy fasadę świątyni z dwiema wieżami. Wystarczy kilka kroków, aby za murem ujrzeć piękny krajobraz płynącej w dole Wisły i wzniesień w tle.

Spacer nad Wisłą w Tyńcu

Kiedy zeszliśmy nad rzekę i spacerowaliśmy nad jej brzegiem, zobaczyliśmy skały, na których stoi klasztor. Również w wodzie stoją obok siebie dwie skały, a między nimi już po drugiej stronie Wisły, widać kolejną ścianę.

Kraków jest największym miastem na południu Polski i te charakterystyczne skały są jego punktem rozpoznawalnym.

Odchodziliśmy coraz dalej od klasztoru, mając coraz ciekawszą perspektywę, a żeby mieć jeszcze lepszą, odbiliśmy w jedną ze ścieżek i trafiliśmy na łączkę nad samą rzeką. Wisła płynie lekko po łuku, zatem z tej perspektywy Opactwo Benedyktynów, prezentuje się znakomicie. Patrząc na zdjęcia, które zrobiłem i na mapę, przy kolejnej wizycie koniecznie trzeba wybrać się na drugą stronę Wisły i z przeciwległego brzegu obserwować Tyniec.

Droga do Fabryki Schindlera

Spacerowaliśmy wałem na południe, z którego zeszliśmy do ul. Walgierza Wdałego, a ta zaprowadziła nas na przystanek autobusowy. Naszym kolejnym punktem zwiedzania miało być Muzeum Fabryka Schindlera i trochę naiwnie szliśmy pod jego drzwi, gdzie okazało się, że biletów BRAK. No tak, nie pomyśleliśmy o tym wcześniej, ale nic straconego, bowiem to co zobaczyliśmy po drodze mocno mnie zadowoliło, a więc od początku.

Kładka Ojca Bernatka

Autobusem z Tyńca dojechaliśmy do Rynku Dębnickiego, skąd od Mostu Dębnickiego do Kładki Ojca Bernatka. przeszliśmy bulwarami nad Wisłą. Kładkę zbudowano jeszcze przed moją pierwszą wizytą (2011 rok) w Krakowie, a mimo to, nie miałem okazji z niej korzystać. Udaliśmy się zatem na drugą stronę rzeki, trafiając na ul. Nadwiślańską.

W pierwszej kolejności wzrok przykuły urocze kamienice i dworki. Przed jednym z nich, Dworkiem pod Lwem, stoi pomnik Juliusza Leo, prezydenta Krakowa w latach 1904-1918, który powiększył Kraków o 14 nowych dzielnic.

Ulica Nadwiślańska – takiego Krakowa nie znałem!

Weszliśmy na ul. Nadwiślańską, przy której zaciekawiły mnie dwa budynki. Pierwszy to współczesna zabudowa wzdłuż ulicy – moim zdaniem bardzo udana, zaś drugi to połączenie starego z nowym – Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CRICOTEKA. Nad budynkiem elektrowni postawiono wielką bryłę, jak gdyby zupełnie z tą pierwszą nie korespondującą. Dopiero wchodząc pod budynek i patrząc w górę, można zobaczyć, jak 100 lat starszy gmach, przegląda się w swoim młodszym koledze. Nowy budynek obłożony jest również ażurową elewacją ze stali corten, która nawiązuje do postindustrialnego dziedzictwa tego miejsca. Przy ul. Nadwiślańskiej po raz kolejny przekonałem się, że w Krakowie potrafi się dobrze zapełniać luki w zabudowie współczesnymi obiektami.

Wróciliśmy na drugą stronę Wisły, posililiśmy w Gruzińskiej restauracji, co przypomniało mi wspaniałą kwietniową podróż do tego kraju (wycieczka do Gruzji do zobaczenia TUTAJ) i poszliśmy na Kazimierz.

Zalew Zakrzówek – miejsce z charakterem

Dochodził wieczór, a w planach na ten dzień było jeszcze jedno wyjątkowe miejsce – Zalew Zakrzówek. Zalew powstał w 1990 roku po zalaniu starego kamieniołomu wapienia. Piękny kolor wody w połączeniu z wapiennymi skałami i różnymi częściami miasta w tle, robi wrażenie. Idąc wzdłuż ogrodzenia, trafiliśmy na trzy punkty widokowe, z których można oglądać to niesamowite miejsce. Uwielbiam tego typu miejscówki, pokazują bowiem unikalność miasta. Połączenie w jednym krajobrazie zalewu z zabudową miasta jest intrygujące i zapada w pamięci.

W czasie spaceru, odkryliśmy miejsce z widokiem w stronę centrum Krakowa! Na pierwszym planie pionowa wapienna ściana, na niej ludzie ćwiczący wspinaczkę, w tle znane budynki, jak Zamek na Wawelu czy Bazylika Mariacka. Usiedliśmy na trawie i przy zachodzie słońca, kontemplowaliśmy wspaniały miejski krajobraz.

Połączenie takich miejsc jak Tyniec czy Zalew Zakrzówek z drugim co do wielkości miastem kraju, działa na wyobraźnię. Tego typu miejsca, pokazują również zindywidualizowany charakter Krakowa, który w każdym mieście i kraju staram się odnaleźć.

Dodatkowo trzymajcie filmik złożony przez telefon z tej właśnie wizyty w Krakowie 🙂

Kilka (istotnych) słów na koniec

Dziękuję za wizytę na blogu. Zaglądajcie do poprzednich wpisów, gdzie zrobiliśmy sobie spacer po Krakowie oczywistym oraz tym mniej oczywistym.

Za tydzień wyjedziemy z Krakowa do jednego z Parków Narodowych 🙂

Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda album który zrobiłem m.in. o Krakowie, zapraszam Was na fanpage MIEJSKI WOJAŻER.

Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa