Luton – dzielnica Bury Park

L
Cześć moi drodzy!
 
Nim przejdziemy do Luton i dzisiejszego wpisu, pragnę Was poinformować, że już niedługo przenoszę bloga na inną domenę, zmieni się też jego nazwa, zakładam również fanpage podróżniczy na facebook’u. 
 
Wraz z nową odsłoną bloga, zaczynam relacje z podróży w 2019 roku, a było ich rekordowo wiele, z kolei na fanpage’u każdy tydzień poświęcę innemu miastu/krajowi, opisując przeróżne miejsca lub wspomnienia z nimi związane. 
 
O wszystkim będę informował 🙂
A dzisiaj lecimy dalej z Luton. Po centrum miasta, o którym możecie przeczytać TUTAJ (klik), przejdziemy się po Bury Park. 
 
Zapraszam do lektury i zdjęć 🙂
 

“Pajączek”

 
Nad rondem łączącym Dunstable Road, A505 oraz A6 jest tzw „pajączek”.
„Pajączek” to kładka, którą można przejść nad ruchliwym rondem/skrzyżowaniem. To również miejsce łączące centrum z kolejnymi dzielnicami. 
 

Wchodzimy do Bury Park

 
Wraz z kumplem wybraliśmy się do sklepu, a następnie do dzielnicy Bury Park. Podążaliśmy główną ulicą – Dunstable Road. Chodząc po centrum spotkać można sporo osób czarnoskórych, takich typowych Anglików oraz muzułmanów. Ci ostatni dużo gęściej występują właśnie w Bury Park. Nie widać już „białych ludzi”, również ciemnoskórych jest mało lub w ogóle. Mieszkają tutaj ludzie pochodzenia pakistańskiego i bangladeskiego. 
 
 

Dunstable Road – główna ulica dzielnicy

 
Dunstable Road zaskoczyła mnie na plus. Fajne ławki, stojaki na rowery, kosze na śmieci czy latarnie są w czarnym kolorze. Idąc główną ulicą, wchodziliśmy również w
prostopadłe, mniejsze uliczki. Między innymi Moor Street, która zabudowana jest ceglanymi, szeregowo ustawionymi, piętrowymi domami. Każdy adres ma ryzalit, domy są ceglane, lecz zdarzają się również pomalowane na biało. 
 
 
 
Zabudowa Dunstable Road jest głównie dwupiętrowa. Mamy kościół Chrystusa, wiele przeróżnych sklepów prowadzonych przez Panów w długich sukniach, z długimi brodami
oraz turbanem na głowie. W większości ceglana zabudowa jest w dużej mierze zasłonięta wszelakimi reklamami, szyldami. Ma to swój klimat, te wszystkie szyldy, owoce wystawione przed sklepy i przede wszystkim ludzie, ich języki. 
 
Przy Waldeck Street, kolejnej prostopadłej ulicy, mamy podobną zabudowę jak przy wcześniejszej przecznicy, ale za to ryzalit jest tylko na parterze. Ulicę urozmaica ceglana bryła Bury Park United Reformed Church. Nad wejściem jest szeroki szczyt a obok wieża. Zaraz za Kościołem jest Bury Park Road, przy której stoją szeregowo, oczywiście
ceglane domy, z ryzalitami na wysokości dwóch kondygnacji. 
 
 
Wracamy na Dunstable Road, gdzie jeżdżą piętrowe autobusy, a ludzie tłoczą
się przy straganach. W pewnym momencie od Dunstable Road odchodzi Leagrave Road, której pierzejowa zabudowa jest również ciekawa. Oak Road zaś jest już inna. Oczywiście są ceglane, szeregowe domy. Z lewej strony mamy ryzality na dolnej kondygnacji, zaś w prawej strony nie ma ich w ogóle, są spadziste dachy. Na osi ulicy wznosi się lekko w górę zielona polana. 
 
 
Nieco dalej za domami przy Dunstable Road wyłonił się minaret. Jest tam duży meczet.
Zabudowa robi się bardziej kolorowa. Domy mają czerwone, niebieskie, czarne czy beżowe elementy. Daszki tworzą proste szczyty. Oczywiście mają ryzality. Miło to wygląda. 
 
 

Stadion piłkarski między domami

 
Zaglądamy na Ach Road, gdzie stoją szeregowo ceglane domy. Każdy jest oczywiście
z cegły, ma na dolnej kondygnacji ryzalit, lecz niektóre są pomalowane na biało lub czerwono. Skręciliśmy w Maple Road East, przy której stoi stadion. Tak na prawdę, gdyby nie napis „Luton Town Football Club” nigdy bym nie pomyślał, że to jest stadion.
Świetnie wkomponowany w tkankę Bury Park. Wejścia na stadion są z różnych, najbardziej zaskakujących stron, ale o tym za moment. Na stadionie gra Luton Town FC, który to niedawno wszedł do 4 ligi angielskiej (tekst pisany w 2015 roku). Na stadion
można wejść również od strony ulicy Oak Street. Są wejścia do mieszkań a zaraz po sąsiedzku wejście na stadion. Niezwykłe usytuowanie coraz bardziej mnie zadziwiało. 
 
 
 
 
Z Oak Street można wąskim przesmykiem dostać się do Kenilworth Road co też
uczyniliśmy, ale po drodze zajrzeliśmy w Beech Road, która zabudowana jest podobnie jak i wcześniejsze ulice. Jednak nie do końca Beech Road jest powtarzalna. Na jej osi mamy bramę na stadion. Wykorzystałem wąską lukę w płocie i ujrzałem kawałek
murawy oraz trybun. Kenilworth Road zabudowana jest piętrowymi, ceglanymi domami, z ryzalitem na dolnej kondygnacji i spadzistym dachem. Od strony tej ulicy widać już, że to rzeczywiście stadion. 
 
 
 

Niby podobna, a jednak inna

 
Widząc po drodze generalnie podobne ulice, Hazelbury Cres bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Z lewej strony stoją szeregowo ustawione z ryzalitami na całej wysokości i daszkiem tworzącym prosty szczyt. Z prawej strony ulicę upiększają ceglane,
dwukondygnacyjne budynki. Są podobnych kolorów, ale mają zdobienia np. beżowe. Każdy w domów ma ryzalit na całej wysokości oraz spadzisty dach. To niby nadal to samo, co pisałem wcześniej, lecz widać większe bogactwo zdobień. Np. między oknami oraz nad nimi są pilastry z beżowego kamienia skończone u góry innym zdobieniem. 
 
 
 
Dalej podążyliśmy Kenilworth Road, przy której nieco dalej również są ciekawe zdobienia. Przy skrzyżowaniu z Avondale Road ujrzałem kolejny inny, ale jakże piękny budynek. Przy Avondale Road mamy ceglane, szeregowo ustawione domy z ryzalitami.
Nad oknami są białe płyciny, na których są subtelne, np. błękitne zdobienia. Po prawej stronie, pod koniec ulicy domy są bardziej pokaźne i zróżnicowane kolorystycznie. Fajna, bogatsza w ciekawą zabudowę okolica. 
 
 
 

Podsumowując

 
Bury Park obfituje w generalnie jednorodną, ale jednak zróżnicowaną zabudowę. Klimat tworzą mniejszości narodowe, stroje tych ludzi, języki, dzieci. Do tego szyldy z napisami świadczącymi, że to muzułmanie. Pięknie i zaskakująco wpasowany w urbanistykę dzielnicy stadion oraz meczet i inne mniejsze muzułmańskie przybytki. Naprawdę gorąco polecam odwiedzić Bury Park.
 
 

Kilka (ważnych) słów na koniec

 
Dziękuję za odwiedziny na blogu. Zapraszam po nowy wpis za tydzień.
 
Odkrywajcie Europę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa