Pełen dostojności salon Budapesztu – Budapeszt 2018 r – odsłona trzecia

P

Cześć moi drodzy!


Kontynuuje relacje ze swojej zeszłorocznej wyprawy do Budapesztu. Była to moja piąta wyprawa na Węgry i jeśli ktoś z Was zastanawia się, dlaczego wciąż tam wracam, odpowiedź jest prosta – zakochałem się. W każdym możliwym miejscu, widoku, przestrzeni i tym co to miasto oferuje. Na łamach bloga, podzieliłem się każdą poprzednią wycieczką, zatem wiecie jak wspaniałym miejscem jest Budapeszt. Dzisiejszy wpis i kolejne będą tego potwierdzeniem. 

Udostępniłem już dwie części z tego dnia spędzonego w Budapeszcie. Pierwszą część możecie zobaczyć TUTAJ (klik), a drugą TUTAJ (klik).

Dzisiaj ruszamy dalej, obok wspaniałego Parlamentu i słynną Vaci Utca.

Zapraszam serdecznie na spacer 🙂

Tramwajem pod Parlament



Przy Moście Małgorzaty to co kocham w Budapeszcie najbardziej, połączenie gęstego miasta z otwarciem na Dunaj. Tramwaje wyjeżdżające z wielkomiejskiej alei wprost na most i odwrotnie.

Podjechałem linią tramwajową nr 2 pod Parlament, gdzie zrobiłem sobie trochę dłuższy odpoczynek. Kossuth Lajos ter był początkiem spaceru po najbardziej znanej i obleganej przez turystów części Budapesztu. I takie było moje założenie, pospacerować przy Parlamencie, nad Dunajem, przejść Vaci utca i usiąść na Egyegem ter, gdyż w czasie poprzedniej wizyty tego zabrakło. 


Parlament wraz z okolicznymi budynkami jak i całym placem, to jak wspominałem kilkukrotnie, elegancki, pełen dostojności i piękna salon Budapesztu. W TEJ (klik) relacji napisałem, że mógłbym jechać te 34 h (w dwie strony), aby spędzić tutaj choćby 20 min. Podtrzymuje to zdanie.

 

Jeden z najwspanialszych miejskich placów jakie widziałem


Plac między Parlamentem, Muzeum Etnografii i Ministerstwem Rolnictwa to 6,5 ha wspaniałej przestrzeni. Bardzo dużo miejsca dla pieszych, maaaaaasa ławek, równo przystrzyżona trawa, dostojne pomniki, schludność na wysokim poziomie. Ściany placu tworzą genialne gmachy, po między którymi wzrok ciągnie się albo w gęsto zabudowane ulice, albo na wzgórze znajdujące za Dunajem po stronie Budy. Dodając do tego żołnierzy trzymających wartę, przejeżdżające żółte tramwaje, wodny akcent odbijający pyszną architekturę, przeróżne języki przechodniów, to jest się czym zachwycać. Jednakże wcale bym się nie zdziwił, jeśli ktoś z Was wybrałby inne miejsce jako te, do którego można jechać choćby i te 34 h, ponieważ w Budapeszcie miejsc robiących wrażenie nie brakuje. Co krok jesteśmy zaskakiwani wspaniałymi placami i ulicami. 

 

 

 

 

 

Sekwencja ciekawych ulic i placów


Kossuth Lajos ter opuściłem przez Nador utca, przy której oglądałem wysokie, dostojne kamienice. Po chwili spaceru, skręciłem w Zrynyi utca, która pięknie łączy widok na Dunaj i to co za rzeką oraz Bazylikę Św. Stefana z drugiej strony. Fajnie prezentuje się ulica 6 października, na której pieszy czuje się bardzo swobodnie, jest równa posadzka, dużo zieleni, ławki, fontanna w formie wodospadu spływającego z murku. Tuż obok ma miejsce Plac Elżbiety, mocno różnorodny, z jednej strony zielony, gdzie rośną wysokie drzewa, pod którymi na ławkach i w cieniu siedzą zmęczeni ludzie, dalej trochę poważniejszy ze względu na formę fontanny, luźniej robi się w miejscu z którego korzystają skaterzy, jest też gdzie zjeść, zaś druga część placu to basen z wodą, który w taką pogodę dawał ulgę uczestnikom placowego życia. Mnóstwo ludzi, dużo się tutaj dzieje, jest co robić. 

Nagor utca

 

 

 

Zrynyi utca

 

Ul. 6 października

 

Fontanna na Placu Elżbiety

 

 

 

 

Wczuwając się w klimat Vaci Utca


Przeszedłem przez Deak Ferenc ter, aby kierować się na Vorosmarty ter. Ów plac jest początkiem (lub końcem, zależy z której strony zaczniemy spacer) Vaci utca. Starałem się dużo nie myśleć, nie analizować, tylko zwyczajnie spacerować, wczuć w klimat i podziwiać piękno owej ulicy. Szedłem tak na Fovam Ter, gdzie zobaczyłem Hale Targową. Miałem w nogach ok. 15,5 km w piekącym słońcu, byłem zmęczony, lecz jeszcze trochę na mnie czekało…

 

 

 

 

 

 

Kilka (ważnych) słów na koniec


Dziękuję za poświęcony mi czas! Za tydzień czwarta i ostatnia część relacji z zeszłorocznego wypadu do Budapesztu. Bądźcie czujni!

Odkrywajcie świat, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!



O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa