Warszawski Żoliborz – urocze uliczki, które KONIECZNIE warto zobaczyć

W

Cześć moi drodzy! 

Nie zliczę ile to już razy odwiedzałem Warszawę. Jest to na tyle złożone, ciekawe i różnorodne miasto, że każda kolejna wizyta, odkrywa przede mną nowe jego oblicze. 10 lipca 2018 roku po raz kolejny wybrałem się do Warszawy, postanawiając, iż skupię się na miejscach, których do tej pory nie widziałem. Jednocześnie nie zabrakło miejsc, które oglądam za każdym razem kiedy spaceruje po stolicy.

Ważna informacja! 
Z tej wyprawy opublikowałem już dwa cztery wpisy. Pierwszy (klik), kiedy zabrałem Was nad Wisłę oraz dach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, drugi (klik), kiedy spacerowaliśmy po mojej ulubionej wielkomiejskiej części Warszawy, trzeci (klik), w którym byliśmy na Placu Szembeka i na prawym brzegu Wisły z widokiem na Warszawskie Śródmieście, oraz czwarty (klik), w którym odwiedziłem Warszawską Cytadelę. 
Dzisiaj piąta część lipcowego dnia w Warszawie, i zarazem ostatnia. Przejdziemy się po pięknym Żoliborzu.
 
Żoliborz – ale tutaj ładnie!
 
Jednym z miejsc, które koniecznie chciałem w Warszawie odwiedzić, był Żoliborz. Zachęcony zdjęciami klimatycznych uliczek, cieszyłem się na samą myśl, że również będę nimi spacerował. 
 
 
Żoliborz Oficerski
 
Najpierw zobaczyłem Żoliborz Oficerski, budowany w latach 20-tych XX wieku a zaprojektowany m.in. przez Kazimierza Tołłoczko, Tadeusza Tołwińskiego i Rudolfa Świerczyńskiego. Przeszedłem ulicami Hauke-Bosaka, Forteczną, Śmiałą oraz Placem Słonecznym. Piętrowe domy malowane na biało ze spadzistymi dachami krytymi dachówką, dużo zieleni, czerwona kostka na niektórych ulicach, niesamowity klimat jak gdyby wyjętej z bajki okolicy. 
 
 
 
Plac Słoneczny
 
 
Żoliborz Urzędniczy – najładniejsze uliczki Warszawy?
 
Piękną, szeroką i pełną zieleni Al. Wojska Polskiego, dotarłem na Żoliborz Urzędniczy, a tam zanurzyłem się w ul. Wieniawskiego i Brodzińskiego! Osiedle zaprojektowali Aleksander Bojemski, Marian Kontkiewicz i Romuald Gutt, a domy wznoszono od 1923 roku. 
 
Przestrzeń jest bardzo kameralna, okna tuż obok chodnika, przedwojenna zabudowa w jednolitej bieli, z roślinnością wijącą się na elewacjach, dachami z uroczymi okienkami i gęstą zielenią w postaci drzew oraz kwiatów. Uliczki tak miłe, że czułem się trochę jak intruz, jak gdybym wchodził komuś do domu. Kocham takie miejsca, gdzie jako jedyny zwiedzam, a wszyscy inni są tutejsi. Koniecznie, koniecznie zobaczcie te miejsca. 
 
 
 
 
 

Wizyta na Płatniczej
 
W ogóle Żoliborz, przynajmniej tam gdzie spacerowałem, wydał mi się zadbany jeśli chodzi o estetykę malowania budynków, zieleń. Jednym z ostatnich miejsc, które chciałem sprawdzić, była ul. Płatnicza na Starych Bielanach. Dojechałem tam metrem z Placu Wilsona. Dlaczego akurat ta uliczka? Otóż całkiem niedawno zainstalowano przy niej lampy gazowe, a dodatkowo poznałem kolejny fragmencik miasta. 
 
 

Życie na Bulwarach
 
Metrem wróciłem do centrum miasta, gdzie posiliłem się przy Placu Konstytucji, a następnie szukałem miejsca do obejrzenia półfinału MŚ (Belgia vs Francja). Pamiętając szyldy reklamujące telebim na bulwarach nad Wisłą, podjechałem metrem w okolicę Mostu Świętokrzyskiego i po chwili oglądałem mecz. Tak jak wspominałem na początku, wróciłem na bulwar i to co zobaczyłem (nie chodzi o mecz) mnie powaliło. Ilość ludzi spędzających czas na bulwarach to jest szok… Wtorkowy wieczór, a tam tłumy. Młodzież, ludzie w średnim wieku, starsi, obcokrajowcy. Można rzec, że bulwary nad Wisłą stały się jednym z głównych miejsc spędzania czasu Warszawiaków i przyjezdnych. No i pięknie!
 
Przeszedłem w okolice Mostu Śląsko-Dąbrowskiego, po czym odbiłem od Wisły, kierując się na tramwaj. Podjechałem przystanek i dalej metrem dojechałem na Młociny. Przed 5:00 rano dnia następnego wróciłem do Gdańska. 
 
Kilka (ważnych) słów na koniec
 
Cieszę się z tej wizyty w Warszawie! Poznałem tego dnia zupełnie nowe miasto. Uwierzcie, można tak dobrać miejsca, aby jednego dnia zahaczyć o to co znane i lubiane (przez Was oczywiście) oraz odkryć zupełnie nowe miejsca i widoki. Za każdym razem gdy wracam z Warszawy myślę o tym, jak to miasto jest ciekawe i różnorodne, ile ma do pokazania i co zobaczę kolejnym razem. 
 
Za tydzień zaczynamy relacje z mojej sierpniowej (2018 rok) wizyty w ukochanym Budapeszcie i tak przez kilka następnych tygodni. 
 
Odkrywajcie Polskę, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Jeden komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa