Co warto zobaczyć w Wałbrzychu? #2

C

Cześć moi Drodzy!

Przed ośmioma dniami dodałem pierwszą część spaceru po Wałbrzychu. Dzisiaj kontynuacja, gdzie spaceruje po Starym Mieście. Sprawdźcie czy zobaczyłem dostatecznie wiele, a może coś ominąłem i powinienem wrócić do Wałbrzycha?

Co ważne! To DRUGA część wpisu o Wałbrzychu. Dwie pozostałe macie niżej:

Ulica Słowackiego

Pierwszą ulicą, z którą się zetknąłem, była ulica Słowackiego. W miarę solidnie zabudowana, najpierw spojrzałem na kamienice po lewej z dwoma wykuszami, dalej warto przyjrzeć się budynkowi Sądu Rejonowego z narożnymi ryzalitami i blankami. Tuż obok sądu stoi neogotycki gmach poczty, zaś na rogu z ulicą Drohobycką modernistyczna kamienica składająca się z dwóch brył. W tym miejscu zabudowa ul. Słowackiego staje się bardziej zwarta i nie brakuje tutaj kilku całkiem ładnych kamieniczek.

Budynek Sądu Rejonowego.
Poczta 🙂
Fajny modernizm, trochę przekreślony reklamami, ale to można naprawić 😉
Ulica Słowackiego ulega zwężeniu a dalej już widać Plac Magistracki.

Plac Magistracki

Doszedłem na Plac Magistracki, kawał fajnej przestrzeni publicznej! Dookoła mamy granitowe płyty na chodnikach, jezdnia wyłożona równą, szarą kostką i oddzielona słupkami od głównej części placu. Ta zaś wyłożona jest płytami granitowymi, drobną kostką koloru szarego oraz czerwonego tworząc wzorki. Dookoła placu rosną niewielkie drzewka oraz stoją drewniane kwietniki a plac ozdabia do tego urządzona roślinność jak i mała architektura. Na samym środku stoi fontanna z czterema dyszami puszczającymi szeroki strumień wody oraz ośmioma dyszami tryskającymi na około 2-2,5 metra w górę. Do fajnie zagospodarowanej przestrzeni publicznej mamy nie lada zabudowę. Tej przewodzi Ratusz zaprojektowany w stylu neogotyckim przez Hermanna Wasemanna a wzniesiony w latach 1856-1857. Neogotycki styl mówi wszystko, są nawiązujące do gotyku szczyty, są wertykalne a’la pilastry, są wykusze i ryzality z wysokimi hełmami oraz spadzisty dach. Spoglądając w stronę ulicy Kopernika widoczny jest spadek terenu i dalej budynek zespołu szkół nr 2 im. Hugona Kołłątaja. Vis-a-vis Ratusza stoi śliczna kamienica z 1904 roku mieszcząca prokuraturę rejonową a prócz tego plac wypełniają całkiem ładne kamieniczki. Po dokładnym obejrzeniu placu Magistrackiego, chwili odpoczynku i spoglądaniu na to jak działa fontanna, ulicą Gdańską udałem się na Rynek. 

Witam się z Placem Magistrackim 🙂
Niska zieleń, wygodne chodniki, drzewka, kwietniki… Przestrzeń publiczna na plus 🙂
Środek placu z fontanną i ławkami 🙂
Zabudowa niczego sobie.
Tutaj widać zróżnicowanie terenu.
Fontanna.
Ratusz, główny aktor tej sceny.
No to czas iść dalej 😉

Rynek

Ulica Gdańska również wyremontowana, dość wąska i estetycznie zabudowana. Wchodzę na Rynek i jestem miło zaskoczony. W końcu w odległości stu metrów mamy dwa na prawdę porządne staromiejskie place 🙂 Tutaj podobnie jak na placu Magistrackim dopuszczony jest ruch kołowy, który odbywa się po bruku. Bliżej kamienic z drobnej kostki o trzech kolorach oraz czerwonych płyt granitowych mamy chodnik. Podobnie wygląda środek placu, gdzie dodatkowo rosną drzewka i stoją ławki. Tutaj również tryska fontanna, na którą składa się mnóstwo cienkich strumieni wody, jednak gdy tryskają wszystkie na raz robi to wspaniałe wrażenie! Kamieniczki otaczające ów staromiejski plac należą do takich na których można zawiesić oko. Północno-wschodni narożnik to Kamienica Treutlera z lat 1785-1789, obok Kamienica “Pod Kotwicą” z roku 1799 ozdobiona podcieniami pod boniowanymi filarami, pilastrami oraz prostym szczytem zwieńczonym kotwicą oraz Kamienica “Pod Trzema Różami” również pochodząca z XVIII wieku. Warto przyjrzeć się również innym Rynkowym kamieniczkom, razem z fajną nawierzchnią, zielenią i fontanną tworzą malownicze miejskie wnętrze. 

Kawałek Gdańska w Wałbrzychu 😉
Tak przywitał mnie Rynek 🙂
Kamienice “Pod Kotwicą” i “Pod Trzema Różami”.
Fontanna i kamienice za nią. Solidna zabudowa 🙂
Schludnie 🙂

Staromiejskie świątynie

Poszedłem w stronę ulicy Moniuszki i spojrzałem w lewo w ul. Św. Jadwigi. Widać, że wschodnia część Starego Miasta opada w dół, taki teren daje ciekawy odbiór okolicy. Tonu i charakteru ulicy Moniuszki nadaje Kolegiata Najświętszej Maryi Panny Bolesnej i św. Aniołów Stróżów. Świątynie proj. Alexisa Langera z Wrocławia zbudowano w latach 1899-1904. Przede wszystkim w oczy rzuca się wysoka, smukła, ceglana wieża nakryta szpiczastym hełmem zwieńczonym krzyżem. Podobną perspektywę posiada ulica Kościelna, którą wieńczy Kościół Zbawiciela. Klimatyczną Kościelną doszedłem do wspomnianej świątyni zbudowanej w latach 1785-1788 wg projektu Langhansa. Klasycystyczna budowla wyróżnia się w przestrzeni miejskiej oraz w panoramie miasta, którą oglądałem z nad “harcówki” w Parku im. Jana III Sobieskiego. Dookoła uliczki zadbane, obszedłem kościół z drugiej strony i ukazał mi się Plac Kościelny, którego w planie wycieczki nie miałem 😉 Na placu jak sama nazwa wskazuje stoi kościół pw Matki Boskiej Bolesnej zbudowany w stylu barokowym w 1714 roku. Wygląda ciekawie, tym bardziej, że stoi u podnóża dużo większej świątyni. Na placu Kościelnym można nieco odsapnąć, gdyż są tutaj ławki a całości dopełnia zieleń na skarpie. 

Ul. Św. Jadwigi.
To jest dopiero dominanta na osi ulicy! 😉
Wysmukła wieża “dotyka” nieba.  
Perspektywa ulicy Kościelnej zamknięta wieżą Kościoła Zbawiciela.
Zabudowa ul. Kościelnej.
Plac Kościelny położony poniżej Kościoła Zbawiciela.

Pałac Czettritzów

Ulicami Kossaka, Moniuszki i Zamkową doszedłem do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Angelusa Silesiusa. Rzecz jasna nie chodziło o podglądanie studentów a zapoznanie się z Pałacem Czettritzow, w którym mieści się uczelnia. Pałac został wybudowany na początku XVII wieku w stylu renesansowym. Piękne portale wejściowe, szczyty, wieżyczka dają oglądać pejzaż renesansowej architektury. Lubie renesans właśnie z tegoż względu, iż jak uważam ów styl nie jest przesadzony, detale są może nie tyle subtelne co wyważone jeśli chodzi o wielkość i jakość. Cały budynek jest harmonijny i płynny. Cudo.

Renesansowy Pałac Czettritzów.
Wraz z zielenią 🙂
Piękny portal.

Sympatyczne ulice


Zamkową i Moniuszki wróciłem do okolicy ulicy Kossaka, lecz skręciłem w lewo w Matejki, przy której stoi całkiem miła dla oka zabudowa. Dalej przeszedłem ulicą Straży Pożarnej, z której widać Kościół Zbawiciela i przeszedłem na Plac Kościelny. Dalsza droga spaceru wiodła przez ul. 1 Maja, Rynek do ul. Sienkiewicza. Całkiem sympatyczna, wyremontowana, kamieniczki schludne, ładne. To już któraś ulica z kolei na Wałbrzyskim Starym Mieście, która jest wyremontowana. Ładnie ułożony bruk, chodniki pokryte płytami granitowymi i drobną kostką. W Gdańsku wciąż spotkać takie ulice to wyczyn… W Śródmieściu próżno szukać (prócz Stągiewnej), lecz na Głównym Mieście? Po prostu nie ma. Zdecydowana większość miast jeśli chodzi o remonty staromiejskich ulic, jakość przestrzeni publicznych i schludność jest daleko z przodu przed moim Gdańskiem. Szkoda. 

Ulica Matejki.

Żegnam się ze Starym Miastem przy dźwiękach hejnału

Idąc ulicą Sienkiewicza usłyszałem hejnał grany z okna (?) ratusza na placu Magistrackim. Idąc bliżej ratusza zobaczyłem, iż nawierzchnia w tym miejscu ułożona jest w herb miasta, podobnie jak we Wrocławiu. Swoją drogą Wałbrzych jest drugim pod względem wielkości i ilości mieszkańców miastem w województwie Dolnośląskim. Skręciłem w ulicę Kopernika po czym schodkami zszedłem do ul. Mariana Buczka. Ulica biegnie po lekkim łuku w lewo i pod górę. Ukształtowanie terenu wymusiło budowanie pochyłych ulic co zawsze dodaje malowniczości i uroku. W tym miejscu skończyłem zwiedzanie Starego Miasta i poszedłem z powrotem w stronę Dworca Wałbrzych Miasto.

Ponownie na Placu Magistrackim.
Z kostki ułożono herb miasta, fajny pomysł 🙂
Taka toaleta to mi się podoba 😀
Schodzę niżej.
Ulica Buczka.

Kilka (istotnych) słów na koniec


Dziękuję za wspólne zwiedzanie 🙂 Dla mieszkańców Wałbrzycha to mam nadzieje ciekawe spojrzenie kogoś z zewnątrz zaś dla wszystkich innych powód, aby odwiedzić to miasto. Za tydzień trzecia i ostatnia część zwiedzania Wałbrzycha. Zapewne domyślacie się gdzie pojechałem… 😉

Zaglądajcie również na facebooka na MIEJSKI WOJAŻER!

Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Jeden komentarz

  • “Sąd jak zamek” – niby tak można powiedzieć w Lęborku, ale tutaj inaczej, bo chodzi o architekturę, a nie poprzednią funkcję budynku. Zresztą z zamkiem kojarzy mi się też toaleta, która i Tobie się spodobała. 🙂

    Fajnie, że nawiązałeś do Gdańska w najlepszym do tego miejscu, choć ja widzę też np. fakt, że kamienice mają swe nazwy. Widząc, jak je wyremontowano, żałuję, że do Wałbrzycha raczej nie jeżdżą grupy z turystami na modne w Gdańsku czy Wrocławiu zwiedzanie z przewodnikiem. A w końcu to nie jedyne zabytki Starego Miasta. Na pewno byłoby o czym i o kim mówić – nazwiska w nazwach pałaców przywołują zapewne ważne dla miasta rodziny, jak… w Gdańsku! 😉

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa