Chodź, pokaże Ci Budapeszt :) Część szósta.

C

Witam Was serdecznie 🙂 Tydzień temu zachwycaliśmy się wielkomiejskim wydaniem Budapesztu… Jeśli nie macie dość i chcielibyście więcej, mam dobrą wiadomość ! Dzisiaj kontynuacja spaceru 😉 Zapraszam ze mną !






Vaci utca i Vorosmarty ter.

Wchodzimy na Kigyo utca, bardzo elegancka ulica… Z lewej cudowna kamienica z przeszkleniem na dwóch pierwszych kondygnacjach, nawierzchnia podobna jak wcześniej, proste, ciemne latarnie.. Jest cudownie. Ponownie wchodzimy na ulicę Vaci utca i ten odcinek deptaka wydaje się bardziej żywy i bogaty. Przede wszystkim czuć to w zabudowie, nie ma aż takich różnic wysokości między kamienicami, lecz to nie znaczy, że każda jest taka sama. Jedna z kamienic szczególnie mnie zaciekawiła, bowiem wcześniej podobnych nie widziałem, misternie zdobiona balustrada oraz cała fasada robią wrażenie. Przechodząc kawałek dalej i odwracając się złapałem w kadrze całe piękno tej ulicy, pierzeje zawijającą się w prawą stronę. Tak też dotarliśmy do placu Vorosmarty ter, na którym kończy swój bieg Vaci utca. Środek placu jest zielony, wysokie drzewa a pośród nich pomnik Mihaly Vorosmarty postawiony w 1908 roku. Mihaly był poetą, pisał również teksty patriotyczne z czego był znany. Plac otaczają różne budynki, chociażby przeszklone centrum handlowe, imponująca kamienica z kolumnami i zaokrąglonym narożnikiem, oraz cała wysoka pierzeja po wschodniej stronie. 


W tej nieokiełznanej miejskiej dżungli można znaleźć eleganckie ulice niczym jak we Wiedniu 🙂



Wielkomiejska Vaci Utca 🙂



Jedna z ciekawszych kamienic… a tych nie brakowało 🙂
Przy końcu ulicy odwróciłem się i… to jest mięcho miasta ! 🙂
Vorosmarty ter !
Pomnik patrona placu.
Pierwsza stacja najstarszej linii metra w Budapeszcie. 
Ładnie ? 😉




Między plątaniną gęstych ulic dobrze wprowadzić place i zieleńce – jak poniżej.


Dalej udaliśmy się ulicą Deak Ferenc utca w stronę placu pod tą samą nazwą. Po drodze minęliśmy niewielką fontannę tryskającą z chodnika, tego typu wodnych wstawek spotkamy jeszcze kilka. Po prawej stronie stoją wysokie, eleganckie kamienice mieszczące luksusowe sklepy, po lewej stronie Hotel Corvinus, zaś na osi ulicy łatwo zauważyć Dom Ankera zbudowany w 1907 roku. Zbliżyliśmy się do niego będąc na placu Deak Ferenc ter, pod którym byliśmy kilka razy, lecz pierwszy raz zobaczyliśmy co znajduje się na górze. Patrząc na to, iż nie zrobiłem tam wielu zdjęć (ledwie dwa) nie porwał mnie urządzeniem przestrzeni publicznej. Ulicą Suto utca przeszliśmy na niewielki placyk przy Barczy Istvan utca. Suto utca to wąska uliczka dostępna tylko dla pieszych, wysoko zabudowana kamienicami. Projektując tego typu miasto moim zdaniem trzeba uważać, by za bardzo nie przytłoczyć zwiedzających. Jasnym jest, iż kaniony to normalka, lecz równie istotnym jest wprowadzenie między plątaninę wysoko zabudowanych ulic placów lub skwerów, które dają odetchnąć. Dokładnie tak jest w Budapeszcie, Suto utca wysoko zabudowana, zacieniona, a parę kroków dalej mamy placyk z pomnikiem/fontanną i ławeczkami. Ów placyk zgrabnie odgrodzony jest od jezdni , co by piesi mieli więcej swobody. 


Spacerujemy dalej 😉
Suto utca, wąska, wysoko zabudowana… Można czuć się przytłoczonym ?
Nie jeśli ulica otwiera się na plac 🙂
Piesi mają swobodne przejście mimo wielu aut.




Plac Szervita ter i Wielka Synagoga.


Nim udaliśmy się pod Ratusz zajrzeliśmy na plac Szervita ter. Niewielki, lecz zrobił ciekawe wrażenie zabudową oraz przestrzenią publiczną. Wyłożony beżowymi płytami plac posiada elementy małej architektury w ciemnym kolorze, podobnie jak na placu Egyetem ter. Na podwyższeniu w centralnej części placu stoi kolumna i pomnik, otaczający go murek służy również za ławkę. Zabudowa również jest niczego sobie, barokowy Kościół Św. Anny z smukłą wieżą nakrytą hełmem, bardzo ciekawa kamienica o niemal w całości przeszklonej fasadzie i kolorowym szczycie i inne równie ciekawe. Ratusz o którym wspomniałem na mapie wydaje się być ogromny, no i zapewne jest, lecz z lotu ptaka 🙂 Tymczasem oglądając go z ulicy zupełnie nie ma się takiego odczucia. Budynek spory, gdyż zajmuje całą długość ulicy Varoshaz utca, wysoki na trzy piętra, u dołu ma boniowanie i odznacza się innym kolorem, wyżej bez specjalnych udziwnień, nie brakuje bogato zdobionych portali wejściowych. Vis-a-vis Ratusza stoi kamienica, która zrobiła na mnie dużo większe wrażenie ! Beżowa, na całej fasadzie boniowanie choć w zależności od piętra inne, kolumienki, solidny gzyms… łał. Dodatkowo na osi tejże uliczki mamy z tego co wiem zbudowany w latach 1804-1841 zielonkawy budynek z kolumnami na fasadzie. Kolejnym przystankiem na trasie miała byś Wielka Synagoga, do której doszliśmy przez ulice Karoly Korut. Szeroka, zielona aleja z metrem biegnącym pod ziemią i fantastycznymi, imponującymi kamienicami. Wielka Synagoga nie jest wielka tylko z nazwy, otóż jest to największa Synagoga w Europie i druga największa na świecie. Świątynia posiada kilka wieżyczek, dwa kolory cegiełek i ich ułożenie daje fajny odbiór. 


Kolejny ciekawy plac, różnorodność zabudowy zwraca uwagę.
Bardzo podobają mi się te płytki na placach i chodnikach Budapesztu.
Barokowy Kościół Św. Anny 🙂
Uporządkowana przestrzeń, wciąż się zachwycam 🙂
Z lewej Ratusz, po prawej cudna kamienica – ulica Varoshaz utca.
Karoly Korut – wielkomiejska aleja 🙂
Synagoga.
Wesselenyi utca.



Plac Elżbiety 🙂


Przeszliśmy ulicą Wesselenyi utca obok Synagogi i kamienicznej zabudowy skręcając w lewo w ul. Rumbach Sebestyen utca a następnie w Kiraly utca, by dojść na plac Elżbiety. Po lewej stronie zobaczyliśmy, jak schodkami, na których stoją stoliki i krzesełka można zejść niżej do drzwi i wejść… po wodę 😉 Bowiem kawałek dalej nad tym pomieszczeniem jest umieszczony basen z wodą, pod którym widzieliśmy ludzi. Nawierzchnia placu wyłożona jest beżowymi, prostokątnymi płytkami różnej wielkości, z podobnego materiału wykonane są schody i ławki. Od ulic plac odgradza zieleń w postaci drzew. Przeszliśmy na drugą część placu, gdzie stoi Fontanna Dunaju z rzeźbami i kielichami, z których spływa woda. Przeszliśmy ulicą Jozsef Attila utca na Hild ter, czyli plac zabaw. Uliczka położona tuż obok owego placu to kolejny przykład ciekawej przestrzeni publicznej i porządnych materiałów. Jezdnia wyłożona jest szarą, równą kostką, chodniki beżowymi płytkami jak poprzednie place i niektóre ulice, z podobnego materiału zbudowano schody, ściankę, z której spływa wodospad (!) oraz miejsca, gdzie rośnie zieleń. Mała architektura jak poprzednio na wysokim poziomie 🙂 Być może Budapeszt ogłaszał jakiś konkurs na elementy małej architektury ? Świetnie jest widzieć podobne ławki, słupki czy latarnie w różnych częściach miasta. Po raz kolejny, ale nie ostatni, spotykamy motyw wodny w tym mieście. Niby nic wielkiego, lecz jak to urozmaica spacer 🙂 


Wodny plac 🙂
Piękna posadzka 🙂
Fontanna Dunaju.
Uliczka przy Hild Ter 🙂 To jest to !


Deszcz nie zniechęca.


Na ulicy Merleg utca zaczęło padać, niestety na tyle mocno, iż nie mogliśmy tego zlekceważyć i spacerować dalej. Schowaliśmy się pod gmachem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Po kilku chwilach mimo deszczu postanowiłem zostawić kolegów i sam udać się na pobliski plac Istvana Szechenyiego. Po północnej stronie placu obejrzałem budynek Węgierskiej Akademii Nauk posiadający kolumny na fasadzie, rzeźby oraz inne ciekawe zdobienia. Przy placu stoi też świetny secesyjny gmach postawiony w 1907 roku obecnie mieszczący hotel. Minąłem Most Łańcuchowy, przy którym spacerowaliśmy poprzedniego dnia po drugiej stronie Dunaju. Od strony placu Szechenyiego zupełnie inaczej prezentuje się wspomniane Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ! Środkowa część budynku jest zaakcentowana tympanonem i kolumnami poniżej, podobnie jest na narożniku, gdzie również mamy kolumny oraz rzeźby i wieżyczkę. Niestety nadal padało, ponownie spotkałem się z kolegami i udaliśmy się ulicą Dorottya utca do placu Vorosmarty ter, skąd dwiema liniami metra dostaliśmy się na Ferenciek ter, skąd dostaliśmy się na “amku” przy ulicy Karolyi Mihaly utca. Posileni wyszliśmy na zewnątrz i jak się okazało, przestało padać 🙂 


Węgierska Akademia Nauk.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.







Imponująca Bazylika Św. Stefana.


Wróciliśmy tym razem pieszo w okolice placu, gdzie skończyliśmy spacer zgodnie z planem. Zrynyi utca to ulica wyłożona drobną ciemną kostką, zabudowana ładnymi kamienicami, lecz nie to stanowi o jej wartości… Otóż wychodzi na Bazylikę Św. Stefana. Jest to największa świątynia stolicy Węgier, może pomieścić całe 8,5 tys wiernych a do czubka kopuły jest 96 metrów !!! Wejście wygląda mega imponująco, wysokie pilastry, kolumny a powyżej tympanon z rzeźbami. Obok dwie strzeliste wieże a dalej wspomniana kopuła. Jestem pod wrażeniem… Między Bazyliką a ulicą, którą tutaj dotarliśmy mamy plac, dzięki czemu można na spokojnie obejrzeć każdy element architektury. Tak też trafiamy na cudną uliczkę Sas utca ! Jezdnia wyłożona drobną kostką o ciemnym kolorze oddzielona od chodników betonowymi słupkami. Chodniki zaś wyłożone są większymi płytami, mamy również drzewka w donicach a do tego zabudowę.. Cudowne wykusze, balkony, balustrady, rzeźby, kamienice nie są jednakowej wysokości, więc jest różnorodnie. Warto planując spacer pomyśleć o tej uliczce, a to raczej nieuniknione, jeśli pragnie się zobaczyć Bazylikę Św. Stefana.

Zrynyi utca na której osi stoi…
…Bazylika Św. Stefana !
Plac przed Bazyliką 🙂

Dziękuję Wam, że jesteście ze mną 🙂 Wierze, że się Wam podobało co najmniej tak samo jak mnie 😉 Za tydzień zobaczycie dwa najbardziej imponujące place i gmachy… Wgniatają w ziemię ! 🙂 Jeśli ktoś z Was nie miał okazji czytać pozostałych części wędrówki po stolicy Węgier, znajdziecie je poniżej 🙂


Część pierwsza – http://resztapolskiiswiata.blogspot.com/2016/06/chodz-pokaze-ci-budapeszt-czesc-pierwsza.html


Część druga – http://resztapolskiiswiata.blogspot.com/2016/06/chodz-pokaze-ci-budapeszt-czesc-druga.html


Część trzecia – http://resztapolskiiswiata.blogspot.com/2016/07/chodz-pokaze-ci-budapeszt-czesc-trzecia.html


Część czwarta – http://resztapolskiiswiata.blogspot.com/2016/07/chodz-pokaze-ci-budapeszt-czesc-czwarta.html


Część piąta – http://resztapolskiiswiata.blogspot.com/2016/07/chodz-pokaze-ci-budapeszt-czesc-piata.html


Część siódma – http://resztapolskiiswiata.blogspot.com/2016/08/chodz-pokaze-ci-budapeszt-czesc-siodma.html


Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 🙂

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

komentarzy

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa