Wilno w piękny czerwcowy dzień – to miasto zwala z nóg… #2

W

Cześć przyjaciele!

Zapraszam Was na dalszą część spaceru po Wilnie. Tydzień temu skończyliśmy przed Placem Ratuszowym i dzisiaj właśnie na nim zaczynamy 😉

Co ważne! Czytacie DRUGĄ część relacji z jednodniowej wycieczki do Wilna. Pozostałe trzy macie niżej:

Będzie jednak dużo więcej pięknych ulic i dziedzińców. Zapraszam ze mną!

Plac Ratuszowy

Kolejny kontrast polega na tym, że już za chwilę wchodzi się na Plac Ratuszowy – estetyczny i wysmakowany salon Wilna. Środek trójkątnego placu to przestrzeń dla pieszych wyłożona granitowymi płytami oraz ciemną, drobną kostką. Przestrzeń piesza jest również przy samych budynkach, które tworzą ściany placu. Jednak pomyślano również o samochodach, którym zostawiono pas jezdni wyłożony czerwonawą drobną kostką. Wszystkiego dopełniają ławki, latarnie, nieduże drzewka i kwietniki. Na placu mamy fontannę, która jest umieszczona w okrągłej niecce, gdzie stoi kielich. Z kielicha tryska dysza pieniąca w górę oraz woda spływa w dół, gdzie również tryskają dysze z zewnątrz do wewnątrz i na przemian kilka dysz pieniących na wysokość około 70-80 cm. Zabudowa jest dość jednorodna, choć różni się kolorami i liczbą pięter. Wysoko nie jest, dość kameralnie, gdyż kamienice mają dwie lub trzy kondygnacje. Na pewno jest klimatycznie i w sumie zabudowa może nie być wysoka, by dodać wysokości i ważności Ratuszowi, wszak to Plac Ratuszowy właśnie! 😉 Powstały wg Wawrzyńca Gucewicza w latach 1781-1783 klasycystyczny budynek to zwarta bryła, od frontu na sześciu kolumnach wspiera się portyk. Pięknie wygląda. Dobrze spojrzeć spod Ratusza w głąb placu, który ulega zwężeniu. Jednak to co zauważam patrząc w drugą stronę, zniewala… To Kościół Św. Kazimierza! Świątynia została, a jakże, zbudowana w stylu barokowym w XVII wieku. Kolor podobny jak przy Kościele Wszystkich Świętych, choć wygląd już nieco inny. Piękna, symetryczna fasada z wieżyczkami po bokach i szczytem między nimi. Do wnętrza prowadzi wysunięty przedsionek. Oczywiście nie brakuje pilastrów i innych zdobień w jasnym kolorze. Przed wspaniałą świątynią ładny plac, urocze, zadbane kamienice, super. 

Plac Ratuszowy.
Fontanna.
Ratusz.
Widok na plac spod Ratusza.
Kościół Św. Kazimierza. 

Deptakiem w stronę Uniwersytetu

Plac Ratuszowy przemierzamy ponownie, wracając w dół, ku ulicy Didzjoji G. Tutaj od razu po prawej stronie upiększa uliczkę Cerkiew Św. Mikołaja, gdzie pierwsza świątynia stała już w XIV wieku, obecna powstała w latach 40-tych XVIII wieku. Posiada wysmukłą wieże, całość wygląda jak obiekt z bajki. Dalej śliczne kamieniczki jak chociażby ta z jasną fasadą z uroczym szczytem 😉 Fajny klimacik się tworzy, gdyż uliczka biegnie w dół, tak więc widoczki się urozmaicają. Po chwili nazwa ulicy ulega zmianie na Pilles G., przy której mamy kontynuacje pięknych fasad głównie trój-kondygnacyjnych kamieniczek. W tym momencie na dłuższą chwile opuścimy główny szlak turystyczny Wilna po to, by zapoznać się z Uniwersytetem oraz kolejnymi ciekawymi uliczkami. Podążamy w stronę Dzwonnicy, która góruje nad okolicą, wszak jest najwyższym budynkiem na Starym Mieście. 

Cerkiew Św. Mikołaja.
Didzioji Gatwe.

Uniwersytet i jego dziedzińce

Między Dzwonnicą a Kościołem SS. Janów jest wejście na pierwszy z wielu dziedzińców Uniwersytetu. Uniwersytet założył w 1579 roku król Polski, Stefan Batory, który jest wstępem do śladów Polskości na tym terenie. Pierwszy dziedziniec zwany jest wielkim i takie samo robi wrażenie. Dookoła, no prawie, bo z trzech z stron, jest dwupiętrowa zabudowa z podcieniem, łagodna, z malunkami, ale… Obracając się można i przeżywa się wielki szok. Genialne wnętrze i widok na fasadę Kościoła. SS. Janów oraz Dzwonnice daje kopa architektonicznego! Fasada świątyni to połączenie wielu kolumn, rzeźb, wgłębień, oraz na samej górze szerokiego szczytu. Dzwonnica wygląda bardzo podobnie, a powstała na początku XVII wieku. Wnętrze kościoła prócz tego, iż jest dziełem architektury, zawiera ślady Polskości. Tablice, epitafia itp poświęcone są Antoniemu Edwardowi Odyńcowi, Adamowi Mickiewiczowi, Ludwikowi Kondratowiczowi i innym. Genialny barokowy ołtarz wprawia w osłupienie… To jest coś. Wychodzimy z Kościoła. SS. Janów i przechodzimy do kolejnych dziedzińców, których jest ponad 10! Prawdziwy labirynt ciekawych wnętrz, spokój, gdyż wielu osób nie ma. Na tle wszystkich dziedzińców, prócz tego pierwszego wyróżnić należy Dziedziniec Obserwatorium. Zadbany, równa trawka, ławki, drzewko, kwiatki oraz piękne architektonicznie budynki. Jeden z nich posiada od tej strony właśnie po obu stronach półokrągłe wieżyczki a wyżej, jak zwrócił uwagę kolega – wyrzeźbione znaki zodiaku. Koniecznie trzeba tutaj wejść, ale my idziemy dalej gdyż czas goni a plan chcemy wykonać w całości. 

Jest pierwszy dziedziniec… 😉 
Kościół SS. Janów.
Jedno z piękniejszych pod względem architektury miejsc w Wilnie.
Barokowy ołtarz.
Dziedziniec Obserwatorium.

Piękne ulice 🙂

Wychodzimy i już na ulicy Św. Jana spoglądamy na zestaw kilku ślicznych kamieniczek w pierzei ! Pierwsza zwraca uwagę okiennicami, druga wyjątkowym kolorem, trzecia to w dużej mierze ceglana fasada a ostatnia jest siedzibą ambasady Polski 😉 Musze powiedzieć, że patrząc naprzód, ta perspektywa, aż po ulicę Dominikonu, zniewala… Piękna zabudowa po obu stronach a późniejszy zakręt ulicy sprawia tylko, iż fasady na siebie nachodzą, robi się gęsto i wyjątkowo klimatycznie. Odwracając się można dojrzeć Dzwonnice przy Kościele SS. Janów a ja bardzo lubię gdy na osi widokowej jest mocne zamkniecie. Wchodzimy na pełną czaru ulice Dominikańską, którą trzeba iść trochę pod górkę oglądając wspaniałe fasady skąpane w popołudniowym słońcu. Po lewej stronie kamieniczki, którym warto się przyjrzeć a po prawej wpisany w ciąg domów Kościół Św. Trójcy ufundowany w 1536 roku. Dość skromna budowla z dwiema podobnymi do siebie wieżyczkami, niżej zaś przy i nad wejściem na elewacji mamy cegiełkę oraz obraz Jezusa Chrystusa. Na moment zaglądam w wąską uliczkę Stikliu G. i już po prawej wyrasta dużo większa świątynia – Kościół Św. Ducha z XVIII wieku. Reprezentuje styl późnego baroku, ale swoimi rozmiarami przytłacza uliczkę, co aż tak mi nie przeszkadza, ale po prostu ciężko się go ogląda i robi mu zdjęcia.

Ulica Świętojańska 🙂
Warto czasami się odwrócić 😉
Ulica Dominikańska 🙂
Kościół Św. Ducha 🙂

Kilka (istotnych) słów na koniec

Dzięki za wspólny wirtualny spacer. Liczę, że się podobało.

Po więcej ciekawych miejsc, zdjęć i relacji, zapraszam na facebooka – MIEJSKI WOJAŻER (klik)

Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Dodaj komentarz

Kamil Sulewski

Cześć moi drodzy!

Uwielbiam podróżować, zwiedzać, rozgryzać miasta i kraje, sprawdzać czym się różnią w zakresie architektonicznym i społecznym. Kocham miasta, jednakże nie zapominam o naturze, którą znajduje i w miastach i totalnie poza nimi.

Ostatnie wpisy

Archiwa